Terenia nie denerwuj sie

moze nie zrozumialas dokladnie tego do czego zmierzalam.
Otoz nie kazdy kot ktory sobie zyje na wolnosci dluzszy czas /nie zrozumcie mnie znowu zle ze to generalnie dot.Arletki ale wogole/ zlapany i trzymany w zamknieciu - pomieszczeniu jest nieszczesliwy, szczescie dla niego jest chodzenie pod dworze, nawet gdy musi sam zdobywac jedzenie.
Takze uszczesliwianie kotow wolnozyjacy na sile jest bledem.
Kot jest o wiele bardziej podatny na stres jak np.pies.
Owszem zrobic zabieg sterylizacji i wypuscic.
Kot taki ma ogromny stres a stres u kota powoduje ze wylaza z niego wszystkie mozliwe choroby, ktore owszem sa ale tzw.uspieniu tak moze byc np.w przypadku bialaczki.
Jak zwozilam koty ze Stalowej to kocura odwozilam na 2 dzien a kotka gora 4 dni i fru wolnosc, do tej pory wszystkie zyja.
Wyjatkiem byl Nosek bo on by postrzelony i musial byc dluzej a teraz kustyka ale daje rade na wolnosci i pewnie jest przeszcesliwy.
Tez nie mozna tego generalizowac ale 95% tak jest.
I tak w tych 5% miesci sie np.Zyta ktora gdzies tam zyla wolno na targu prawdopodobnie, ale ona bardzo dobrze czyje sie w warunkach domowych i moze byc kotem adopcyjnym.