Gosiu, przepraszam, że się z Toba nie zgodzę w decyzji oddania kotów. Podjęłaś ją pod wpływem chwili, wyrzutów,że coś nawaliłaś, depresji .
To nie jest tak, że choroba powstała przez Ciebie. większość osób, nawet z forum, nie zauważyłaby, że coś złego się dzieje.
Oczywiście rozumiem, że Twoja sytuacja życiowa i lokalowa są dramatyczne, trudne dla mnie do wyobrażenia, ale na forum, jak pewnie zauważyłaś, można znaleźć
w tym pomoc. Gorzej z domkiem.
Pieniądze są problemem w zapewnieniu im dobrego funkcjonowania, ale ważniejsza jest codzienna troska, podawanie jedzenie, sprzątanie kuwet, głaskanie, przytulanie.
O ile warto byłoby na spokojnie poszukać nowego domu dla Okruszka, który się do Ciebie jeszcze nie przyzwyczaił (i w ogóle wstrzymać się z przyjmowaniem nowych domowników), to dla Twoich rezydentów oddanie do świetnego nawet domu będzie wielkim i niezrozumialym szokiem. Przemyśł sprawę na spokojnie i bez poczucia winy za rany świata.