Witam... piszę do was bo mam problem... otóż jakiś skończony skurwys** bo inaczej się tego nazwać nie da podrzucił na moje osiedle całe stado malutkich kociaków... Chowają się na parkingu przed moim blokiem w samochodach... prawdopodobnie pod maską, trzy albo dwa już nie żyją bo zostały przejechane gdy ruszał samochód.
Próbuję złapać to co jeszcze zostało... Ale nie mam pomysłu jak to zrobić... nie mam pojęcia pod jakim samochodem może siedzieć, próbowałem go wołać i brać na jedzenie ale bezskutecznie... zawsze widzę go tylko przez okno z domu

na dworze jest cholernie zimno w nocy w dzień z resztą już też... chciałbym go zaadoptować i przy okazji mojemu obecnemu kotowi sprawdzić towarzystwo... ale cholera no... nie mogę go złapać... pomóżcie bo biedak umrze

I o jakich porach go najlepiej szukać? Niedawno wróciłem do domu, po kocie ani śladu.
Czy mógł on gdzieś uciec?
Ostatnio edytowano Sob lis 12, 2011 20:36 przez
serj, łącznie edytowano 1 raz