zdesperowana28 pisze:
o matko i córkobiedni sąsiedzi... po rurach się najbardziej niesie dlatego nie ma szans żebym zamykała mojego gadułę nad ranem w kibelku. My jak my ale sąsiedzi nie muszą cierpieć
wcale nie biedni




Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
zdesperowana28 pisze:
o matko i córkobiedni sąsiedzi... po rurach się najbardziej niesie dlatego nie ma szans żebym zamykała mojego gadułę nad ranem w kibelku. My jak my ale sąsiedzi nie muszą cierpieć
haaszek pisze:To pewno troche jest tak, że facet kota nie lubi więc mu gadający kot przeszkadza. No bo skoro twierdzi, że dziecko nie będzie mu przeszkadzać... Trudna sprawa, nie da się kogoś pokochać na siłę. Może te stopery do uszu zmniejszą jego niechęć.
Wszystko to też kwestia przyzwyczajenia - śpię w pokoju z papużkami i kompletnie nie przeszkadza mi, kiedy rano budzą się i zaczynają loty i ćwierkanie. Po prostu już ich nie słyszę. A przeszkadza mi tykający zegarek.
Są koty głośne i nawet kocie towarzystwo nic nie pomaga, jak w wypadku kota mojej siostry. On WYJE. Głośno i melancholijnie. Uauuuu, uauuuuu - tak przez cały prawie dzień, nawet kiedy przyjeżdża do nas i szaleje z Kotkiem.
A może mniej akustyczna jest kuchnia? Może tam mu zrobić na noc miejsce do spania i wycia? Oczywiście po uprzednim porządnym szaleństwie wieczornym?
zdesperowana28 pisze:Dzięki za odpowiedzi :*
Niestety nie ma szans na drugiego kota... Mamy małe mieszkanko i planujemy dziecko więc za dużo by nas było:/
zdesperowana28 pisze:valborga pisze:No tak...chyba nie oddacie go z powodu miałczenia/
wolałabym nie ale to jest bardzo uciążliwe :/ ja traktuję go jak dziecko więc mi nie przeszkadza bo dzieci też płaczą jak najęte ale mój facet twierdzi, że dziecko może płakać a kot musi znać swoje miejsce i w sumie ma trochę racji bo jaki jest sens posiadania zwierzaka, który zamiast umilać, uprzykrza nam życie?
felin pisze:zdesperowana28 pisze:valborga pisze:No tak...chyba nie oddacie go z powodu miałczenia/
wolałabym nie ale to jest bardzo uciążliwe :/ ja traktuję go jak dziecko więc mi nie przeszkadza bo dzieci też płaczą jak najęte ale mój facet twierdzi, że dziecko może płakać a kot musi znać swoje miejsce i w sumie ma trochę racji bo jaki jest sens posiadania zwierzaka, który zamiast umilać, uprzykrza nam życie?
Twój facet myli kota z psem, któremu można coś nakazać albo zakazać i który musi znać swoje miejsce. Niestety, sporo facetów tak ma.
Od umilania życia są np. książki, a kot to satysfakcja z relacji z myślącą i czującą istotą. I życie z nim ukladasz sobie na zasadzie wzajemnych kompromisów, a nie stawiania go do kąta, bo wydaje dźwięki.
Kupcie sobie pluszaka, albo i 10. Będą grzecznie i cicho siedzieć w jednym miejscu i umilać wam życie.
izka53 pisze:felin pisze:zdesperowana28 pisze:valborga pisze:No tak...chyba nie oddacie go z powodu miałczenia/
wolałabym nie ale to jest bardzo uciążliwe :/ ja traktuję go jak dziecko więc mi nie przeszkadza bo dzieci też płaczą jak najęte ale mój facet twierdzi, że dziecko może płakać a kot musi znać swoje miejsce i w sumie ma trochę racji bo jaki jest sens posiadania zwierzaka, który zamiast umilać, uprzykrza nam życie?
Twój facet myli kota z psem, któremu można coś nakazać albo zakazać i który musi znać swoje miejsce. Niestety, sporo facetów tak ma.
Od umilania życia są np. książki, a kot to satysfakcja z relacji z myślącą i czującą istotą. I życie z nim ukladasz sobie na zasadzie wzajemnych kompromisów, a nie stawiania go do kąta, bo wydaje dźwięki.
Kupcie sobie pluszaka, albo i 10. Będą grzecznie i cicho siedzieć w jednym miejscu i umilać wam życie.
Oddałabym wiele za gadającego kota, niestety Misia małomówna jest, moze Gucio sie wyrobi, bo zaczyna ćwierkac.
Jak facetowi przeszkadza kocie gadanie , to nie wyobrażam sobie, jak nie daj boze dziecko będzie miec kolki i całe noce płakac - zapewniam cie, ze jest to dżwięk donośniejszy i bardziej przenikliwy niz najgłośniejsze kocie gadanie. Wiem , co mówie, mam troje dzieci, pięcioro wnucząt, szóste lada dzien, kotów nie wiem juz ile miałam , w tym 4 wychowane od ślepaczków na butelce.
Od umilania zycia , poza tym co napisała felin, to jeszcze mogą byc rybki w akwarium, śliczne , kolorowe i ciche. A ze nie da się ich pogłaskać, nie pomruczą, nie przytula sie - no cóż nie mozna miec wszystkiego.
Piszesz, zeby nie namawiac cie na zmiane faceta , otóz wcale nie - ty szukaj dobrego domu dla kota, bo szkoda go dla was. Kot jest zwierzęciem bardzo wrażliwym i inteligentnym i potrzeba takiej samej inteligencji, a przede wszystkim empatii, aby jego gadanie zrozumiec. Trzeba po prostu chciec - a ty nie chcesz
vega013 pisze:Wiesz, współczuję Ci - kiedy będziesz miała dziecko, to przyjdzie Ci zmagać się z dzieckiem (być może wrzeszczącym po nocach), niedojrzałym emocjonalnie, egoistycznym facetem i kotem - wytrąconym z równowagi i potrzebującym więcej uwagi ze względu na nowego członka rodziny. Nie muszę Ci pisać, że z dzieckiem jest znacznie więcej problemów niż z kotem. Jeżeli facet wysiada już przy kocie, to naprawdę trzeba przemyśleć, czy nadaje się na ojca Twojego dziecka. Po tygodniu może stwierdzić, że dziecko powinno znać swoje miejsce i szanować sen tatusia.
felin pisze:vega013 pisze:Wiesz, współczuję Ci - kiedy będziesz miała dziecko, to przyjdzie Ci zmagać się z dzieckiem (być może wrzeszczącym po nocach), niedojrzałym emocjonalnie, egoistycznym facetem i kotem - wytrąconym z równowagi i potrzebującym więcej uwagi ze względu na nowego członka rodziny. Nie muszę Ci pisać, że z dzieckiem jest znacznie więcej problemów niż z kotem. Jeżeli facet wysiada już przy kocie, to naprawdę trzeba przemyśleć, czy nadaje się na ojca Twojego dziecka. Po tygodniu może stwierdzić, że dziecko powinno znać swoje miejsce i szanować sen tatusia.
O to, to! Ale ona już stwierdzila, że bardziej kocha faceta niż kota.
Aż chce się zacytować tekst z koszulki: "Dzieci są dla tych, którzy nie mogą mieć kota."![]()
Dobranoc.
Użytkownicy przeglądający ten dział: dran, Google [Bot] i 116 gości