Hospicjum dla Kotów Bezdomnych.

Justyna, spoko. Nikt KrólikaNowego za uszy nie ciągnął. Podobno nie mógł zostać tam, gdzie był z jakiś względów rodzinnych.

A rzuca się do gardła, bo niekastrowany jest.
Tak ogólnie to pełen luz - je, bobki wydala, robi rzut na boczek.

W kwestii pytania `na co mi ten królik` odpowiadam - na tymczas, na weekend.
A jakbym chciała koniecznie coś króliczego potymczasować, to dziewczyny z SPK mają do wyboru, do koloru i na pewno jakieś mniej terytorialne, a nie takie łobuzy.

[...]

sanna-ho pisze:
Agn pisze:Tak ogólnie to pełen luz - je, bobki wydala, robi rzut na boczek.

najważniejsze, że je i sra

No co.
Podstawa egzystencji, co nie? :mrgreen:

Agn pisze:Justyna, spoko. Nikt KrólikaNowego za uszy nie ciągnął. Podobno nie mógł zostać tam, gdzie był z jakiś względów rodzinnych. A rzuca się do gardła, bo niekastrowany jest.

Ze względów rodzinnych? :evil:

Co komu może przeszkadzać taki króliś??
Moi Rodzice mieli królika chłopaka niekastrowanego ale był słodkim aniołeczkiem

[...]

sanna-ho pisze:no cóż, w wypadku kota najczęściej 'względy rodzinne' = 'dziecko ma alergię' ewentualnie 'mój nowy facet nie lubi kotów / ma alergię'
co do królika, to alergogenne zapewne bardziej jest siano, niż sam uszaty.

Pewnie tak. Ale Agn nie narzeka :wink:

Tak czy owak jak słyszę takie powody oddania jakiegokolwiek zwierzaka to mnie strzela :evil:

W kwestii `domowych powodów` nie chcę powtarzać niesprawdzonych pogłosek ale ponoć grożono królikowi... wężem. [Patrząc na KrólikaNowego bałabym się raczej o węża. :roll:

]

Miałam być wieczorem zupełnie gdzie indziej. Ale wyszło, jak wyszło.
Bo oprócz rzeczy miłych [Mbati], śmiesznych [KrólikNowy] są też rzeczy komplikujące życie.
Pikkewyn, oprócz stłuczonej dupki jest chory. Ma biegunkę, wymiotuje i nie je. Został zawenflonowany i dostał leki. Biedniutki jest.