Gosiu, dziękowałam różnym ludziom za różne rzeczy, które zrobili ostatnio dla KCh - ty dałaś fanty, MartynaP zrobiła bazarek, etc. A ostatnio piłam żurawinówkę - od 3 dni za mną chodziła, ale tylko łyczek wypiłam. Jak nieskładnie pisałam to dlatego, że półprzytomna z niewyspania zaczęłam się robić.
PS Madhuri podobno dobrze zniosła zabieg - zaraz jadę do domu i ją zobaczę (odwoziła ją p. Basia, moja cudowna sąsiadka
a odbierała Ala)
Ja tej żurawinówki mało już mam, ale jakby co to miodu pitnego ci u mnie dostatek - pyszny, słodki, całkiem niepodobny do miodunki czy kruszona
ale to nie bedzie tylko towarzysto Jozka i Pedzla mam nadzieje 



