» Wto lis 08, 2011 21:45
Re: Widzę,czuję.Mam Dusze i Serce.SZCZECIN - Tymczasy potrzebne.
Najgorsze jest to że to nie jedyny kot który tak robi.Nie ukrywam ze kosztuje mnie to mase nerwów i stresu.Czasem wychodzę z klatki i muszę sie cofnąć bo widzę na przeciwnej stronie krawężnika kota, który usiłuje przejść.Wiem ze jak wyjde to na bank przebiegnie.Takie cyrki robi mi od kilku dni Szaruś.To zupełnie nie jego teren bo sie przeniósł.Raz przeszedł do mnie i zobaczył ze sa budki, jedzenie wejscie do komórki wyciete.Ja nie mam nic przeciwko ale niech sie sprecyzuje po której stronie mieszka.Bo takie wedrówki kilka razy dziennie a zwłaszcza w godzinach szczytu moga sie żle skonczyc.Poza tym na podwórku jest Bartuś wiec Szaruś mógłby sobie odpuścić.Ma kilka budek na drugiej stronie.Dość dobry rozległy teren zielony.
Kiedy jednak taki numer zrobiła mi Gabi która karmie tam gdzie Honoratkę nie mogłam juz zupełnie wyjść z podziwu.To ze Gabi sie przeniosła bo odkryła skad przychodzę to wiem od kilku dni.To ze przychodzi jeść tam gdzie Biedronki a nawet jeszcze blizej, czyli tam gdzie Fido ,też mi zupełnie nie przeszkadza.Ale kiedy wracam z karmienia, zostawiłam sporo jedzenia na zapas ide specjalnie okrężną droga a ona z daleka juz mnie widzi na podwórku i przebiega sobie ulice, ot tak zeby sobie popatrzeć na nowy teren ,to juz jest przesada.Za chwilkę miałam jechać na Tęcze.Zamiast tego czekałam aż w koncu ruch na ulicy choć na moment ucichnie ,zeby ja przeprowadzić.To dziki kot.Na recę jej nie wezmę nie przeniosę.Ktokolwiek mógł wyjść z klatki a ona sie wystraszyc i wybiec na ulicę prosto pod samochód.Musiałam nieżle sie nagimnastykować zeby ja wypłoszyć w miare szybko ,aby przebiegła ulice na właściwa sobie stronę.Kupę nerwów mnie to kosztowało zupełnie niepotrzebnie.Nie mogłam odjechać i sie zastanawiać co zobaczę na jezdni kiedy wróce.