Książeczki dalej nie mam...
Dzisiaj miał ściągany kamień z zębów. Śmierdziało mu strasznie i miał zaczerwienione dziąsła. Na żywca. Kicio był w miarę spokojny, więc woleliśmy nie usypiać.
Wymęczyliśmy go dzisiaj, bo miał jeszcze pobraną krew do badania, przy okazji zrobiliśmy mocz. Jest ok, tylko trochę za duża gęstość. Ma więcej pić, dostanie kropelki i karmę zmieszaną z wodą i tranem.
Oczy już ładne. Skóra powoli się goi. Dostał dzisiaj szczepionkę na grzyba. Za 2 tygodnie druga dawka.
Kicio spoko, do kotów ok, niespecjalnie na nie zważa. Jest spokojny, ewidentnie boi się wyciągniętej ręki, bo się kuli. Mimo tego lubi ludzi. Lubi sobie przycupnąć obok i siedzieć.
Aaaaaleeee.... Nie jest tak pięknie bo.... DRZE JAPĘ!

W dzień - ok. Chodzi sobie, siedzi, jest cisza, tylko gdzieś tam sobie pomiauczy. Ale ostatnio zwariował! Dwie bite noce nie przespane. Miau, miaau, miaaaauuu, miau, miau i tak w różnych tonacjach. Myślałam, że coś go może boli jak ma sikać, stąd te badania. Ale nic strasznego nie wyszło. Zamiast przyjść i spać jak każdy normalny kot, to zaczyna koncert wieczorem i w nocy. O co mu chodzi? Czyżby go w nocy wypuszczali??
Aha. I jednak sika nie tylko do kuwety. Nie wiem od czego to zależy. Reszta ląduje w kuwecie, ale raz był osikany dywanik koło łóżka, innym razem normalnie na podłogę, a dzisiaj w pustym transporterze. Na łóżko nie sika i na szczęście nie chowa się z tym po kątach, więc mogę to zauważyć przynajmniej. Ma ktoś pomysł o co chodzi?