Starszy Pan Kot Albert, odszedł kochany [']

Liwia_ pisze:Kciuki są - cała masa...

Dokładnie tak! :ok:

anita5 pisze:jest ktoś, kto pokochał Albertka i chce dać mu dom

jak po nocy?

:ok:

Jola_K pisze:jak po nocy?

I ja z niepokojem zapytam?
Nie moze to byc nic zlego, nie teraz, nie Pan Kot....

I ja zaglądam... :ok:

Dopiero niedawno wróciłam z pracy, dlatego wieści tak późno.
W nocy płakał, rano był bardzo kiepski, czekałam ze strachem na wieści z domu od Tomka.
Ale okazało się, że Albert zaczął się przemieszczać, był na siku w kuwecie i bardzo chciał jeść. Jak wróciłam, zrobiłam mu papkę z mięska z saszetki i jakoś to próbował mamlać. Troszkę zwymiotował - do kuwety!
Widać, że go boli, zastrzyki przyjął bez protestu.
Barankuje nas, przytula się, bardzo chce czułości. On!

Żal nam go strasznie, strasznie. Ale jest w nim wielka wola albertowa życiowa. I jest strasznie dzielny.

Wczoraj operowało go trzech lekarzy.

Jak jutro jakoś zbiorę wreszcie myśli, napiszę resztę informacji.

Dziękuję za kciuki i ciepłe myśli dla naszego staruszka.

Anita, trzymajcie sie mocno, dajcie z siebie wszystko Albercikowi, a najwiecej czulosci i miziakow. Caly czas mysle o nim, tak bardzo zapadl mi w serce ten starszy Pan. :1luvu:

madry, kochany kotek
przytulcie go ode mnie

Jak dziś samopoczucie Pana Kota?

Bazyliszkowa pisze:Jak dziś samopoczucie Pana Kota?

Co u Alberta?? Mysle o nim nieustannie i tak bardzo sie martwie...

Kochane kocisko. Tak bardzo mi go szkoda, ale wierzę, że szybko dojdzie do siebie...

wystawilam bilety na bazarku - na papki dla Alberta

zapraszam viewtopic.php?f=20&t=135302&p=8165661#p8165661

Dziękuję, Jola.

Ale najfajniejszy motyw jest taki, że Albert wcale nie musi jeść papek! I to jest piękne. Wczoraj pojechaliśmy do sklepu zoo w Czechach, gdzie wybór karm jest powalający (i przelicznik takoż

), i kupiłam mu paszteciki o różnych smakach. Zajada się jak wściekły.
W ogóle jest bardzo zadowolony, daje głaskać brzuszek, mruczy i udaje miłego kota. :mrgreen:

anita5 pisze: mruczy i udaje miłego kota.

Nie udaje. Po prostu wyszła z niego jego prawdziwa natura. On jest miły.

nie.... no on jest niesamowity!

i tez mysle ze nie udaje

a wiec te bilety niech na paszteciki beda :ok:

Dzięki, paszteciki idą jak woda. Normalnie się gościu wściekł i awanturuje o jedzenie!

Ogólne rozliczenie całokształtu

od początku jak Albert jest u nas, dopisuję tylko poszzcególne wpłaty i wydatki.
Wpłaty:
400 zł - Alinka6
100 zł - Jowita
50 zł - Alata
200 zł - Alinka6
50 zł - Jej Siostra (bazarek Joli_K)
55 zł - Armelle1 (bazarek Joli_K)
50 zł - Jej Siostra (bazarek Joli_K)
50 zł - Jej siostra (bazarek Joli_K)
100 zł - Alinka6

Wydałam:
220 zł - pobyt w lecznicy, badania krwi, rtg, odrobaczenie, stronghold
320 zł - operacja usunięcia guza, kastracja, antybiotyki, badanie histopatologiczne guza
150 zł - jedzenie mokre, suche, żwirek
150 zł - jedzenie, żwirek
50 zł - jedzenie mokre
100 zł - część kosztów operacji szczęki

Bardzo, bardzo dziękujemy, Albert i ja! :1luvu:

Starszy Pan Kot Albert, odszedł kochany [']

Kto przegląda forum