GuFelkowej, niespiesznej kroniki część 3

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 14, 2011 10:43 Re: GuFelkowej, niespiesznej kroniki część 3

kotka doroty pisze:Pracuj ,pracuj :!: Ja popołudniu będę pracowac :?

Ja powinnam teraz :roll:
Ale się nad niczym skupić nie mogę...

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33216
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon lis 14, 2011 10:54 Re: GuFelkowej, niespiesznej kroniki część 3

Babuniu kochana, alem się wzburzyła 8O
Czytałam wieści z weekendu i włos mi się jeżył na głowie i chyba nie tylko !
Dzie kot spotkał te receptury, no dzie ? Jak u teściów to ja bym chyba zatłukła. Ja u Was w domu, to trza znaleźć lustro i sobie palnąć chyba pałką jakąs w łebek dla otrzeźwienia :mrgreen: Ja tak robię, działa ....
Moja ZU ma równie silny pociąg to recepturek, dlatego odkąd odkryłam ten jej nałóg (lat już trzy), w domu recepturki i inne gady tej maści sa jak druki ścisłego zarachowania ! I nie może być inaczej.

No i uffffffffffffffff :1luvu: Wyściskać kota prosze, nawet od tej niedomytej strony :twisted:
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Pon lis 14, 2011 12:15 Re: GuFelkowej, niespiesznej kroniki część 3

Święte słowa psiamo. Teraz po zabawie gumka wędruje do schowka.

A w ogóle to Feluś zjadł trochę intestinala, tak na oko 25g. Przyprawiłam mu to pięknie lakcidem :mrgreen: Guziczek tez dostał tej pysznej karmy (bez posypki), bo w końcu mu się coś należy za te kilka dni odstawki, no nie?

Sikorki młócą orzechy włoskie. TŻ im skubie wieczorem i dosypuje do butelki, żeby rano ptaszeczki, brońciepanieboże nie były głodne.

Dom wariatów Obrazek Obrazek
Obrazek
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa. J. Tuwim

babajaga

 
Posty: 9158
Od: Wto mar 18, 2008 15:30
Lokalizacja: Będzin

Post » Pon lis 14, 2011 12:20 Re: GuFelkowej, niespiesznej kroniki część 3

To się nazywa sens zycia kochana, to właśnie to :D
Zaprę się i kiedyś moim problemem będzie wstać i zdąrzyć na świt, nakarmić koty, wziąc psa na spacer, upiec chleb i zjeść ze swoimi jajami od kurki i świezym szczypiorem z ogródka. Masło od sąsiada, co krówkę Basię ma ...
Ech .... kiedyś na pewno ! :roll:

Jakaż wielka radośc w środku kiedy już wiesz, że kotu nic nie grozi, kiedy wiesz co TO było i że już po wszystkim :D .
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Pon lis 14, 2011 12:21 Re: GuFelkowej, niespiesznej kroniki część 3

babajaga pisze:TŻ im skubie wieczorem i dosypuje do butelki, żeby rano ptaszeczki, brońciepanieboże nie były głodne.

Dom wariatów Obrazek Obrazek

Mój Tz jest w takim razie kompletnie dodupy.
On nawet jakby ptaki zleciały się na okno i waliły dziobami w okno, z głodu, to nie wpadnie na pomysł, zeby im cos dać. Stanie z chlebem ze smalcem i popatrzy se na ptaszki w przerwie pomiędzy jednym gryzem a następnym :cry:
Obrazek
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon lis 14, 2011 12:50 Re: GuFelkowej, niespiesznej kroniki część 3

Sens życia........ ileż ja sobie głowę nałamałam, żeby go znaleźć. I po co? Przecież to bez sensu ;-)
Sensem życia jest chyba życie samo w sobie. W rozlicznych moich poszukiwaniach doszłam kiedyś nawet do wniosku, że życie jest trochę jak tasiemiec, ginie bez nosiciela i żeby się utrzymać potrzebuje różnych form nosicielskich, przystosowanych do różnych warunków. Niektórzy mówią, że sensem życia jest rodzicielstwo. Czyli podtrzymanie życia, zgodne z moją teorią :wink: Raz jak się napiliśmy przy ognisku sformułowałam nawet teorię, że to gen jest Bogiem :piwa:

Ando, TŻ nie jest do dupy tylko jest facetem. Faceci się zazwyczaj nie domyślają. Myśmy na samym początku ustalili, że należy formułować proste przekazy bez dwuznaczności, bo facet się nie domyśli. Nie ma takiej siły. Jak TŻ stoi i patrzy na sikorki to mu powiedz, żeby im coś dał, przecież się nie obrazi, najwyżej się zdziwi, że sam na to nie wpadł :wink:
Obrazek
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa. J. Tuwim

babajaga

 
Posty: 9158
Od: Wto mar 18, 2008 15:30
Lokalizacja: Będzin

Post » Pon lis 14, 2011 13:00 Re: GuFelkowej, niespiesznej kroniki część 3

TŻ wpadnie na to, żeby nakarmić sikorki, jak zauważy, że to jest przecież program przyrodniczy TV - dla kociastych 8)

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lis 14, 2011 13:07 Re: GuFelkowej, niespiesznej kroniki część 3

Wiesz babojagusiu, ja jestem z nim ponad 20 lat, mam jeszcze trzech facetów poza nim w domu.
Ciągłe wysyłanie komunikatów po tylu latach wprowadza mnie w stan konwulsji.
Dlatego ja po prostu odpuszczam.
W końcu nie każdy mój facet musi działać pod moje wyobrażenie o nim. Chociażz czasami nie jest nam po drodze.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon lis 14, 2011 13:18 Re: GuFelkowej, niespiesznej kroniki część 3

To tez dobry sposób Ando. Skoro działa, znaczy, że jest dobry.
Obrazek
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa. J. Tuwim

babajaga

 
Posty: 9158
Od: Wto mar 18, 2008 15:30
Lokalizacja: Będzin

Post » Pon lis 14, 2011 13:39 Re: GuFelkowej, niespiesznej kroniki część 3

:ryk: Jakże głębokie wywody z poniedziałkiem.
Cieszę się,że Felunio oddał,co nie jego :ok:
"dzieci to skarb (choć nie do końca, bo zakopywać ich nie wypada)"

mamaja4

Avatar użytkownika
 
Posty: 5884
Od: Sob sie 23, 2008 7:59
Lokalizacja: Czeladź/Będzin

Post » Pon lis 14, 2011 13:45 Re: GuFelkowej, niespiesznej kroniki część 3

Głębokie wywody spowodowane zostały poniekąd głębokim przewodem Felusia :wink:
Obrazek
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa. J. Tuwim

babajaga

 
Posty: 9158
Od: Wto mar 18, 2008 15:30
Lokalizacja: Będzin

Post » Pon lis 14, 2011 16:14 Re: GuFelkowej, niespiesznej kroniki część 3

babajaga pisze:Czy jak wam coś nie wyjdzie w kuchni to tez jesteście takie wściekłe, że aż się chce płakać ze złości i rzucać garami? Chleb mi nie wyrósł :evil:

Ja tak mam! Ja! Jedyne, co mnie powstrzymuje przed demolowaniem wtedy kuchni, to przebijająca się spod kotłującej się furii zdroworozsądkowa myśl, że będę musiała sama wszystko potem posprzątać, a tego to już bym nie zdzierżyła :crying:

Doczytuję dalej.

Pasibrzucha

 
Posty: 4561
Od: Sob lis 06, 2010 10:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lis 14, 2011 17:49 Re: GuFelkowej, niespiesznej kroniki część 3

Psiakostka, gdyby nie to, że znałam już z wątku pozytywki szczęśliwe zakończenie historii zakorkowanego Felusia, to zgryzłabym palce ze stresu 8O

Pasibrzucha

 
Posty: 4561
Od: Sob lis 06, 2010 10:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lis 14, 2011 17:57 Re: GuFelkowej, niespiesznej kroniki część 3

Felusiu :ok: :ok: :ok:
Bardzo się cieszę, że problem w końcu hmmm... wypłynął;)

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon lis 14, 2011 18:27 Re: GuFelkowej, niespiesznej kroniki część 3

Pasibrzucho, kwiatkowo, dziękujemy za ciepłe myśli.

Feluś chyba wraca do formy. Zjadł kolację w postaci kilku kęsów kurzego cycka, dopchnął intestinalem i drze ryjka, żeby się bawić :mrgreen:
Obrazek
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa. J. Tuwim

babajaga

 
Posty: 9158
Od: Wto mar 18, 2008 15:30
Lokalizacja: Będzin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot], Gosiagosia, puszatek i 1039 gości