Zaginiona OGRYNIA - już w nowym domu ze swoją przyjaciółką!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lis 16, 2011 20:35 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

ruda32 pisze:kciuki trzymamy nie wiem jak pomóc ale wierzę,że nic jej nie jest ,że poradzi sobie nie jest domowym zagubionym kotem

Sama już nie wiem, kotki ostatnio były w ogromnym stresie, miały tu gdzie mieszkam ciężko, zresztą widzę to po Babuni, którą przecież mam w domu. Sierść wychodzi jej na potęgę, cały czas siedzi na parapecie i tępo patrzy się w okno. W sobotę minęły dwa tygodnie jak siedzi w tym samym miejscu na parapecie. Ona nawet tutaj nie zmienia miejsca. Gdy dzisiaj chciałam jej zrobić na tym oknie porządek, musiałam wyciągnąć do niej rękę, żeby zeszła, bo nie możecie zapomnieć, że to są dzikie kotki. Gdy na moment odchodziłam od okna, ona natychmiast z powrotem wracała, i siadała w identyczny sposób i wpatrywała się w okno. To jest bardzo smutny widok. Jeszcze nigdy nie widziałam tak smutnej i otępiałej kotki. Od kwietnia obie koteczki prawie się nie rozstawały. Co może w takim razie przeżywać ta druga?

puszatek pisze:przepraszam, że wczoraj tak wtargnęłam na wątek :oops:

Nie ma za co przepraszać, cieszę się, że dzięki Ogryni odnalazłyście się z Henią :)
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro lis 16, 2011 21:10 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

Babunia tęskni na swój koci sposób na bank
a może brakuje jej spacerów ,może w szeleczkach powinna wychodzić na dwór
Jeny obie koteczki takie biedne coś strasznego :cry:
Obrazek...Obrazek

ruda32

 
Posty: 8706
Od: Pt maja 21, 2010 21:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Śro lis 16, 2011 21:16 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

Warto przypilnować sprawy, kiedy zacznie padać śnieg. Wtedy zawłaszcza w nocy i wczesnych godzinach rannych można zobaczyć świeże kocie ślady. Zwłaszcza w miejscach ogrodzonych.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15244
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Śro lis 16, 2011 21:52 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

ruda32 pisze:Babunia tęskni na swój koci sposób na bank
a może brakuje jej spacerów ,może w szeleczkach powinna wychodzić na dwór
Jeny obie koteczki takie biedne coś strasznego :cry:

To jest dzika kotka. Ona potrzebuje parę lat żeby się oswoić. Miałam przez 11 lat w domu taką kotkę. Po czterech latach można ją było pogłaskać. Więc o spacerach, szelkach nie ma mowy.
Niestety, tu nie można mierzyć niczego miarą kotów domowych.
mziel52 pisze:Warto przypilnować sprawy, kiedy zacznie padać śnieg. Wtedy zawłaszcza w nocy i wczesnych godzinach rannych można zobaczyć świeże kocie ślady. Zwłaszcza w miejscach ogrodzonych.

Z tym też będzie kłopot, bo kotów tam jest sporo, sama widziałam. Więc i śladów będzie także widać sporo. Ale i tak jak sama dzisiaj widziałaś do żadnego ogrodu nie wejdę, to są wszystko prywatne posesje, a sądząc po tym jak są zrywane ogłoszenia, to chyba nie wszyscy tam lubią koty. :cry:

To wszystko jest pioruńsko trudne, niestety :(
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro lis 16, 2011 21:57 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

Ona nawet tutaj nie zmienia miejsca.

to jest zachowanie charakterystyczne dla starych kotek, które straciły dotychczasowy dom lub zostały zabrane z miejsc gdzie długo bytowały, ona niekoniecznie tęskni, ma stres bo jest w domu, a dotąd go nie znała

Kotka która uciekła ma swoje lata i jakąś swoją mądrość, ale nie bardzo pewnie umie sobie poradzić, bo praktycznie całe życie spędziła w jednym miejscu i nie musiała szukać jedzenia. Ona albo schowała się w "mysią dziurę" i umarła tam z przerażenia i głodu, albo znalazła sobie otoczenie podobne do tego które zna, czyli starą willę z ogrodem, gdzie ktoś karmi,a w okolicy w której uciekła są takie miejsca. Pytanie czy jest kotką pewną siebie czy bojaźliwą?
Teraz są dwa kierunki: albo kotka nie żyje, albo żyje i ktoś ją kiedyś zauważy i skojarzy z ogłoszeniem, to czy żyje może sprawdzić delfinka
Z moich doświadczeń przenoszenia kotów wolnożyjących w inne miejsce bytowania wynika że starsze koty (powyżej roku!!) nie potrafią zaadaptować się w nowym miejscu :( natomiast młode nie mają z tym problemu
ja te ogłoszenia widziałam (na Ochocie), nie wszędzie są zrywane
moja była tymczaska znalazła się po 6 tygodniach na Mazurach, przeszła 8 km od miejsca zaginięcia i poradziła sobie, a nigdy nie była na dworze poza dniem kiedy uciekła
Ostatnio edytowano Śro lis 16, 2011 21:59 przez AnielkaG, łącznie edytowano 1 raz
AnielkaG
 

Post » Śro lis 16, 2011 21:58 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

Byłam dziś dość długo na ulicy Narbutta, Kazimierzowskiej. Chodziłam i rozglądałam się po okolicy ale żadnego ogłoszenia Ogryni nie zauważyłam. :(
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 16, 2011 22:14 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

kussad pisze:Byłam dziś dość długo na ulicy Narbutta, Kazimierzowskiej. Chodziłam i rozglądałam się po okolicy ale żadnego ogłoszenia Ogryni nie zauważyłam. :(

Nie powiesiłam ogłoszeń na Narbutta i Kazimierzowskiej. Bo gdyby rozglądali się za nią ci którzy ją dręczyli, to lepiej żeby nie wiedzieli, że ona zaginęła.
Tutaj szukają ją karmicielki, a są takie prawie w każdym domu. No i ja, bo tutaj mieszkam.
AnielkaG pisze:Pytanie czy jest kotką pewną siebie czy bojaźliwą?
Teraz są dwa kierunki: albo kotka nie żyje, albo żyje i ktoś ją kiedyś zauważy i skojarzy z ogłoszeniem, to czy żyje może sprawdzić delfinka

Kotka, która uciekła z Sędziowskiej jest bojaźliwa. Ma lub miała ok. 10 lat.
Delfinka mówi, że ona nie żyje.

CZY MAM PRZESTAĆ JEJ SZUKAĆ :?:
AnielkaG pisze:Z moich doświadczeń przenoszenia kotów wolnożyjących w inne miejsce bytowania wynika że starsze koty (powyżej roku!!) nie potrafią zaadaptować się w nowym miejscu :( natomiast młode nie mają z tym problemu

Dodam jeszcze, że 11 lat temu zabrałam z ulicy 6 letnią dziką i tak samo bojaźliwą kotkę jak Ogrynia. Musiałam to zrobić, bo uwziął się na nią mój sąsiad i gdybym jej nie zabrała to chyba by ją zabił. Przedtem karmiłam ją na podwórku 3 lata. Tak samo jak i Ogrynię. Ja nawet przypuszczam, że Ogrynia to pra pra wnuczka mojej Pigletki. Pigletka zaadoptowała się, kochała mnie nad życie, a ja ją. Umarła 29 września tego roku :cry: Miała ponad 17 lat.

Jednak chyba lepiej zabrać dręczonego kota z ulicy do domu, nawet gdy jest już wiekowy, niż go pozostawić w niebezpieczeństwie. Chyba, że nie mam racji. Sama nie wiem. Serce mi podpowiada, że lepiej zabrać a rozum milczy.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro lis 16, 2011 22:50 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

Ślady na śniegu nie wskażą Ogryni, ale skupiska kotów, kierunki ich wędrówek i miejsca, gdzie się ukrywają. Łatwiej je będzie potem obserwować. Ja w ten sposób na cmentarzu poznałam ich szlaki komunikacyjne i schowki, o których nie wiedziałam.

Ogrynia jest zahartowana, pogoda dotąd sprzyja (dla kotów gorsza jest wilgoć i trudności w wysuszeniu futerka), nie była chora, więc mimo bojaźliwości na pewno próbuje przeżyć w tych nowych warunkach. Karmnik na Sędziowskiej musiała wykryć. I jeśli tam regularnie bywa jedzenie, to mogła coś uszczknąć, kiedy inne koty już się nasyciły. Czy wiesz, kto tam wykłada jedzenie?
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15244
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Śro lis 16, 2011 23:10 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

Lepiej zabrać oczywiście. Rozum też tak mówi.
Najlepiej pewnie znaleźć inne bezpieczne miejsce, dom wychodzący z ogrodem, na peryferiach itp.

Nie wiem, czy powinnaś ją jeszcze szukać. Dużo minęło czasu. Ale dopóki nie będziesz miała pewności, że ona nie żyje i tak będziesz cierpiała i szukała ją...
A o taką pewność będzie coraz trudniej, skoro dotąd nikt nie zgłosił, że znalazł ciało.
No i nikt Ci nie powie, że masz przestać szukać.
Mi rozum podpowiada, że możesz wychodzić szukać rzadziej. Wystarczy co kilka dni. Wystarczy regularnie wystawiać jedzenie jeśli jest ktoś kto je zjada. I kontakt masz z karmicielkami w okolicy stały. Ogłoszenia wiszą... Chyba nie da się zrobić nic więcej.

Przykre to, że ta kotka tyle wycierpiała i jeszcze na koniec nie wiadomo co się z nią stało/co się dzieje... :(...
Tylko prozę, nie obwiniaj się... :). Zrobiłaś najwięcej ile się dało i jeszcze ciut...
Dziękuję. Trzymam kciuki za wszystkich :)!...

RudyiSrebrnyKot

 
Posty: 4830
Od: Nie paź 25, 2009 12:46
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro lis 16, 2011 23:22 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

mziel52 pisze:Ślady na śniegu nie wskażą Ogryni, ale skupiska kotów, kierunki ich wędrówek i miejsca, gdzie się ukrywają. Łatwiej je będzie potem obserwować. Ja w ten sposób na cmentarzu poznałam ich szlaki komunikacyjne i schowki, o których nie wiedziałam.

Ogrynia jest zahartowana, pogoda dotąd sprzyja (dla kotów gorsza jest wilgoć i trudności w wysuszeniu futerka), nie była chora, więc mimo bojaźliwości na pewno próbuje przeżyć w tych nowych warunkach. Karmnik na Sędziowskiej musiała wykryć. I jeśli tam regularnie bywa jedzenie, to mogła coś uszczknąć, kiedy inne koty już się nasyciły. Czy wiesz, kto tam wykłada jedzenie?

Karmnik na Sędziowskiej to karmnik delfinki. Ogrynia tam nie przychodzi. Ona stamtąd uciekła.
Delfinka karmi tam od lat "swoje" uliczne koty. Ja tam wykładam jedzenie po przeciwnej stronie, na boisku, dalej w klubie sportowym, to jest za boiskiem w prostej linii w stronę Filtrowej, no i w ogródku niezamieszkałego domu, vis a vis karmnika delfinki, tam także przychodzą jej koty.
Jedynym znakiem, że Ogrynia mogła tam być było wypijane mleko, bo delfinki koty mleka nie piją. Na początku mleko nie było wypijane, teraz jest prawie zawsze, ale sama widziałam tam czarnego kota, nieznanego delfince, który przychodził tam jeść, więc może to on je wypijał.
Przeszłam tam każdy skrawek dostępny dla przechodnia, znam tam każdy kamień, każdy krzak. Byłam tam codziennie, przez ponad trzydzieści kolejnych nocy, byłam tam także i wczoraj.
RudyiSrebrnyKot pisze:Mi rozum podpowiada, że możesz wychodzić szukać rzadziej. Wystarczy co kilka dni. Wystarczy regularnie wystawiać jedzenie jeśli jest ktoś kto je zjada.

Nie da się pogodzić chodzenia co kilka dni i regularnego wystawiania jedzenia. Jedno wyklucza drugie :cry: :cry:

Tylko serce mi podpowiada, że ona tam gdzieś jest, ale to chyba nie jest możliwe, bo gdzie by jadła? A każda wiadomość że nie żyje to wbijany mi w to serce nóż :cry: :cry: :cry:
Nie wiem jak długo jeszcze ja to wszystko wytrzymam. To jedna z największych moich życiowych tragedii, które do tej pory przeżyłam.....
Ostatnio edytowano Śro lis 16, 2011 23:26 przez Iwonami, łącznie edytowano 1 raz
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro lis 16, 2011 23:25 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

Ona tam może jeść, kiedy nikt nie widzi. Jeśli delfinka ma tam gdzieś okno, to może dałoby się kamerkę internetową ustawić i obserwować karmnik z domu, na kompie?
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15244
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Śro lis 16, 2011 23:38 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

mziel52 pisze:Ona tam może jeść, kiedy nikt nie widzi. Jeśli delfinka ma tam gdzieś okno, to może dałoby się kamerkę internetową ustawić i obserwować karmnik z domu, na kompie?

niestety jest to niewykonalne, okna są z innej strony.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw lis 17, 2011 8:08 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

Iwonami pisze:
mziel52 pisze:
RudyiSrebrnyKot pisze:Mi rozum podpowiada, że możesz wychodzić szukać rzadziej. Wystarczy co kilka dni. Wystarczy regularnie wystawiać jedzenie jeśli jest ktoś kto je zjada.

Nie da się pogodzić chodzenia co kilka dni i regularnego wystawiania jedzenia. Jedno wyklucza drugie :cry: :cry:

Tylko serce mi podpowiada, że ona tam gdzieś jest, ale to chyba nie jest możliwe, bo gdzie by jadła? A każda wiadomość że nie żyje to wbijany mi w to serce nóż :cry: :cry: :cry:
Nie wiem jak długo jeszcze ja to wszystko wytrzymam. To jedna z największych moich życiowych tragedii, które do tej pory przeżyłam.....



No, ale ma w pobliżu kilka innych miejsc do jedzenia. Więc jeśli to nie ty pójdziesz jej dać jeść to sobie poradzi.
Pomyśl, że ona sobie musi jakoś dać radę. To przecież Kot. Potrafi sobie poradzić w trudnych warunkach. Potrafi się zaadoptować. Ludzie to umieją, a co dopiero Koty... Nic już więcej nie zrobisz... I przestań się obwiniać...

Ja teraz trzymam kciuki też za Ciebie :ok: :ok: :ok:
Dziękuję. Trzymam kciuki za wszystkich :)!...

RudyiSrebrnyKot

 
Posty: 4830
Od: Nie paź 25, 2009 12:46
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw lis 17, 2011 8:26 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

Delfinka mówi, że ona nie żyje.


niestety, w tej kwesti Delfinka się nie myli :(
AnielkaG
 

Post » Czw lis 17, 2011 17:00 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

AnielkaG pisze:
Delfinka mówi, że ona nie żyje.


niestety, w tej kwesti Delfinka się nie myli :(


Dopóki nikt nie widział ciała, to się kota szuka. Jakoś magiczne zaklęcia do mnie nie przemawiają.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15244
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Kankan i 38 gości