Jeżeli się zdecyduję i przygotuję do dokocenia to wziąłbym kotka z miau. Myślę że spełniam wszystkie kryteria na DS. Przede wszystkim chodzi mi o to że moja kicia nie miała robionych żadnych badań w kierunku FIV, BIAŁACZKI i innych chorób. Wet twierdzi że nie ma takiej potrzeby, chyba żebym się zdecydował na dokocenie, a taka myśl chodzi mi po głowie, zwłaszcza że mój piesek powoli odchodzi, jak to długo potrwa trudno powiedzieć ale to kwestia najwyżej kilku miesięcy.Chciałbtm się dobrze przygotować na przyjęcie drugiego kotka.Proszę więć o rady w tej kwestii
Na pewno trzeba się liczyć z tym, że zaakceptowanie nowego domownika może potrwać, może zajść konieczność początkowego izolowania nowego przybysza, stopniowego zapoznawania nowego kota z rezydentką. Oczywiście - rezydentka powinna być zaszczepiona, odrobaczona... Myślę, że niezłym pomysłem byłoby przygarnięcie w miarę młodego, kilkumiesięcznego, przyjaźnie nastawionego kociaka - chłopcy z lecznicy to fajni kandydaci
rezydentka jest zaszczepiona i odrobaczona j jak wiecie to bardzo spokojna kicia. Z dokoceniem muszę poczekać do odejścia Sary bo nie dalibyśmy rady. Sara wymaga opieki która pochłania dużo czasu
Hutek wiem , że nie planujesz na razie dokocenia ale spójrz to sytuacja awaryjna -znasz katowicki schron , wiesz co to znaczy... viewtopic.php?f=1&t=115544&start=105
niestety ale stan zdrowia mojej suni dzisiaj się pogorszył, całe popołudnie karmimy ją, nie wiem ile to jeszcze potrwa, ale chyba zbliża się koniec. Więc na dzień dzisiejszy nie mogę pomóc
Jak ten czas szybko leci. Dzisiaj mija rok kiedy Miecia zamieszkała z nami. Była to trudna decyzja. Ale z perspektywy czasu uważam że słuszna. Niedługo pojawią się zdjęcia. Obecnie powoli rodzi się nowa decyzja może nie rozsądna. Czas pokaże. Kandydat już jest PS. Kropka XL Miecia dziękuje za życzenia