Będzie to miejsce, gdzie zainteresowani będą mogli dowiedzieć się co u nas aktualnie słychać i gdzie ewentualnie poproszę zaprzyjaźnione Ciocie i Wujków o poradę czy pomoc...
A więc od początku:
Koty w naszym psiolubnym domu pojawiły się w listopadzie 2005r i byli to Marysia i Napoleon -rodzeństwo wyadoptowane z Miau.
Marysia

i jej brat "groźny" inaczej Napoleon

"Kota" na punkcie kotów zaczęliśmy dostawać prawie natychmiast i już w kwietniu następnego roku dołączyła do nas 6-tygodniowa wtedy tri Bajaderka -u nas Bajeczka (również z Miau)

Bajka teraz

Żyliśmy sobie spokojnie ucząc się naszych kotów i próbując zapewnić im super dom aż do wiosny 2008r, gdy Marysia zachorowała na FIP i w krótkim czasie już nie było jej z nami

Było to tak nagłe i niespodziewane, że przez dłuższy czas trudno nam było pogodzić się z tą sytuacją, ale tego roku w lecie Myszeńka wróciła do nas w futerku innego kotka

Maciuś został wyrzucony ze swojego domu po śmierci pani i przez kilka tygodni próbował sobie dać radę na "wolności", aż któregoś dnia przyszedł do nas do ogródka, stamtąd do mieszkania i tak znowu były futerka trzy

Maciuś

Szybko okazało się niestety, że Maciek ma chore nerki (stwierdzono mocznicę).
Dieta, leki i regularne kontrolne badania pozwoliły nam przeżyć wspólnie dwa lata.
W 2010r Maciuś musiał mieć usunięte ząbki i to niestety przyspieszyło koniec.
Maciek umarł na początku lata

W tym samym czasie dowiedziałam się na Miau o rodzeństwie oddanym do schroniska po śmierci swojej pani i jakoś po 10 dniach przyjechali do nas z Opola Wena i Posiu (czyli Maciek dał możliwość życia dwóm następnym futerkom).
Wena (dymna) i Posiu (whiskas)

Wenusia to koteczka o ogromnym serduszku, do tej pory opiekująca się swoim bratem i wszystkimi pozostałymi kotami w naszym domu, choć równocześnie jest to szefowa, której nikt "nie podskoczy"

To nasi rezydenci.
Po miesiącu-dwóch zjawiła się u nas w ogródku młoda koteczka, pogryziona, kulejąca, jak się okazało w zaawansowanej ciąży - cóż było robić -oczywiście dołączyła do stada.
Michalinka

Od miesiąca Michasia ma swoją nową Dużą i jest ukochaną i rozpieszczaną jedynaczką

W listopadową noc zeszłego roku przy ponad -20 dokooptował do nas następny koci chłopak: Karol.
"Ludzki pan" dawał kotu swobodę i możliwość biegania po dworzu, ale widocznie później o kocie zapomniał lub nie wpuścił go do domu i tak Karol dotarł do zimowej kociej stołówki na naszym balkonie. Oczywiście szukaliśmy właściciela, ale na liczne ogłoszenia nie było odzewu

I tak Karol jest z nami, choć wciąż szukamy mu domu.
edit: Karol ma już swój wspaniały domek z rewelacyjną Dużą i Jej synem Adamem


Karol

W tym roku w lecie przed blokiem pojawiła się kolejna kocia bieda, ze zdartymi opuszkami łap i startym bokiem, prosząca o pomoc.
Felka znalazł mój syn, gdy futrzak zaczął kręcić ósemki wokół jego nóg, podczas otwierania drzwi do budynku.
Oczywiście poszukiwania właściciela też nie przyniosły skutku, tak więc po wyleczeniu Felek został kolejnym dorosłym kocurem o statusie tymczasa, w naszym domu.
edit: od 4,04,2012 Felek ma Fajny dom z Dużą i Młodym Dużym

Felek

W międzyczasie dołączyła do nas kotka mojego brata: Lidka

Tak wiec jesteśmy sporą rodziną ludzio-kocią



Tyle o nas przed staniem się Domem Tymczasowych (w każdym razie świadomym dt)

O Jokotowych tymczaskach będzie następny post



