Dziewczynki - dętki, jedziemy do veta

. Niby nic im nie jest, tylko ciepłe i leżą jak flaczki

. Pigwin przestał kaszleć, jeszcze trochę smarczy

. Lucek chrychał w nocy, też się załapie do veta

, chociaż moim zdaniem jest lepiej niż wczoraj. Pewnie przy okazji zabiorę Zidane na obejrzenie pod lampą jego ranek.
Co to ja dzisiaj miałam robić??
