mziel52 pisze:Lepiej w nocy nie chodzić teraz szukać, za to w dzień spenetrować Pola i poszukać tam miejsc karmienia. Wzdłuż Batorego, przy Stodole, tamten stadion przy giełdzie komputerowej itd. W samym parku raczej takich miejsc nie ma, za dużo psów się kręci, chadzałam zresztą tamtędy do biblioteki, a mam oko na ukryte w krzakach tacki, i nic nigdy nie widziałam. Na drzewach jednak też bym ogłoszenia poprzypinała, na wszelki wypadek.
Pójdę jutro w dzień. Bo na Sędziowskiej i Kolonii Staszica ogłoszenia cały czas wiszą. Poza tym wszyscy dostali je do skrzynek.
mziel52 pisze:To ucho powinno być większymi literami wybite. Bo nawet jak karmiciel zobaczy kotkę, a nie będzie miał pod ręką ogłoszenia, to nie zadzwoni. Trzeba by po kilka w jednym miejscu zostawiać, żeby karmiciel mógł sobie zabrać do domu.
Mam wątpliwości czy będzie miejsce aby ogłoszenia gdzieś tam zostawić, bo na przykład po przeciwnej stronie zostawiłam w bazie MPO, i nakleiłam na siatce ośrodka dla dzieci autystycznych, także zostawiłam na wartowni Biblioteki Narodowej. Jakie są miejsca po przeciwnej stronie nie wiem. Nie mam pojęcia jak mają dotrzeć ogłoszenia zostawione u ochroniarza jakiejś instytucji do karmicieli? Gdzie pozostawić ogłoszenia dla karmicieli? Na trawie? Mogę tylko ponaklejać na drzewach, bo nic innego mi do głowy nie przychodzi. Kleję zafoliowane, bo przecież jest wilgoć, lepsze byłyby takie z numerem telefonu, który można byłoby oderwać. W tej chwili mam wydrukowanych 200 ogłoszeń i szkoda mi je wyrzucać, i zmieniać litery, bom biedna emerytka a tusz do drukarki i to niezbyt wydajnej kosztuje mnie ponad 230 złotych

Chciałam zamieścić ogłoszenia w gazetach, ale nie mam tyle pieniędzy ile trzeba. Postaram się zamieścić w Metrze, bo kosztuje 100 złotych. W innych gazetach więcej

Gdybym była bogatsza, to mogłabym lepiej wszystko wydrukować i ogłosić, ostatnio jestem w nieciekawej sytuacji finansowej. Miałam trochę pieniędzy z bazarków, ale wszystko oddałam innym...
Do tego muszę zarezerwować te 500 zł na nagrodę. Dlatego to moje szukanie może być mało efektywne. Martwię się tym bardzo.
mziel52 pisze:Kotom lepiej nie solić, i tak coś uszczkną z domowych przysmaków. Babunia mniej je, bo jest w cieple i ma zawsze do dyspozycji. To jest normalne, że apetyt spada i kot robi się wybredny.
Moje koty nie interesują się domowymi przysmakami, a moja nieżyjąca Piglunia także nigdy niczego z takowych nie ukradła i nigdy się nimi nie interesowała. Sądzę że teraz z tą trójką będzie podobnie. Daję im wyłącznie kocie jedzenie no i surowe mięso.