Helga już nie szalona! Miła i grzeczna, gdzie domek?

Zakładam nowy wątek, bo mam nadzieję ze w ten sposób Helga będzie bardziej zauważona.

[edit 7.11.2011 - Helga jest u mnie na DT]
Ma się tu zresocjalizować, bo jakoś słabo jej to idzie. Jak się nie da, to będziemy jej szukać mety "przy domu" jakiegoś bezpiecznego miejsca, gdzie dostanie jeść i będzie miała się gdzie schronić. Na razie nie zakładam tej wersji, ale kto wie...

edit 07.01.2012 - Helga nadal bez domu, dwa razy prawie adoptowana i wciąż czeka. Zrobiła się miłym, miziastym kotkiem, lubi towarzystwo innych kotów, psy też lubi, bardzo fajna jest!

Helga i dwoje jej rodzeństwa trafiły do lecznicy jako 2-miesięczne dzikuski.
Urodzone w marcu 2011.

Cały miot miał wyjątkowego pecha.
Przechorowały PP i były bardzo długo leczone na nieżyt jelit.
Jeden z rodzęństwa tego nie przeżył, została trójka.

Koral trafił do domu jako pierwszy, jeszcze w lecznicy.
Został zwrócony niedawno, jest u mnie w DT i też szuka domu.
Obrazek

Guliwer rudo-biały, był moim tymczasowiczem, trafił do super domku ale wrócił, nie z jego winy. Został u mnie jako rezydent

A Helga po prostu nadal czeka. Jej najtrudniej było się oswoić, bo najbardziej przeżywała przymusowe leczenie, łapanie, podawanie tabletek. Wolała spędzać czas ze zwierzęcą cześcią rodziny, od ludzi trzymała się z daleka.
Teraz to już zupełnie inny kot

co widać na filmiku załączonym na końcu posta.

To cała trójka jeszcze w lecznicy, dzika i wściekła :lol:

A teraz Helga wygląda tak

I jeszcze Helga na FB:
http://www.facebook.com/media/set/?set= ... 5090149040

Oraz filmik z Helgiszonem :mrgreen:

http://www.youtube.com/watch?v=EqeJMiKFCMs

zeby szybko odmek sie znalazl zal kota wywalac.......

Helga... diabelskie imię, to i diabełek z niej wyłazi... Anielka było jej dać... :wink:

tak, Helga to szatan,
ale usłyszała że czarne chmury nad nia wiszą i dzisiejsza noc upłyneła na błogim snie całego domu. ( pierwszy raz od ponad dwóch tygodni odkąd z nami jest Helga ). Nie zapomniała jedynie o wywroceniu suszarki z praniem ( jak co noc). Pewnie sasiad z dołu juz przyzwyczaił sie do huku metalu w srodku nocy

.

W chwili obecnej Helga ma lepsze notowania. Mam nadzieje ze ta noc nie bedzie wyjatkiem .

Niestety Helga zdecydowanie woli nasz dwa psy i dwa koty. Nieustannie z nimi przebywa , do nas podchodzi jedynie w czasie karmienia, daje sie wygłasakac a nawet podnieść.Przytula sie tez w nocy , ale bardziej do kota ktory lezy obok mnie , niz do mnie.
Spimy jak w Biskupienie, zaczynając od lewa: sciana, najstarsza kotka nasza Polly , Helga, ja, Fiona - nasz york , a za nim drugi kot-Roza, przez co Tz - zmuszony jest często do spania w innym pokoju. :roll:

Ja jestem coraz bardziej skłonna uwierzyć, ze koty czytają w naszych myślach, albo maja jakiś czytnik klawiatury wbudowany, czy coś...

Moja Cićka, jak tylko napisałam na GG ze mają przyjechać nowe koty, nasikała na podłogę obok mnie, na środku pokoju

Zagrzebała czymś tam i poszła.

Helga najwyraźniej też co nieco podczytała :ok:

Tak myślę, czy te kociaki w lecznicy nie były wypuszczane na noc, zeby sobie polatały?
Może mają takie przyzwyczajenie, że w nocy się trzeba wybawić

Wczoraj Guliwer pojechał się kastrować, bidulek pewnie się zestresował.
Bardzo go polubiłam

PS. A propos spania w łóżku, kiedy byłam w ciąży wyeksmitowałam psy z łóżka, przygotowując je na wielką zmianę. Koty miały luz. Ale potem jak Maciek się urodził zaczęłam zamykać pokój, a teraz po dwóch latach jakoś wyjątkowo mi z tym dobrze :twisted:

Tylko devonka ma specjalne względy

Nawet nie wiem, co moje koty wyczyniają w nocy - widać czasem rano po stratach :lol:

W górę, Szalona Helgo!

Helga o mały włos miała domek...

Ale na szczęście na miejscu dzieci dały popis traktowania drugiego kotka, który tam mieszka....
Helga nawet nie wyszła z transporterka tylko wróciła z powrotem do DT i dalej czeka na domek :wink:

Helga zmienila DT

Siedzi w kontenerku pod kocem i udaje że jej nie ma :twisted:

nadal siedzi?... :twisted:

Tak, jest teraz godzina 17.27 a ona tak siedzi od wczoraj, jak tylko tu trafiła.

Jeszcze jeden dzień i zacznę się martwić :roll:

Po 19 jak położę Maćka, spróbuję ją wyciągnąć. Może ją wyniosę "na pokoje" żeby zobaczyła jak życie tu wygląda :twisted:

Zaczynam mieć kaca, moralniaka.

:oops:

Moje koty tez w szoku, pol nocy nawolywały Helgę.

Chcesz powiedzieć, że nie wiedziałaś co masz, dopóki tego nie straciłaś? :ryk:

Helga własnie wylazła z kącika i zaczyna wspinaczkę po meblach. Obgryza kwiatek, co mam robić?

Pozwolić jej zeżreć kwiatek w imię oswajania, czy spłoszyć ją zaraz na samym początku, przy pierwszej probie zwiedzania? :roll:

Helga wylazła z pokoju

Wiedziałam że to aparatka, widać na pierwszy rzut oka, poza tym ona jest obciążona genetycznie aparactwem :twisted:

Pierwszy raz słyszałam, jak kot chrumka

Prychała na Klarę z całych sił, a potem robiła wdech przez otwarty pysk, wydając z siebie ordynarne chrumknięcie :ryk:

tak jak człowiek kiedy się śmieje i mu się "chrząknie"
i tak na zmianę, znów PHYYY a potem CHRRRUM - a ja się zwijałam ze śmiechu :lol:

Teraz słyszę ze łazi po mieszkaniu.

ciesze sie, ze postanowila wyjść, poczekaj jak zobaczysz jak Helga biegnie bogiem, skacząc przy tym do góry , to dopiero widok

jak tam dzień minął?

Helga już nie szalona! Miła i grzeczna, gdzie domek?

Kto przegląda forum