hmm.. nie wiem, w sumie sama przyszła do lecznicy i poprosiła o pomoc, lecznica skontaktowała się ze mną, ja z tą panią i bach - pomoc niepotrzebna. to starsza osoba, może po prostu tak ma. najważniejsze, że zajmuje się kocią bidą najlepiej jak umie, a z pewnego źródła, bo od samej pani dr wiem, że z kotką jest coraz lepiej. rozmawiałam z nią w czwartek i podobno stan łapy z niedzieli do środy bardzo się poprawił (nie ma już ropnia, wszystko się ładnie zaczyna goić). oby tak dalej i obym nie pochwaliła dnia przed zachodem słońca. no nic grunt to myśleć pozytywnie a więc
