Wczoraj wieczorem Klarcia bardzo źle się czuła,bardzo ciężko oddychała,miała gorączkę,bardzo mało jadla.Dzisiaj znów wyszłam z pracy dwie godziny wcześniej,by z nią iść do wetki.Gorączka 40,1
,w płucach nic sie nie poprawiło i Anetka zmieniła antybiotyk na enrobioflox(chyba nie pokręciłam nazwy) i zamiast rapidexonu tolfa.Dostałam jeszcze tolfę na dwa dni i antybiotyk,a w sobote do kontroli.Po przyjeździe do domku Klarcia wzięła się za jedzenie,kitka do góry-od razu inny kot jak tolfa zaczęła działać!Zakropliłam jej nosek solą fizjologiczną,wykichała ją i nosek chyba choć trochę się udrożnił,bo ma zamkniete pysio i juz tak strasznie nie dyszy!
Mam nadzieję,że wyjdzie szybko z tego choróbska!
Podczas jazdy taksówką cała się zaśliniła,a u wetki zsikała się podczas mierzenia temperatury-leżała w odkrytym transporterku podczas badania i iniekcji,nawet nie drgneła,tylko łepek wtuliła w kącik-biedne słodkie maleństwo!
telefon nie odda koloru !-ona jest brunatno biała!!!!!!-to co normalnie jest bure,u niej jest w kolorze gorzkiej czekolady z delikatnym prążkowaniem-no istne cudo!!!!
**
