eh, przeprowadziliśmy się 

) teraz mieszkamy w bardziej zielonym  i mniej ulicznym miejscu 

Cezarek uparcie walczy ze mna w temacie otarć i zakażeń 

 co się podleczy - a antybiotyki przecież niszczą organizm - to znów pozaciera się przez pieluszkę a jak ma ściągnietą to obciera sobie męskość prawie do krwi ..

 nie sposób z nim walczyć, rusza się coraz więcej i żywiołowiej, zakładam mu majteczki takie dla dzieci zeby pieluszka nie obcierała a jednak się kota trzymała 

 ale sobie z nią radzi w sekundę, dłużej nosi body 

 ale nie zawsze mu załóże bo kot też człowiek więc jak są upały to mu daruję 

kastracja miała być ale przez ciągłe leczenie jest odkładana wiec już zdeterminowane z panią wet przeprowadzamy ów zabieg na początku sierpnia.
są też dobre wieści
pierwsza taka ze staje na 3 nogach, ma problem z utrzymaniem równowagi ale pełna sprawność w jednej tylnej nóżce jest. ogon ma czucie, na całej długości, ciągle rehabilituję drugą nóżkę, widać ze wyrobiona jest zła pozycja, raczej od momentu wypadku kiedy nie czuł i się przyzwyczaił do bylejakiego ułozenia. próbuję to zwalczać ku jego niezadowoleniu 

 po przekupieniu odpowiednimi przysmakami jednak mi daje nieco poćwiczyć 

teraz pracuję nad tym zeby częściej się sam podnosił na 3 nóżki. idzie opornie ale do przodu.
druga taka, ze zauważyłam ze trzyma i kupkę i mocz - chociaż przez podrażnianie narządów podczas chodzenia jeszcze troszkę popuszcza, myslę ze jest super. taka sytuacja trwa od jakiś 10 dni. bardzo mnie to cieszy. interesuje się kuwetą, ale jeszcze niebardzo sobie radzimy z problematyką skutecznej obsługi 

 moze ja coś wymyślę..
no i najważniejsze, tak się na początku martwiłam o relacje z Mrau. teraz Mrau ma więcej swobody, widok na ogród (nie wychodzi bo widok jest ze strychu), natomiast oba grzecznie sypiają razem... razem ze mną w łóżku ma się rozumieć 

pełna zgoda kociaków, przyzłużył mi się wyjazd do Krakowa tylko z Cezarkiem, który sprawił że związaliśmy się ze sobą i kotek wrócił o wiele pewniejszy siebie i swojej pozycji przy mnie i już się nie dawał zaczepkom Mrau, a ten jakoś zaakceptował ze Panią dzielimy na pół 

to tyle narazie. gdyby ktoś miał jakieś pomysły odnośnie leczenia odparzeń to ja się polecam. sudokrem wdrożony, od razu mówię. 
no i jeśłi komuś zbywają małe pieluszki to też się polecam 

)
buziaki i jedno wielkie MIAU!!!! na dobranoc !!! 
  
  
  
  