Bure sierotki razem we własnym domku!!!! foty!!!!

Bożenko

Z dzisiejszego sms-ka od Kasieńki wynika,że i dzisiaj wszystko OK-szaleją ,a jak sa radosne,to chyba dobry znak,że wreszcie poczuły sie u siebie-prawda?
Niech zostana wszystkie,niech cały domek się w nich zakocha! :ok:

kropkaXL pisze:Bożenko
Z dzisiejszego sms-ka od Kasieńki wynika,że i dzisiaj wszystko OK-szaleją ,a jak sa radosne,to chyba dobry znak,że wreszcie poczuły sie u siebie-prawda?
Niech zostana wszystkie,niech cały domek się w nich zakocha!

Wiem, że będzie dobrze :!:

Beatko-wszystko zależy od Pani....

Wiem Kasiu, ale maluchy nie mają już wpadek, bawią się grzecznie, sypiają na Panu, a Pani to widzi i wreszcie się do nich przekona :ok:

Oby!-ale to Pan chciał kotki,Pani niekoniecznie

Teraz tylko od Niej zalezy,czy wszystkie zostaną,bo wciąż przypomina,że miały byc dwa!

Cała rodzina, wszyscy jej członkowie muszą zaakceptować kotki, tylko wtedy adopcja ma sens.Bywa i tak,że ktoś bardzo przeciwny zakochuje się w futrzaku i już.Dziewczyna wzięła ode mnie kota, czemu jej ojciec był bardzo przeciwny.Nie mieszkali razem, ale ojciec bywał u niej często.Kociak zobaczył ojca pierwszy raz i od razu wskoczył mu na kolana i zaczął barankować.Doszło do tego, że ojciec prosił "podaj mi kawę, proszę, bo mam przecież kota na kolanach, nie mogę się więc ruszyć". W innym domku TŻ z kolei bardzo niechętnie zgodził się na kota.Po jakimś czasie dziewczyna mi mówiła przez telefon, że kota odda, bo TŻ jemu poświęca więcej czasu niż jej.Oczywiście to był żart.Życie pisze różne scenariusze.Miejmy nadzieję,że będzie to taki z happy endem w tym przypadku :ok: