Czarnuszek i Zelda już w nowym domku !

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt lis 04, 2011 19:23 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

Zdjęcia Kici z DT (wystarczy kliknac i otworzy sie w duzym rozmiarze) :)

Obrazek

Obrazek

Ozanna1405

 
Posty: 1141
Od: Wto wrz 06, 2011 19:35
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt lis 04, 2011 20:03 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

Wynik dzisiejszego badania "ślepaczka" przez okulistę w lecznicy dra Garncarza

Obrazek

Reszta szczegółów jest na wątku ślepaczkowym.
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Sob lis 05, 2011 18:00 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

Jak widać wcale nie jest ślepaczkiem z czego się strasznie cieszę, bo przesympatyczny z niego kociaczek :P

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lis 05, 2011 19:01 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

To dobre wieści, że czarnuszek widzi, a bura koteczka jest prześliczna :1luvu:

inuś76

 
Posty: 245
Od: Czw paź 22, 2009 8:57

Post » Nie lis 06, 2011 19:12 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

Jaak super! Śliczna jest kicia !
ObrazekObrazekObrazek

marta20

 
Posty: 257
Od: Nie paź 10, 2010 20:32
Lokalizacja: Strzegom/Wrocław/Wałbrzych

Post » Czw lis 10, 2011 23:10 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

jak tam kocięta ???
ObrazekObrazekObrazek

marta20

 
Posty: 257
Od: Nie paź 10, 2010 20:32
Lokalizacja: Strzegom/Wrocław/Wałbrzych

Post » Pt lis 11, 2011 9:39 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

Taż ciekawa jestem co z kotkami? Kibicowałam im od początku.

inuś76

 
Posty: 245
Od: Czw paź 22, 2009 8:57

Post » Pt lis 11, 2011 19:59 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

Nadrabiam z wiadomosciami.

Kitty miewa sie wysmienicie. Ma ogromny apetyt, przeoblednie mruczy, jest meeega miziakiem:) Zaprzyjaznila sie z tymczasami i jest bardzo proczlowiecza:)))

Jest wysmienita masazystka glowy:)))

Odnosnie zdrowka, jeszcze nie oddycha do konca normalnie, ale jutro wizyta kontrolna u WET. Zyjatka juz odeszly w niepamiec. Uszka wciaz czyscimy, ale juz bardziej profilaktycznie:)

Ozanna1405

 
Posty: 1141
Od: Wto wrz 06, 2011 19:35
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt lis 11, 2011 20:08 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

A co z tymi ogłoszeniami?
ObrazekObrazekObrazek

marta20

 
Posty: 257
Od: Nie paź 10, 2010 20:32
Lokalizacja: Strzegom/Wrocław/Wałbrzych

Post » Pt lis 11, 2011 23:58 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

Ja mam mniej optymistyczne wieści niż Ozanna.

Dwa dni po skończonej kuracji rulidem, u małego nastąpił gwałtowny nawrót choroby.
Mam zaprzyjaźnioną całodobową lecznicę, więc zamiast do Bożeny pojechaliśmy do weta.
Mały miał gorączkę, ropnego gluta w nosie, rzęził przeokropnie i w płucach i oskrzelach.
Nie jadł, nie pił, leżał osowiały.
Badanie wykazało również z niemal 100% gwarancją obecność robali w brzuszku.

Dostał zastrzyki, lincospectin, przeciwzapalny, przeciwbólowy.
Ma przyjmować linco przez 5 dni, potem kontrola.
Potem porządne odrobaczenie. Wiem, że był odrobaczony trzykrotnie,
ale pozwolę sobie na krytykę prowadzenia malca przez weta, o czym świadczy 1) zły dobór kropli do oczu, 2) nietrafiony i zbyt słaby antybiotyk, 3) zbyt mała zalecona dawka nursea, 4) nieskuteczne odrobaczanie.


Obecnie tak naprawdę to tylko oczy wyglądają coraz lepiej, ale te, dziękować Bogu, są już pod opieką specjalisty.

Obecnie to już sama nie wiem, czy wieźć go do Bożeny, czy zaczekać aż wydobrzeje.
Tam źle i u mnie niedobrze, zbyt wielkie zakocenie. Jednak to Bożena zdecydowała się dać mu dt, więc chyba jednak do niej trafi.
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Sob lis 12, 2011 0:04 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

ale kot dostał antybiotyki przepisane przez doktora okulistę kiełbowicza. Nie wiem co z Czarnuszkiem, on od początku czyli od ok 5 października był leczony różnymi antybiotykami kroplami , zastrzykami, czyli już ponad miesiąc codziennie dostaje leki. może go to tak osłabiło? Jak tam oczy? Można o zdjęcia prosić kotka? Czy jego życiu zagraża niebezpieczeństwo ?
;
;
'
;
ObrazekObrazekObrazek

marta20

 
Posty: 257
Od: Nie paź 10, 2010 20:32
Lokalizacja: Strzegom/Wrocław/Wałbrzych

Post » Sob lis 12, 2011 0:14 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

Oj przykrość :(
Ten rulid coś mi nie leżal. I wetowi, u którego byliśmy we Wroclawiu też, ale nie chcial zmieniać na zasadzie, że kto inny zlecil, a kociak i tak jedzie dalej i nie będzie mial kontroli nad leczeniem.
Robale przy pchlach byly do przewidzenia, niestety.
Nursea zostala dodana przez moją mamę, która wetem nie jest, więc i dawkowanie na wszelki wypadek dobrane tak, żeby nie zaszkodzić.

Co do ostatniego, to może lepiej go nie wozić dopóki nie wydobrzeje. Ja wiem, że u Ciebie tlok, ale dla malucha to dodatkowy stres (a jeszcze się zimno zrobilo), a poza tym chyba dla niego lepiej, żeby w końcu ten sam weterynarz go porządnie doleczyl, bo do tej pory, to co parę dni kto inny na nim ćwiczyl i efekt jest jaki jest!

PS. Bylo pisać, żeby go podlączyć :!:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lis 12, 2011 0:41 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

Felin, podłączyć!!!

Marta, rozwaliłam gniazda usb w swoim kompie, teraz, aby móc tu pisać, mąż przygotował mi laptopa. Jutro albo przeniosę zdjęcia albo zrobię mu nowe i wrzucę na wątek.

A wracając do tematu, to sam fakt, że kociak jest leczony już ponad miesiąc i efekt jest, delikatnie mówiąc, taki sobie, świadczy, że leczenie było źle prowadzone. Z niejednym zdechlakiem miałam do czynienia, więc mam niejako porównanie. Rzeczą oczywistą jest, że nie można bezkarnie karmić organizmu antybiotykiem!!! W dodatku bez osłony probiotykowej. Ja mu probiotyk zaczęłam podawać, choć przyznaję, że na początku był to po prostu jogurt.

Jego życie, na szczęście, nie jest bezpośrednio zagrożone.



ps. jestem po łapance. Mam pękatą kotkę, dwa kociaki, trzeci się schował. Jestem przemarznięta. Mam 4 dniowe opóźnienie w pracy. Połowa dorosłych kotów zasikuje mi od paru dni mieszkanie. Mój komp nie działa, a na laptopa nie znam haseł. Felin, jeśli wystarczy Ci kabelków, to ja też poproszę. W przeciwnym razie nie ręczę za siebie :evil: :evil: :evil:
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Sob lis 12, 2011 0:57 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

delfinka pisze:Felin, podłączyć!!!

A wracając do tematu, to sam fakt, że kociak jest leczony już ponad miesiąc i efekt jest, delikatnie mówiąc, taki sobie, świadczy, że leczenie było źle prowadzone. Z niejednym zdechlakiem miałam do czynienia, więc mam niejako porównanie.

ps. jestem po łapance. Mam pękatą kotkę, dwa kociaki, trzeci się schował. Jestem przemarznięta. Mam 4 dniowe opóźnienie w pracy. Połowa dorosłych kotów zasikuje mi od paru dni mieszkanie. Mój komp nie działa, a na laptopa nie znam haseł. Felin, jeśli wystarczy Ci kabelków, to ja też poproszę. W przeciwnym razie nie ręczę za siebie :evil: :evil: :evil:


OK. Podlączę :D Hurtem :wink:

Do momentu przyjazdu do mnie byl już leczony chyba przez 3 albo 4 wetów i to jest skutek. Też mi się wydawalo co najmniej dziwne, że ciągle mial nosek zatkany mimo antybiotyku itd. Rudzielec pojawil się u mnie takim katarem, że kichal krwawym glutem naokolo, a po tygodniu śladu już po tym nie bylo. Tylko, że od początku do końca kuracji leczyl go ten sam lekarz.

PS. Na przemarznięcie herbatkę malinową polecam - malinki zawierają salicyl, a smaczniejsze są niż aspiryna.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lis 12, 2011 1:32 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

felin pisze:
PS. Na przemarznięcie herbatkę malinową polecam - malinki zawierają salicyl, a smaczniejsze są niż aspiryna.

święto, wszystko zamknięte, nawet ulice, bo prawie regularna wojna była w pobliżu
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: anka2317 i 17 gości