Filuś - konkretny kot-konkret w swoim domu :-)

Jacie, a mój Uszek 5,9kg, a ja byłam święcie przekonana, że jest chudszy niż Filutek!

a mój James pewnie już z 7 kg
ostatnio było 6,5 kg, ale na pewno przytył, bo wcina ostatnio jakby go głodzili...

a co u ciebie Filusiu-milusiu?

Witam wszystkie Cioteczki.
Filuś przymiluś ma się dobrze i wszystkim Cioteczkom przesyła pozdrowienia. Z każdym dniem upewniam się, że to, że Filek trafił do nas to nie przypadek. Wniósł do naszego domu tyle radości i choć jest u Nas od niedawna mamy wrażenie, że jest częścią naszej rodziny od zawsze. Staramy się Go za bardzo nie rozpieszczać, ale to bardzo trudne, bo to strasznie kochane kocisko. Nawet teraz kiedy piszę co chwila podchodzi do mnie i dostaję "baranki", bo bardzo chce się wpakować mi się na kolana jakby chciał przeczytać co piszę na jego temat. Wkrótce jak odblokuje mi się poczta to prześlę nowe zdjęcia. Pozdrowienia od Filka i jego Dużych

Łał!!

Jak miło!

Filusiu słodziusiu ciesz się życiem i uszczęśliwiaj swoich Dużych. :mrgreen:

Moc głasków i całusków Filusiowy nosio. :1luvu:

Tak się cieszę, że piszę jakbym coś brała prawnie zakazanego. :roll:

tak to już w życiu jest, że ktoś jest komuś pisany :1luvu:

strasznie się cieszę, że wszyscy jesteście ze sobą szczęśliwi.

a ja jeszcze czasami, jak moje dziecko nie daje się niczym innym uspokoić, to mówię, że zaraz przyjdzie Filuś :mrgreen:

dzisiaj akurat był właśnie taki "manewr" wykorzystany w celu zdyscyplinowania małego terrorysty.
jak usłyszał, to padł na kanapę i schował się za poduszkę... :ryk:

ja nie wiem czemu, ale moje dziecko się Filusia nie tyle bało, co czuło przed nim jakiś respekt. pozostałych kotów się w ogóle nie boi, a jak szedł Filuś tak na wprost niego, to Oli robił w tył zwrot i w nogi... :mrgreen:

Asiu, rozbawiłaś mnie :lol:

Filusiu, bardzo się cieszę, że masz taki cudowny domek i świetnie się czujesz

Buziaczki i głaski koteńku słodki :1luvu:

Pozdrowienia dla twoich Dużych :1luvu:

Filuś trzymał dziecko w ryzach? :lol:

Normalnie głowa domu. :wink:

Joanna KA pisze:a ja jeszcze czasami, jak moje dziecko nie daje się niczym innym uspokoić, to mówię, że zaraz przyjdzie Filuś
dzisiaj akurat był właśnie taki "manewr" wykorzystany w celu zdyscyplinowania małego terrorysty.
jak usłyszał, to padł na kanapę i schował się za poduszkę...
ja nie wiem czemu, ale moje dziecko się Filusia nie tyle bało, co czuło przed nim jakiś respekt. pozostałych kotów się w ogóle nie boi, a jak szedł Filuś tak na wprost niego, to Oli robił w tył zwrot i w nogi...

Asia, i Ty Filusia nie zostawiłaś?

gosiaa pisze:
Joanna KA pisze:a ja jeszcze czasami, jak moje dziecko nie daje się niczym innym uspokoić, to mówię, że zaraz przyjdzie Filuś
dzisiaj akurat był właśnie taki "manewr" wykorzystany w celu zdyscyplinowania małego terrorysty.
jak usłyszał, to padł na kanapę i schował się za poduszkę...
ja nie wiem czemu, ale moje dziecko się Filusia nie tyle bało, co czuło przed nim jakiś respekt. pozostałych kotów się w ogóle nie boi, a jak szedł Filuś tak na wprost niego, to Oli robił w tył zwrot i w nogi...

Asia, i Ty Filusia nie zostawiłaś?

To samo pomyślałam

Hmm słyszałam już o straszeniu dzieci krwiożerczą biedronką, ale grubiutkim czarno-białym kocurem jeszcze nigdy

-"Uwaga, będziesz miał karnego Filusia..."
-"Nie, mamo, tylko nie FILUŚ!" :ryk:

karny Filuś! :ryk:

no tak, tak... Filuś jest póki co, skutecznym straszakiem na moje dziecko...
oczywiście, że chciałam go zostawić... ale czujne Cioteczki mi nie pozwoliły...
i dzięki bogu...
Filuś szczęśliwy, a ja ciągle mogę "dyscyplinować" mojego małego terrorystę :mrgreen:

czy to nie dziwne... wydaje nam się, że nasz kocio nie znajdzie lepszego domu niż u nas...
a tu się okazuje, że jest szczęśliwy :1luvu:

James to tęskni za Fiusiem... i ja też... :1luvu:

ehhhh