Żyrafka w Bytomiu bądź szczęśliwa koteńko "moja" ...

[Joanna KA]

[dilah]

Oki ufff dograłam całość, TŻ ma się nie martwić i gwizdać mój pan sędzia a z rodzicami dogadałam szczegóły, tata co prawda miał inne plany ale dogadał i pomorze mama Nataśkę też dopilnuje superaśnie

[lara1974-34]

to superowo,a jakby było wszystko gładko to co by potem wspominać?????a tak kupa śmiechu potem z takich zakręconych akcji.ja też załatwiłam ze do Knajpy idę rano paszykuję wszystko na wieczorny koncert,potem pędzem po Ży(Rafkę) do Katowic.moi szefowie(to przyjaciele od 25 lat i kociarze)powiedzieli ze absolutnie mam nie wracać wieczorem tylko siedzieć z przybyszką i pomóc jej sie zaaklimatyzować u nas,bo malutka i może jej być nie miło tak na wejściu i smutno.wiec mam dla niej na początek 2,5 dnia tylko w domu z moim ZOO .tak wiec Ży(Rafkę)będzie mozna podglądać na naszym piracińskim wątku"PIRATOLANDIA"zapraszamy.postaram sie jak najszybciej ja obfocić i wrzucić coś na wąteczek jeszcze w ten weekend.może się uda.to będzie bardzo morski wąteczek Pirat i Rafa koralowa!!!!!!!!!!!

[atla]

no to morze za pomyślność akcji transportowo-aklimatyzacyjnej!

[dilah]

Moi drodzy, TŻ własnie zdał relację z zaszczepin Żyrafki - wcześniej nie było to możliwe - choróbsko, w schronie nie bylo Ań była inna Pani wet, ale mała ze strachu sie sparaliżowała jak tylko wleźli i usłyszała szczek chyba przypomniałao się biduleńce to miejsce w drodze powrotnej w aucie nawet nie miałakła tylko skuliła się w kocyku, TŻ do niej gadał to zaczęła się troszkę rozluźniać...1 raz tam podjechała bo takto u Ań na Pojezierskiej się pokazywaliśmy - szok jaka reakcja straszna i chyba to tylko może świadczyć co te kocie serduszka tam przezywają

Drugie szczepienie nie będzie potrzebna - chyba, że Kasi wet zadecyduje inaczej, ale wtedy dopiero za jakieś 30 dni trzeba, ale Żyrafka jest na tyle duża, że nie trzeba powtarzać

ufff i zaraz założę kolejny wątek na który zaproszę tylko ten nie jest tak drastyczny do adopcji sa dwa przepiekne 2,5 m-czne rudzielce wywąchał je mj brat - pani ma 90 lat jest nie chodąca....tylko tyle zacznę resztę na wątku osobnym zaraz wstawię linka

[atla]

rudzielce? ojej! Kasia dawaj ten wątek i foty

[dilah]

viewtopic.php?f=13&t=134932 oto wątek a właściwie jego zalążek, uzupełnie zdjęciami wieczorkiem i siądę do ogłoszeń...a może ktoś tu na iau się zainteresuje

[Joanna KA]

to będzie bardzo morski wąteczek Pirat i Rafa koralowa!!!!!!!!!!!

brzmi super
Rafka

[gosiaa]

Nie dają Ci te koteczki chwili wolnego
Kciuki za bezproblemową przeprowadzkę i szybką aklimatyzację
Lecę do rudasków.

[lara1974-34]

Kasiu droga napisz mi rano co mam dla niej kupić do jedzonka żebym mogła ją ugościć wieczorem.żeby czuła sie jak w domku i dostała to co lubi.

[dilah]

Już Ci droga Kasiu napisałam na twym wątku wczoraj o tym wszystkożernym gadzie

[lara1974-34]

tak tak ja jestem trochę przybita,sorki.

[dilah]

Ja siedzę ja "śledź' w tej pracy i tylko czekam by wylecieć do domu i oprócz wylania łez wyprawić to Żyrafiątko a po drugiej stronie radość rodziny Kasi na przyjazd małej....tak to właśnie jest
Mam stres co do podróży na całe szczęscie autem nie pociągiem, w sumie 3 h stresu + plus dojazd tam + aklimatyzacja jeszcze małą wrażeń czeka...
Oby jak najszybciej sie rozbrkała i robiła ukochane demolki:
1. Wywalanie chrupoli z miski i ganianie za nimi póki pies nie ciamknie
2. Robienie swojego "hmi" jak woła sie po imieniu
3. Zanim wleźć do kuwetki za potrzebą, trzeba pól piasku na zewnątrz przekopać - po co ma go tyle być tam w środku
4. Trzeba sprawdzać codziennie ziemie w kwiatkach czy równomiernie jej ubywa zwłaszcza kora w storczykach da się w pyszczku nosić zabawka cud
5. Jak jedzenie na stole trzeba ukraść i to koniecznie z nachalnościa oficjalną jak zupa to gorzej, ale zawsze mozna dzioba wsadzić
6. Trzeba biegać i tupać niemiłosiernie o godz. 5 rano by wszyscy wiedzieli że koty nie śpią o tej porze
7. Trzeba w nocy tulić się ile wlezie ale najpierw trzeba zmienić ulożenie naścietysiący razy - bo nie można się tak od razu zdecydować co do osoby na której tu sie położyć
8. Trzeba mruczeć, mruczeć i jeszcze raz mruczeć jak tylko do mnie się zwrócą bezpośrednio bo to miło być w centrum uwagi
9. Trzeba wspnać się po kanapach mimo, że pancia tłumaczy, że to nie jest duży drapak a szkoda bo fajnie się na nim trzyma
10. Zawsze rano trzeba posiedzieć na okienku i sprawdzić czy te fruwajce już latają a nuż uda się któregoś upolować
11. i jak co dzień trzeba pochować wszystkie zabawki bo kto inny zgarnie, tylko potem gorzej z pamięcia gdzie one są ale co tam jak listki obrywane z drzewka pańci też uciekają jak sie nimi rzuca

I mogłabym pisać pisać i pisać, ale patrząc na dzieciństwo mojej Milki to to jest aniołek w pokoju karnisz był 3 razy przywiercany (efekt do dziś jest lekko na skos) i raz w kuchni ale to były akurat zniszczenia, które dąło się naprawić a ile jest tych co już nic ich nie poratowało ehhh kocie dzieci dzieci

[dilah]

NIGDY WIĘCEJ! matko co myśmy z Kasią "przeszły" to tylko my wiemy ale co Żyrafcia to nie chcę myśleć..myślenie nie boli i czemu nie wzięlam pod uwagę, że we wtorek jest wszystkich ŚP i dla niektorych (mnie też)długi weekend, już w Łodzi miałam spóźnienie 20 min. do pana Adama,a byłam pewna, że będe przed czasem, Żyrafcia właśnie jest w trakcie przekazwywania Kasi ufff czekam za 10-15 min na relacje że sa w domu...
Panu Adamowi medal za cierpliwość i akcje w spokoju (myśmy na zmiane panikowały jak tylko poczta na tel. tarnsportowym się włączała - za długo opowiadać )

Pan Adam lajtowo poinformował mnie, że małą wypuścił w aucie jak stał w korku bo ruch byl 5 min. na kilometr i zrobiło mu się szkoda kici i ją wyciągnął jak ruszył ruch to ją do kontenerka - ryzykant ! ale w sumie okna zamknięte drzwi wiadomo też...
dwa słowa NIGDY WIĘCEJ chyba, że ja pojadę, bo to masakra...a jeszcze "spotkały się" dwie Kaśki panikary

edit: rozwyłam sie do reszty, Milka "dziwnymi' miałkami - od czasu braku Żyrafki spała - chodzi po mieszkaniu podchodzi co chwila i oprucz mruczenia do mnie tuli mordke mi w ręce ...pocieszka moja

[gosiaa]

Ja też się dzisiaj dziwiłam, co się dzieje, skąd te korki
Moja Szpronia, jak pojechał pierwszy tymczas, była widocznie przybita, szukała malucha, teraz już jej przeszło, nawet stara się za bardzo nie przywiązywać, chyba jest mądrzejsza ode mnie
dilah, jesteś bardzo dzielna
Ważne że się wszystko udało, teraz niecierpliwie czekamy na pierwsze wieści z nowego domu