Ktoś niedawno pytał o walerianę w karmie dla kotów... Możliwe, możliwe... Skoro ja dziś nabyłam taką z blekotem

...
Innego wyjścia nie widzę. Koty poszalały
Najpierw z kuchni wypadł Alienik, biegnąc tak szybko, że o mało nóżek nie pogubił. Zważywszy na okoliczności, jego popłoch był zupełnie zrozumiały. Tuż za nim, ledwo wyrabiając na zakrętach, cwałował plastikowy syfon z wodą sodową

Kilkakrotnie odbijając się od posadzki syfon pokonał dwie trzecie mieszkania, wreszcie z pełnym rezygnacji hukiem opadł bez sił, pozostawiając Alienika przycupniętego w stanie szoku za nogą stołową
Sprawą tajemniczego galopu syfonu ma się podobno zająć agent Mulder

, bowiem zagadka nie daje się wyjaśnić w sposób racjonalny

Przy butelce nie było żadnego sznureczka, za który koteczek mógł pociągnąć, ani nic z tych rzeczy. A syfon dziarsko pokonywał wiraże całego mieszkania, uparcie mknąc za malutkiem
Nieco później Kitek z zadumą spojrzał na szafkę z książkami. Chwilę medytował, wreszcie zdecydowanym, sprężystym skokiem dokonał desantu na półkę z dziełami formatu encyklopedii i z uporem godnym lepszej sprawy usiłował się zmieścić w 3-centymetrową szczelinę, dzielącą opasłe tomiszcza od kolejnej półki

Próba, rzecz jasna, nie powiodła się, gdyż pomimo szeroko opisywanej zdolności kotów do wciskania się tam, gdzie diabeł nie może, głowa Kitka okazała się zbyt... okazała

Rudy przygrzmocił łepetyną, kilka sekund strawił na obserwowanie gwiazd, które niechybnie pojawiły się przed jego oczami, po czym zaniechał dalszych prób i oddalił się na spoczynek.
Może i uwierzyłabym w leczniczą moc drzemki, gdyby nie fakt, że po przebudzeniu kocury wciąż wykazywały spore aberracje umysłowe. Wspólna zabawa omal nie skończyła się tragicznie, kiedy Kit włożył głowę między drzwi a futrynę dokładnie w momencie, gdy Alien postanowił pokój zamknąć

W ostatniej chwili rzuciłam się ratować moje słonko przed dekapitacją
Kituś wystraszony i troszkę jednak poturbowany ustawił się bokiem, strosząc kudły i sycząc jak żmijka. Na otarcie łez dostał przysmaczek i potrójną porcję głasków.
Ja zaś dostałam nauczkę, i od tej pory drzwi są przyłożone krzesłem, żeby koty nie mogły kombinować
Młodociany niedoszły zbrodzień udaje, że nic się nie stało i ... mruczy

.
Nie wiem, czemu dzień jutrzejszy wzbudza we mnie trwogę...
