Śródborów - tymczasy do wyboru, do koloru

**Adopcje: 12 >>**

kussad pisze:
ASK@ pisze:Dzisiaj do domu pojechał Pan Kot.Czarny,wielki przystojniak. Znajoma naszej Dużej od Marketa i Justka zaadoptowała go dzisiaj.
Więc bdź i ty szczęśliwy

Kto to jest Pan Kot Czarny? Jak ma na imię?
Kto to jest Mila i u Kogo - pogubiłam się

Czarny kot nazywa sie Pan Kot i był u kobiety bardzo biednej.Przyplątał się latem.Mieszkał w piwnicy bez okien .Na podwórzu i w domu pełno psów.Obok,za parkanem ruchliwa ulica. Pan Kot miał żebrzące maile wysłane do moich DS i nie tylko, celem znalezienia domu.I takowy sie znalazł.W zimie miałby przechlapane.
Mila przyjechała na tymczas do Agneski z Włocławka. Miała smutną przeszłosć i jedno oczko uszkodzone. Poszła potem na Gersona do jopop bo operacja była konieczna i stałe doglądanie koci. Mila pojechała do DS z moim Felkiem.Dwa burasy wyglądające jak rodzeństwo.

Oo jak dobrze, że Pan KOT znalazł dom!

PS: Tak a propo czarnych kotów: To dzisiaj w Otwocku była niezła akcja ściągnięcia czarnego kota lub kotki z drzewa przy PKSach. Podobno biedak został tam niedawno wyrzucony na ulicę, a na drzewie siedział od dwóch dni. Nie wiadomo co z nim teraz będzie.

**Adopcje: 12 >>**

Aniu, a co z nim zrobiono?Trafił do kogoś?

Strażacy po zdjęciu kota z drzewa- puścili go po prostu wolno, a on cały w strachu schował się pod wersalkę- bo tam jest taki mini sklep meblowy pod gołym niebem, a obok są lumpeksy.
Babka z meblowego zaczęła go przeganiać, bo się bała, że jej nasika na łóżka.
Już oczywiście o mało co nie doszło tam do kłótni- bo " jak pani jest z tego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami- to niech se pani tego kota zabiera. Bo go miotłą walnę i wtedy od razu ucieknie."
Jest tam cały czas i nie odchodzi z tego miejsca. Babki z sąsiednich sklepów przyniosły trochę suchej karmy- mówią, że nigdy wcześniej go tu nie widziały.
Może się zgubił? Może wyrzucili go. Nie wiadomo. Nie mamy co z nim zrobić i gdzie go umieścić.

**Adopcje: 12 >>**

No tak. Mały jest? Zginie tam :cry:

.Karmi go ktoś?
Chodziłam tam dokarmiać swego czasu w weekendy koty.Czasem w tygodniu podrzucałam jedzenie.Jestem pewna ,że tam wywalają kociaste.Zabrałam maluszki.

To dorosły kot, chociaż chyba raczej to kotka.

**Adopcje: 12 >>**

AnnaM pisze:To dorosły kot, chociaż chyba raczej to kotka.

to łapać i kastrować bo zaraz będzie tabun.

Aniu, mozesz go zlapac? Ja jestem chora, nie moge ganiac.
Od razu go wrzucimy do lecznicy.

Aniu, udało Ci się coś? To takie podłe miejsce do życia kotów.

Bojownik nie daje sobie już robić kroplówek. Wszystkie manewry w okolicy wenflonu powodują gryzienie i drapanie.

witam się

moja córka (Lucinda) mówi, że widziała książeczkę tego kota i jest wpisane, że to kot- kocurek
Ja tylko raz tam wepchałam (na samym początku - koty jeszcze nie miały książeczek, a kobieta była l zdegustowana moim wpychaniem się :mrgreen:

), ale może poproszę córkę żeby wyniosła książeczkę i jeszcze to sprawdzę?

edit: Młoda mi tu mówi, że to ona z koleżanką zanosiły kotki do weterynarza(bo kobiecie nie chciało się iść :evil: