Jasne

Moją Malutką, kiedy znalazłam Kośka już
kończyła chorować. Bałam się, że się zarazi, ale lepsze to niż zima na parkingu. Od razu odrobaczyłam, zaszczepiłam (2 razy!) . Izolowałam 1 dzień, na dłużej nie miałam serca
Absolutnie nic sie nie stało, mieszka już z nami przeszło dwa lata i nawet nie kichnęła przez ten czas. Pilnuję terminów szczepień i tyle.
Zawsze możesz wziąć kota już zaszczepionego i wtedy nie ma niebezpieczeństwa, choć Kośka zawsze była regularnie szczepiona to i tak KK ją dopadł. Spadła odporność i zachorowała. Niestety szczepiony kot też może się zarazić. Może przechodzi go lżej, ale najważniejsze, aby zareagować jak najszybciej.