

Maleńka, sześciotygodniowa dziewczynka została znaleziona przez młodą osobę na polnej drodze, pod Konstancinem. Razem z braciszkiem zostali porzuceni jak śmiecie, w zamkniętym pudełku po butach na środku pola
Nie wiadomo jak długo kociaki tam leżały ale sądząc po pogodzie nie mogły być porzucone zbyt dawno bo nie przeżyłyby w mrozie i głodzie. Zostały zabrane do pobliskiej stadniny gdzie dostały chwilowe schronienie przed chłodem i głodem. Zanim zdążyliśmy je odebrać, braciszkiem zaopiekowali się ludzie którzy przyjeżdżają tam na konie. Dziewczynka przyjechała do Jokota. Po wizycie w lecznicy okazało się że jest w zaskakująco dobrym stanie ogólnym, niemniej jednak wymaga zakraplania oczu.Szukamy pilnie domu tymczasowego lub stałego dla dziewczynki. Konieczne jest zakraplanie oczu kilka razy dziennie i obserwacja stanu zdrowia. Konstancja na razie przebywa u mnie, ale ja, ze względu na obowiązki zawodowe i fundacyjne (nie ma mnie w domu po kilkanaście godzin na dobę + wyjazdy) nie jestem w stanie sumiennie się nią zająć. Proszę o pomoc osoby które znajdą więcej czasu dla malutkiej, tak już okrutnie doświadczonej przez "człowieka" kocinki. Kicia bardzo płacze i chce się przytulać, wtedy od razu milknie lub zaczyna mruczeć















