Problem z miauczącym kotem :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 19, 2011 23:18 Re: Problem z miauczącym kotem :(

zdesperowana28 pisze:
ka_towiczanka pisze::lol:
http://www.youtube.com/watch?v=WwSYm1NPHP4
:lol:

PS. mam syjamka....




o matko i córko 8O biedni sąsiedzi... po rurach się najbardziej niesie dlatego nie ma szans żebym zamykała mojego gadułę nad ranem w kibelku. My jak my ale sąsiedzi nie muszą cierpieć :P

wcale nie biedni :mrgreen: ,u mnie jedni wychodzą na spacer z wyjatkowo upierdliwym hałaśliwym psem o 6 rano,który drze sie w nieboglosy i szczeka na wiatr :twisted: ...trudno ,rozumiem i wybaczam ,bo przecież nie zawiążą mu paszczy :roll: :D
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Sob lis 19, 2011 23:23 Re: Problem z miauczącym kotem :(

Jak bolą po stoperach? Przecież to taka gąbeczka jest. Mojego chłopa nie boli.

moorland

 
Posty: 1422
Od: Pon cze 22, 2009 12:26
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lis 19, 2011 23:35 Re: Problem z miauczącym kotem :(

To pewno troche jest tak, że facet kota nie lubi więc mu gadający kot przeszkadza. No bo skoro twierdzi, że dziecko nie będzie mu przeszkadzać... Trudna sprawa, nie da się kogoś pokochać na siłę. Może te stopery do uszu zmniejszą jego niechęć.
Wszystko to też kwestia przyzwyczajenia - śpię w pokoju z papużkami i kompletnie nie przeszkadza mi, kiedy rano budzą się i zaczynają loty i ćwierkanie. Po prostu już ich nie słyszę. A przeszkadza mi tykający zegarek.

Są koty głośne i nawet kocie towarzystwo nic nie pomaga, jak w wypadku kota mojej siostry. On WYJE. Głośno i melancholijnie. Uauuuu, uauuuuu - tak przez cały prawie dzień, nawet kiedy przyjeżdża do nas i szaleje z Kotkiem.

A może mniej akustyczna jest kuchnia? Może tam mu zrobić na noc miejsce do spania i wycia? Oczywiście po uprzednim porządnym szaleństwie wieczornym?
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2979
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Sob lis 19, 2011 23:36 Re:

...
Ostatnio edytowano Wto wrz 18, 2012 18:59 przez ka_towiczanka, łącznie edytowano 1 raz
ka_towiczanka
 

Post » Sob lis 19, 2011 23:38 Re: Problem z miauczącym kotem :(

haaszek pisze:To pewno troche jest tak, że facet kota nie lubi więc mu gadający kot przeszkadza. No bo skoro twierdzi, że dziecko nie będzie mu przeszkadzać... Trudna sprawa, nie da się kogoś pokochać na siłę. Może te stopery do uszu zmniejszą jego niechęć.
Wszystko to też kwestia przyzwyczajenia - śpię w pokoju z papużkami i kompletnie nie przeszkadza mi, kiedy rano budzą się i zaczynają loty i ćwierkanie. Po prostu już ich nie słyszę. A przeszkadza mi tykający zegarek.

Są koty głośne i nawet kocie towarzystwo nic nie pomaga, jak w wypadku kota mojej siostry. On WYJE. Głośno i melancholijnie. Uauuuu, uauuuuu - tak przez cały prawie dzień, nawet kiedy przyjeżdża do nas i szaleje z Kotkiem.

A może mniej akustyczna jest kuchnia? Może tam mu zrobić na noc miejsce do spania i wycia? Oczywiście po uprzednim porządnym szaleństwie wieczornym?

dokładnie,kwestia przyzwyczajenia,mam w pokoju akwarium i głosny filtr- usypiacz :D zupełnie mi nie przeszkadza ,natomiast tykajacy zegarek albo kapiacy kran...to zgroza :roll:
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Sob lis 19, 2011 23:47 Re: Problem z miauczącym kotem :(

zdesperowana28 pisze:Dzięki za odpowiedzi :*

Niestety nie ma szans na drugiego kota... Mamy małe mieszkanko i planujemy dziecko więc za dużo by nas było :P :/


No ja mam trojke i bede miec dziecko doslownie 'na dniach'. I sie ciesze bo wiem, ze bede sie migla skoncentrowac na dziecku a koty sie zajma soba. W sytuacjach stresujacych (np. przeprowadzka) zawsze trzymaja sie razem i jak nas nie ma w domu dluzej to owszem tesknia, ale maja siebie. Rozwaz drugiego kota jak planujesz dziecko bo mozesz sie pozniej nie wyrobic z niemowlakiem, spragnionym uczucia kotem i obrazonym na kota facetem. No i ciezej bedzie kota z dzieckiem pogodzic.

Mary_Poole

 
Posty: 1631
Od: Wto lut 03, 2009 21:51

Post » Nie lis 20, 2011 0:00 Re: Problem z miauczącym kotem :(

Ja tez uwielbiam swoje akwarium, już pomne fakt, ze to buczenie koi moje nerwy ale potrafię sie w nie gapic godzinę.
Ja mam jednego tymczasa gadule, ale jest w tym taki słodki, ze czasami sama go prowokuje do gadania cmokaniem. Szkoda, ze twój TZ sie nie chce przyzwyczaić :( mój tez nie lubił kotów dopóki mnie nie poznał, teraz by sie dał za nie pokroic. A tak przy okazji, skoro planujecie dziecko to życzę Ci mądrego lekarza, który nie będzie wmawial koniecznosci pozbycia sie kota w celu uniknięcia toksoplazmozy, bo to bzdury.

moorland

 
Posty: 1422
Od: Pon cze 22, 2009 12:26
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lis 20, 2011 0:16 Re: Problem z miauczącym kotem :(

zdesperowana28 pisze:
valborga pisze:No tak...chyba nie oddacie go z powodu miałczenia/ :?


wolałabym nie ale to jest bardzo uciążliwe :/ ja traktuję go jak dziecko więc mi nie przeszkadza bo dzieci też płaczą jak najęte ale mój facet twierdzi, że dziecko może płakać a kot musi znać swoje miejsce i w sumie ma trochę racji bo jaki jest sens posiadania zwierzaka, który zamiast umilać, uprzykrza nam życie?

Twój facet myli kota z psem, któremu można coś nakazać albo zakazać i który musi znać swoje miejsce. Niestety, sporo facetów tak ma.
Od umilania życia są np. książki, a kot to satysfakcja z relacji z myślącą i czującą istotą. I życie z nim ukladasz sobie na zasadzie wzajemnych kompromisów, a nie stawiania go do kąta, bo wydaje dźwięki.
Kupcie sobie pluszaka, albo i 10. Będą grzecznie i cicho siedzieć w jednym miejscu i umilać wam życie.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lis 20, 2011 1:54 Re: Problem z miauczącym kotem :(

felin pisze:
zdesperowana28 pisze:
valborga pisze:No tak...chyba nie oddacie go z powodu miałczenia/ :?


wolałabym nie ale to jest bardzo uciążliwe :/ ja traktuję go jak dziecko więc mi nie przeszkadza bo dzieci też płaczą jak najęte ale mój facet twierdzi, że dziecko może płakać a kot musi znać swoje miejsce i w sumie ma trochę racji bo jaki jest sens posiadania zwierzaka, który zamiast umilać, uprzykrza nam życie?

Twój facet myli kota z psem, któremu można coś nakazać albo zakazać i który musi znać swoje miejsce. Niestety, sporo facetów tak ma.
Od umilania życia są np. książki, a kot to satysfakcja z relacji z myślącą i czującą istotą. I życie z nim ukladasz sobie na zasadzie wzajemnych kompromisów, a nie stawiania go do kąta, bo wydaje dźwięki.
Kupcie sobie pluszaka, albo i 10. Będą grzecznie i cicho siedzieć w jednym miejscu i umilać wam życie.


Oddałabym wiele za gadającego kota, niestety Misia małomówna jest, moze Gucio sie wyrobi, bo zaczyna ćwierkac.
Jak facetowi przeszkadza kocie gadanie , to nie wyobrażam sobie, jak nie daj boze dziecko będzie miec kolki i całe noce płakac - zapewniam cie, ze jest to dżwięk donośniejszy i bardziej przenikliwy niz najgłośniejsze kocie gadanie. Wiem , co mówie, mam troje dzieci, pięcioro wnucząt, szóste lada dzien, kotów nie wiem juz ile miałam , w tym 4 wychowane od ślepaczków na butelce.
Od umilania zycia , poza tym co napisała felin, to jeszcze mogą byc rybki w akwarium, śliczne , kolorowe i ciche. A ze nie da się ich pogłaskać, nie pomruczą, nie przytula sie - no cóż nie mozna miec wszystkiego.
Piszesz, zeby nie namawiac cie na zmiane faceta , otóz wcale nie - ty szukaj dobrego domu dla kota, bo szkoda go dla was. Kot jest zwierzęciem bardzo wrażliwym i inteligentnym i potrzeba takiej samej inteligencji, a przede wszystkim empatii, aby jego gadanie zrozumiec. Trzeba po prostu chciec - a ty nie chcesz

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16663
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lis 20, 2011 1:58 Re: Problem z miauczącym kotem :(

izka53 pisze:
felin pisze:
zdesperowana28 pisze:
valborga pisze:No tak...chyba nie oddacie go z powodu miałczenia/ :?


wolałabym nie ale to jest bardzo uciążliwe :/ ja traktuję go jak dziecko więc mi nie przeszkadza bo dzieci też płaczą jak najęte ale mój facet twierdzi, że dziecko może płakać a kot musi znać swoje miejsce i w sumie ma trochę racji bo jaki jest sens posiadania zwierzaka, który zamiast umilać, uprzykrza nam życie?

Twój facet myli kota z psem, któremu można coś nakazać albo zakazać i który musi znać swoje miejsce. Niestety, sporo facetów tak ma.
Od umilania życia są np. książki, a kot to satysfakcja z relacji z myślącą i czującą istotą. I życie z nim ukladasz sobie na zasadzie wzajemnych kompromisów, a nie stawiania go do kąta, bo wydaje dźwięki.
Kupcie sobie pluszaka, albo i 10. Będą grzecznie i cicho siedzieć w jednym miejscu i umilać wam życie.


Oddałabym wiele za gadającego kota, niestety Misia małomówna jest, moze Gucio sie wyrobi, bo zaczyna ćwierkac.
Jak facetowi przeszkadza kocie gadanie , to nie wyobrażam sobie, jak nie daj boze dziecko będzie miec kolki i całe noce płakac - zapewniam cie, ze jest to dżwięk donośniejszy i bardziej przenikliwy niz najgłośniejsze kocie gadanie. Wiem , co mówie, mam troje dzieci, pięcioro wnucząt, szóste lada dzien, kotów nie wiem juz ile miałam , w tym 4 wychowane od ślepaczków na butelce.
Od umilania zycia , poza tym co napisała felin, to jeszcze mogą byc rybki w akwarium, śliczne , kolorowe i ciche. A ze nie da się ich pogłaskać, nie pomruczą, nie przytula sie - no cóż nie mozna miec wszystkiego.
Piszesz, zeby nie namawiac cie na zmiane faceta , otóz wcale nie - ty szukaj dobrego domu dla kota, bo szkoda go dla was. Kot jest zwierzęciem bardzo wrażliwym i inteligentnym i potrzeba takiej samej inteligencji, a przede wszystkim empatii, aby jego gadanie zrozumiec. Trzeba po prostu chciec - a ty nie chcesz


zapomniałaś dodać-i o wiele bardziej wymagające od kotów.utrzymać parametry wody i akwarium przekształcić w zbiornik z własnym biotopem-to sztuka.
koty i psy,poza skrajnymi przypadkami,są naprawdę nie wymagającymi zwierzętami.

z resztą Twojej wypowiedzi się zgodzę...
ObrazekObrazekObrazek

Koszmaria

Avatar użytkownika
 
Posty: 6233
Od: Pon lut 04, 2008 1:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lis 20, 2011 2:18 Re: Problem z miauczącym kotem :(

Wiecie co? Podczytuję i nie mogę się nadziwić. No mają ludzie problemy... Jeżeli jedynym kłopotem z futrzakiem jest fakt, że kot miauczy (trudno wymagać od kota, żeby szczekał), to sugerowałabym cieszyć się, że nic gorszego się nie dzieje.

Może kot uciszyłby się, gdybyś go wzięła do łóżka? Julka też miaukoli, dopóki nie weźmiemy jej do siebie. Wtedy gramoli się pod kołdrę, przytula do nas i spokojnie zasypia.

Drugi kot być może rozwiązałby problem.

Warto solidnie zmęczyć kota przed spaniem - laserek, wędka itp. Jak się dobrze wybiega, może mieć ochotę tylko na spanie.

Czy pilnujesz, żeby miał stale dostęp do świeżej wody i suchej karmy?

Wiesz, współczuję Ci - kiedy będziesz miała dziecko, to przyjdzie Ci zmagać się z dzieckiem (być może wrzeszczącym po nocach), niedojrzałym emocjonalnie, egoistycznym facetem i kotem - wytrąconym z równowagi i potrzebującym więcej uwagi ze względu na nowego członka rodziny. Nie muszę Ci pisać, że z dzieckiem jest znacznie więcej problemów niż z kotem. Jeżeli facet wysiada już przy kocie, to naprawdę trzeba przemyśleć, czy nadaje się na ojca Twojego dziecka. Po tygodniu może stwierdzić, że dziecko powinno znać swoje miejsce i szanować sen tatusia.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Nie lis 20, 2011 2:22 Re: Problem z miauczącym kotem :(

vega013 pisze:Wiesz, współczuję Ci - kiedy będziesz miała dziecko, to przyjdzie Ci zmagać się z dzieckiem (być może wrzeszczącym po nocach), niedojrzałym emocjonalnie, egoistycznym facetem i kotem - wytrąconym z równowagi i potrzebującym więcej uwagi ze względu na nowego członka rodziny. Nie muszę Ci pisać, że z dzieckiem jest znacznie więcej problemów niż z kotem. Jeżeli facet wysiada już przy kocie, to naprawdę trzeba przemyśleć, czy nadaje się na ojca Twojego dziecka. Po tygodniu może stwierdzić, że dziecko powinno znać swoje miejsce i szanować sen tatusia.

O to, to! Ale ona już stwierdzila, że bardziej kocha faceta niż kota.
Aż chce się zacytować tekst z koszulki: "Dzieci są dla tych, którzy nie mogą mieć kota." :mrgreen:
Dobranoc.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lis 20, 2011 2:33 Re: Problem z miauczącym kotem :(

felin pisze:
vega013 pisze:Wiesz, współczuję Ci - kiedy będziesz miała dziecko, to przyjdzie Ci zmagać się z dzieckiem (być może wrzeszczącym po nocach), niedojrzałym emocjonalnie, egoistycznym facetem i kotem - wytrąconym z równowagi i potrzebującym więcej uwagi ze względu na nowego członka rodziny. Nie muszę Ci pisać, że z dzieckiem jest znacznie więcej problemów niż z kotem. Jeżeli facet wysiada już przy kocie, to naprawdę trzeba przemyśleć, czy nadaje się na ojca Twojego dziecka. Po tygodniu może stwierdzić, że dziecko powinno znać swoje miejsce i szanować sen tatusia.

O to, to! Ale ona już stwierdzila, że bardziej kocha faceta niż kota.
Aż chce się zacytować tekst z koszulki: "Dzieci są dla tych, którzy nie mogą mieć kota." :mrgreen:
Dobranoc.

No tak... Ale jeżeli dziecko nie będzie znało swojego miejsca i będzie wrzeszczało po nocach, to wtedy też stwierdzi, że bardziej kocha faceta niż dziecko? Kot jest istotą bezbronną, uzależnioną od człowieka dokładnie tak, jak dziecko. Poza tym - zwierzak też jest członkiem rodziny. Biorąc go pod swój dach, bierze się za niego odpowiedzialność.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Nie lis 20, 2011 2:41 Re: Problem z miauczącym kotem :(

napiszę wprost: bałabym się mieć dziecko z takim facetem, bo na podstawie tych kilku postów, które napisałaś, to wiele pracy przed Tobą, by wytłumaczyć TŻ-etowi, ze istnieją ważniejsze sprawy niż dbanie o koniec własnego nosa.
Obrazek

andorka

 
Posty: 13761
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Nie lis 20, 2011 2:45 Re: Problem z miauczącym kotem :(

A to ma byc jakis zarzut, ze kocha partnera bardziej niz kota? Rozumiem, ze wy kochacie koty bardziej niż mężów. Ja nie i nie widzę w tym nic złego. Znam jedna aktywistke z miau, która kota w ogóle nie może mieć w mieszkaniu, bo facet nie lubi i jest jej bardzo przykro z tego powodu. Ja raczej współczuje niż potępiam, bo nie wiem co bym zrobiła gdybym nie miała kociego faceta.

moorland

 
Posty: 1422
Od: Pon cze 22, 2009 12:26
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: dran, Google [Bot] i 116 gości