Musiałam się zmotywować, bo "szłam" na zebranie do Kiki szkoły.
Jak już się zmotywowałam, to nawet nie było tak boleśnie.
Bolesne było motywowanie.
Ale już po!
Koteczki jak mnie witały wdzięcznie! Nawet leń Miodzio przyszedł pod drzwi.
One przyzwyczaiły się, że jestem w domu.
Oj, będziemy cierpieć jak wszystko wróci do normy.
Ja cierpię jak o tym myślę.
Szybka zmiana tematu!!!
Dziś pierwszy raz zapuściłam się autem dalej niż na 1,5 km.
Pamiętam jak się jeździ!

Co ciekawe, ani razu się nie zdenerwowałam w czasie jazdy!
Oby mi tak zostało!!!!
Co roku jest to moje postanowienie noworoczne.
Co roku obiecuję sobie, "nie będę się w.....ć!!"
I tak od lat wieeeluuuu.
