Czarnuszek i Zelda już w nowym domku !

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro lis 02, 2011 21:34 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

Ano wlasnie. To, ze szczepionka nie zadziala to najmniejsze zlo.
Wierze, ze jednak z Malutka bedzie wszystko ok:))) od jutra bedzie dostawac 1/8 tab. unidoxu dziennie i bedziemy czyscic uszka:)

Malutka jest bardzo zabawowa i mega rozkoszna. Jutro przychodzi znajoma porobic kociakom zdjecia:)))

Ozanna1405

 
Posty: 1141
Od: Wto wrz 06, 2011 19:35
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro lis 02, 2011 21:39 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

ASK@ pisze: Białaczki nie powinno się szczepić jeśli nie zostały zrobione kotu testy.U maluszków nie sa one miarodajne.Potem po roku doszczepia sie i potem co 2-3 lata.Nie wiem jak jest z białaczka.


Testy dodatnie nie są miarodajne u kociąt do 6 miesiąca, bo kociaki mogą mieć przeciwciala od matki. Ujemne są jak najbardziej wiarygodne.
Nie wiem jak koteczka, ale kocurek byl przetestowany i oba wyniki byly ujemne. Teoretycznie, zdrowsza kicia, też powinna być ujemna; chyba, że miala pecha.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lis 02, 2011 23:26 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

8O 8O 8O
ale sie porobiło
1)marta20...dziekuje,że zabrałas maluszki do siebie, dawno by "zdechły'jakos nikt nie odpowiedział na apel pomocy w TDT :evil: to raz...
2)u mnie niestety sa pchły...Dzisiaj pryskałam koty....zaraziły sie od szczeniaków,jakie przyszło mi z "radoscia tymczasować"Mimo,ze od razu je odpchliłam(szczeniaki)rzut beretem i wszystko się dziwnie zaczeło drapać,a takie sprawy dbam na dzień dobry..No nic...mamy kropelki bede jeszcze raz wszystkie swoje kroplić i Czarnuszka w razie potrzeby wypryskamy...
3)jestem zdziwiona,ze wet zaszczepił chorego kota,a nawet przerażona :roll: Skutki takiej "inwazji"sa po tygodniu widoczne...jesli kotek jest b.chory,a felin mówiła ,ze jest..to kotek nawet moze to zyciem przypłacić.
Mówiłam,ze zaszczepie jak wydobrzeje :!: Mial byc izolowany przez ten czas :roll:


PISZE Z KOMÓRKI,WIĘC KRÓTKO:
-delfinka jedziesz z Czarnuszkiem do Garncarza przed przywiezieniem go do mnie,czy moze go juz gdzies ulokujecie w Warszawie?skoro do mnie ma jechac :(Jesli jest chetny dom dla małego-prosze ...szukaliśmy czegokolwiek w miare "znajacego sie"
Ostatnio edytowano Śro lis 02, 2011 23:37 przez BOZENAZWISNIEWA, łącznie edytowano 1 raz
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro lis 02, 2011 23:37 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

Czarnuszek byl dokladnie spryskany Frontlinem w poniedzialek, więc chyba na razie nie ma po co.
Mam nadzieję, że Frontline wytlukl też ew. wszoly; w każdym razie, nie żóltego po nim lazilo, a wet dokladnie oglądal futerko, bo nie widzial pchel (wyczesaliśmy kilka w dniu przyjazdu i być może większości się w ten sposób pozbyl).

Malutek chyba nie byl szczepiony. W książeczce nic na ten temat nie bylo, a zakladam, że powinno być. Na razie trzeba powalczyć z katarem i zatkanym noskiem.
Izolowany byl średnio, ale moi rezydenci są regularnie szczepieni.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lis 02, 2011 23:39 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

felin pisze:Czarnuszek byl dokladnie spryskany Frontlinem w poniedzialek, więc chyba na razie nie ma po co.
Mam nadzieję, że Frontline wytlukl też ew. wszoly; w każdym razie, nie żóltego po nim lazilo, a wet dokladnie oglądal futerko, bo nie widzial pchel (wyczesaliśmy kilka w dniu przyjazdu i być może większości się w ten sposób pozbyl).

Malutek chyba nie byl szczepiony. W książeczce nic na ten temat nie bylo, a zakladam, że powinno być. Na razie trzeba powalczyć z katarem i zatkanym noskiem.



próbowalam sie do Ciebie dodzwonic,ale mam zły numer...odbierał miły pan w Warszawie :wink: Felin, dziękuje za opieke nad małym...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw lis 03, 2011 0:20 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

BOZENAZWISNIEWA pisze:8O 8O 8O
ale sie porobiło
1)marta20...dziekuje,że zabrałas maluszki do siebie, dawno by "zdechły'jakos nikt nie odpowiedział na apel pomocy w TDT :evil: to raz...
2)u mnie niestety sa pchły...Dzisiaj pryskałam koty....zaraziły sie od szczeniaków,jakie przyszło mi z "radoscia tymczasować"Mimo,ze od razu je odpchliłam(szczeniaki)rzut beretem i wszystko się dziwnie zaczeło drapać,a takie sprawy dbam na dzień dobry..No nic...mamy kropelki bede jeszcze raz wszystkie swoje kroplić i Czarnuszka w razie potrzeby wypryskamy...
3)jestem zdziwiona,ze wet zaszczepił chorego kota,a nawet przerażona :roll: Skutki takiej "inwazji"sa po tygodniu widoczne...jesli kotek jest b.chory,a felin mówiła ,ze jest..to kotek nawet moze to zyciem przypłacić.
Mówiłam,ze zaszczepie jak wydobrzeje :!: Mial byc izolowany przez ten czas :roll:


PISZE Z KOMÓRKI,WIĘC KRÓTKO:
-delfinka jedziesz z Czarnuszkiem do Garncarza przed przywiezieniem go do mnie,czy moze go juz gdzies ulokujecie w Warszawie?skoro do mnie ma jechac :(Jesli jest chetny dom dla małego-prosze ...szukaliśmy czegokolwiek w miare "znajacego sie"


kocurek nie był szczepiony weterynarka mówiłą że jeszcze jest zbyt chory, to kotka była szczepiona
ObrazekObrazekObrazek

marta20

 
Posty: 257
Od: Nie paź 10, 2010 20:32
Lokalizacja: Strzegom/Wrocław/Wałbrzych

Post » Czw lis 03, 2011 0:27 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

No to mamy jasność.
I marta20: nie weterynarka, tylko pani weterynarz. Tego się nie odmienia. Sorry, ale jak widzę to slowo, to mnie trzęsie.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lis 03, 2011 1:02 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

felin pisze:No to mamy jasność.
I marta20: nie weterynarka, tylko pani weterynarz. Tego się nie odmienia. Sorry, ale jak widzę to slowo, to mnie trzęsie.


A może i weterynarka :lol:
Mnie wkurza jak na kobiete sedzię większość mówi sędzina...a przecież sędzina to żona sędziego... :twisted: a sędzia to zawód i męski i damski i to sędzia i to sędzia


Ozanna1405, MYśLE ,ŻE TROCHE PRZESADZASZ.Burasia nie jest tak chora,zeby szczepienie nie było wazne.U mnie był b.ciezko chory kot,i wykorzystalismy moment kiedy czuł sie lepiej ,zeby go zaszczepic.Nie szczepi sie 3 razy pod rząd kota.Marta burasie zaszczepiła raz i to starczy,ty drugi i na tym koniec...Ja moje białaczkowe tez szczepie od zakaźnych..a to juz wielkie ryzyko, bo odporność maja b.obniżoną,a jednak się udaje.Pisałam juz do Cat Angel w sprawie ogłoszeń burasi.Marta 20 za nie zapłaci i juz bedziemy szukały DS...zeby Cie odciążyć.Napisz tylko, czy podawac Twoje dane kontaktowe, czy Marty...Dom się sprawdzi i mała pojedzie.Tobie bardzo dziekuje,że mała się zajełaś. :1luvu:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw lis 03, 2011 8:01 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

Nie przesadzam,bo to tez slowa mojej Pani Weterynarz.
I jak widac nie tylko ja tak sadze,bo dziewczyny wypowiadaly ie podobnie.

Mala jest chora i jest dla mnie niepojete,ze zostala zaszczepiona.
I tyle...

Moim zdaniem to,ze szczepionka kosztowala 75zl nie uzasadnia do tego,ze mam przemilczec,ze zostala zrobiona w zlym momencie i moze nie miec sensu lub zaszkodzic kociakowi.

Ozanna1405

 
Posty: 1141
Od: Wto wrz 06, 2011 19:35
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw lis 03, 2011 20:04 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

viewtopic.php?f=20&t=135046 proszę o podbijanie bazarku na kocięta
ObrazekObrazekObrazek

marta20

 
Posty: 257
Od: Nie paź 10, 2010 20:32
Lokalizacja: Strzegom/Wrocław/Wałbrzych

Post » Czw lis 03, 2011 22:44 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

Ozanna1405 pisze:Nie przesadzam,bo to tez slowa mojej Pani Weterynarz.
I jak widac nie tylko ja tak sadze,bo dziewczyny wypowiadaly ie podobnie.

Mala jest chora i jest dla mnie niepojete,ze zostala zaszczepiona.
I tyle...

Moim zdaniem to,ze szczepionka kosztowala 75zl nie uzasadnia do tego,ze mam przemilczec,ze zostala zrobiona w zlym momencie i moze nie miec sensu lub zaszkodzic kociakowi.



Ozana1405 z całym szacunkiem,ale nie zgadzam sie z Toba w sprawie szczepionki...Nie podaje sie wiecej niz 2 dawek szczepionki kotu...Owszem ,jesli Kitty jest chora,nie powinna byc szczepiona,ale stało sie i nic tego nie zmieni.
Poza tym prosiłabym o nie zmienianie małej imienia na Zelda, bo ma na imie Kitty i tak bedzie ogłaszana.Mysle,ze skoro Marta20 opłaca jej pobyt u Ciebie,pokrywa koszty leków i jedzenia, nalezy sie konsultowac.Takie dowalanie sobie, który wet konował,a który cudo nie ma sensu.
Kitty szuja DS i bedziemy szukac jej domu od teraz juz.Dlatego prosze o to,zeby ten watek nie stał sie kolejnym watkiem "rozpierduchowym"...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pt lis 04, 2011 0:44 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

Imię niech zostanie ważne żeby zdrowa była i znalazła domek :1luvu:
A jak ona się czuje ? Jest poprawa?
ObrazekObrazekObrazek

marta20

 
Posty: 257
Od: Nie paź 10, 2010 20:32
Lokalizacja: Strzegom/Wrocław/Wałbrzych

Post » Pt lis 04, 2011 8:31 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

Wciaz ma bardzo zapchany nosek:(

Dajemy antybiotyk, czyscimy uszy.

Ozanna1405

 
Posty: 1141
Od: Wto wrz 06, 2011 19:35
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt lis 04, 2011 11:30 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

marta20 kochana co z tą dziką kotką? mamusia maluchów?

Trzymam mocne :ok: za szybki powrót do zdrowia kociaczków.

inuś76

 
Posty: 245
Od: Czw paź 22, 2009 8:57

Post » Pt lis 04, 2011 18:55 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

inuś76 pisze:marta20 kochana co z tą dziką kotką? mamusia maluchów?

Trzymam mocne :ok: za szybki powrót do zdrowia kociaczków.


niestety teraz mam praktyki w szpitalu, kompletnie nie mam czasu jej złapać kurcze :(
Oczywiście byłam tam na parkingu i pytałam się o kotkę, pani mówiła ,żebym poszła do parkingowego jak będzie?
A potrzebna Ci już klatka?
ObrazekObrazekObrazek

marta20

 
Posty: 257
Od: Nie paź 10, 2010 20:32
Lokalizacja: Strzegom/Wrocław/Wałbrzych

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 26 gości