Dzięki "Cenna" Kobieto
nie spodziewam się jakiegoś nawału wizyt-teraz mam dużo kiciów i lawinowo chcemy je "wypchnąć" do domków-większość równocześnie przyszła, równocześnie wyzdrowiała i równocześnie szuka domków..
teraz sukcesywnie bedę przyjmować koty-i nie sądze aby potem wizyta była potrzebna częściej niż jedna na tydzień,dwa..
a mam nadzieję że jeszcze ktoś się znajdzie..
nie chcę chodzić na wizyty z założenia-aby bardziej obiektywnie wybierać domki-co dwie podejżliwe głowy to nie jedna
a powiem Wam że otworzyłam drzwi pomiedzy byłymi kociakami a Promysiem Kulką milką i Buranią-niech sobie pohasają-myślę...
poszłam po jakimś czasie sprawdzić czy wszyscy żyją ,wchodzę i co widzę..
3 "maluszki" Coffiowe siedzą sobie wtulone w siebie w klatce mamusi (którą zostawiłam szeroko otwartą) i oddychają zapachami mamuni...pewnie tęsknią za nią
Ciekawe jak ona się ma..alareipan-wiesz coś?