PIĘKNA I TRZY BESTIE...moje słońce zgasło.....

[kotx2]

Marysiu, jeszcze ten jeden jedyny raz zdołałam sie podnieść do pionu...ale chyba to ostatni...
Poza tym potrzebuję pomocy, i poszukam jej w przyszłym tygodniu...
Teraz jest dobrze, ale jak coś wyskoczy, to nie chcę się totalnie załamać...komuś jeszcze jestem potrzebna.

Pięknie się chłopaki dogadują Super, że Wiktor lepiej i w ogóle podziwiam Cię za to co robisz ...
I z tą pomocą
A tutaj cobyś nie zapomniała o takim jednym rudym chudzielcu...
Zgadnij w ile czasu można otworzyć pudełko, w który zamknięte są ulubione chrupki?
http://www.youtube.com/watch?v=fMd9VAe4mLU&feature=feedu

śliczny dlugoogoniasty

[vip]

Asieńko, jakbym ja mogła o Rysiulku zapomnieć !
Zwyczajnie ostatnie dni to tylko wpadanie na trochę na swój wątek, żeby się wyżalić i o Wiktosiu poopowiadać...
Ale postanowiłam sobie, że jeśli wszystko będzie w porządku, to czas zacząć normalnie funkcjonować, także na forum .

A Ryś jak zwykle piękny i pomysłowy !

[puszatek]

Marysiu, jeszcze ten jeden jedyny raz zdołałam sie podnieść do pionu...ale chyba to ostatni...
Poza tym potrzebuję pomocy, i poszukam jej w przyszłym tygodniu...
Teraz jest dobrze, ale jak coś wyskoczy, to nie chcę się totalnie załamać...komuś jeszcze jestem potrzebna.

...nam...

[liszyca]

Nam też, zapewne. A najbardziej swojej gromadce dwu- i czteronożnych Oby to co dobre trwało jak najdłużej. Cieszę się, że Wiktor lepiej "działa", apetyt pewnie będzie stopniowo wracał, w miarę polepszania się wyników, czego życzę.
A Aluś śliczny, bury z białym I wie, gdzie dobrze!

[vip]

:ok:
Nam też, zapewne. A najbardziej swojej gromadce dwu- i czteronożnych Oby to co dobre trwało jak najdłużej. Cieszę się, że Wiktor lepiej "działa", apetyt pewnie będzie stopniowo wracał, w miarę polepszania się wyników, czego życzę.
A Aluś śliczny, bury z białym I wie, gdzie dobrze!

Cześć Ania !
Jak walka z robalami?

[vip]

Marysiu, jeszcze ten jeden jedyny raz zdołałam sie podnieść do pionu...ale chyba to ostatni...
Poza tym potrzebuję pomocy, i poszukam jej w przyszłym tygodniu...
Teraz jest dobrze, ale jak coś wyskoczy, to nie chcę się totalnie załamać...komuś jeszcze jestem potrzebna.

...nam...

No Wam może trochę tyż... ?

[juana]

Asieńko, jakbym ja mogła o Rysiulku zapomnieć !
Zwyczajnie ostatnie dni to tylko wpadanie na trochę na swój wątek, żeby się wyżalić i o Wiktosiu poopowiadać...
Ale postanowiłam sobie, że jeśli wszystko będzie w porządku, to czas zacząć normalnie funkcjonować, także na forum .

A Ryś jak zwykle piękny i pomysłowy !

Ale ja rozumiem, że nie masz głowy do odwiedzania wątków , więc sama się przypominam

[liszyca]

Cześć Ania !
Jak walka z robalami?

Chyba zabite albo przynajmniej przybite... w każdym razie apetyt wrócił, obserwuję ten, no, jak to się nazywa, "urobek"

[vip]

Ależ ja pamietam, Asia !
I podczytuję, bo lubię wiedzieć, co sie u Was dzieje.
Tylko nie zawsze cos napiszę...

[juana]

Ależ ja pamietam, Asia !
I podczytuję, bo lubię wiedzieć, co sie u Was dzieje.
Tylko nie zawsze cos napiszę...

Ja też nie

[vip]

A propos urobków .
Otóż u pani J. Aluś dostawał mleko.
Ja swoim kotom nie daję, chyba że tak do polizania na smaka.
Z tej prostej przyczyny, że po mleku mają wiadomo co. A Plamek ma wręcz nietolerancję mleka.
Jak dawałam Alusiowi wodę, to nie był zachwycony, ale kupy były, że sie tak wyrażę, książkowe.
Jak raz dałam mleka, to Aluś był zachwycony, ale drzyzda taka, że nieporozumienie.
Kiedy próbowałam go oszukać barwioną wodą, to mimo iż tego mleka była tam naprawdę odrobina, znowu sraczka.
A po wodzie kupy idealne.
Zastanawiam się, czy jemu po tym mleku u pani J. nic nie było, czy też ona zwyczajnie nie widziała, bo załatwiał się na dworze.
I jak to wogóle jest z tym mlekiem?

[kamari]

Pilnuję Dużej telefonu i pilota, żeby nie mówiła, że nie ma ze mnie pożytku, o !
Aluś.

A telefon odbiera?

[vip]

Jeszczem go nie nauczyła ...

[kotx2]

A propos urobków .
Otóż u pani J. Aluś dostawał mleko.
Ja swoim kotom nie daję, chyba że tak do polizania na smaka.
Z tej prostej przyczyny, że po mleku mają wiadomo co. A Plamek ma wręcz nietolerancję mleka.
Jak dawałam Alusiowi wodę, to nie był zachwycony, ale kupy były, że sie tak wyrażę, książkowe.
Jak raz dałam mleka, to Aluś był zachwycony, ale drzyzda taka, że nieporozumienie.
Kiedy próbowałam go oszukać barwioną wodą, to mimo iż tego mleka była tam naprawdę odrobina, znowu sraczka.
A po wodzie kupy idealne.
Zastanawiam się, czy jemu po tym mleku u pani J. nic nie było, czy też ona zwyczajnie nie widziała, bo załatwiał się na dworze.
I jak to wogóle jest z tym mlekiem?

często rozmawiając z ludzmi słyszę,ze dawniej koty jadly wszystko i piły mleko i żyły i bylo dobrze i takie tam...tylko nikt nie widział jak srają po krzakach za przeproszeniem ,osobiście jestem za niepodawaniem kotom mleka

[liszyca]

A jak po chlebie s*ają.... i nie tylko po krzakach. Przestałam dzielić się kanapkami.