Bry. Nie wyspałam się wcale. Dzisiaj o 2 w nocy ktoś odkurzał i na dodatek grzebał w rurach. A sąsiadka co mieszka pod nami, przyleciała do nas z awanturą, że to my. Ona wiecznie ma jakieś ale, że dzieci biegają, że podskakują... Minę miała nietęgą kiedy się okazało, że my niewinni

Ale zadzwoniła jak na alarm i obudziła starszego syna

Nie lubię jej. A ten odkurzający wojował dobrą godzinę... Ludzie mają czasem nasra... Jadę zaraz na płukanie ucha. Ale najpierw małe zakupy. Z młodszym synem, bo on w domu na lekach. Ale nie mam co z nim zrobić, a na płukanie muszę jechać... Ubiorę go ciepło i pojedziemy. Marcelina wyjął skądś orzech laskowy i biega z nim po całym domu. Najlepsza zabawa! A Łatek wciśnięty w kołdrę spał z nami cała noc a teraz też gdzieś się zaszył
