Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
kotkins pisze: Dziś miałam pacjenta o nazwisku Persiak:))))
Miły,łysy starszy pan:)
KotkaWodna pisze:zacznij się martwić, gdy zaczną się wizje macek wychodzących z szuflad tudzież różowych mamutów wirujących w piruecie pod lampą ;>
kotkins pisze: ...no i tego sie boję...
Że wydam sporo i nic nie wyjdzie...
kotkins pisze:Kiedyś kupię basseta.
kotkins pisze:A tak serio to jak mój syn dorośnie i mąż się mną znudzi(!) to zostanę lekarzem bez grznic.
Piękna dojrzałość to by była
Aniada pisze:Hańka pisze:A gdzie odpowiedź na pytanko, hę? Bo ja sie tak nie bawię, żeby tu już miało fotek nie być
Oj, Hania, bierz przykład z Fiszki - założyła kobita okulary i od razu dojrzała, co piszą. Fotka jest - duża, na str. 88 i będą następne.
Misiulka nie oddałabym za nic na świecie, chociaż - jak wspominałam - wczoraj po raz pierwszy w życiu podniosłam na niego głos. Miś bowiem tkwi od pewnego czasu w przekonaniu (w zasadzie - słusznym), że jest najukochańszym i nietykalnym pieszczoszkiem, posiadającym dożywotni immunitet i po kres jego dni nie dosięgnie go żaden stres, gdyż jest plaskatym bóstwem na cokole. Rozpieściłam go do tego stopnia, że gdy obok niego przejdę i nie zagadam, nie pogłaszczę i nie zaświergolę, to Miś jest autentycznie zadziwiony.
No i wczoraj Polcia przywaliła Czesiowi, co mi podniosło ciśnienie. Kocurek się zasmucił, a Miś - widząc, że Cześ się nie broni i Polce wybryk uchodzi na sucho... dołożył mu z drugiej strony!! Bo jest rozpieszczoną wredotką. Zachowuje się jak złośliwy przedszkolak!
Jak nie huknę na plaskatego! Aż se przysiadł zadziwiony! Przytuliłam Czesia, objechałam Polę, nagadałam Misiowi i oto świat persika zadrżał w posadach. Na... na... na NIEGO!??! na cukierka nakrzyczałam! ja... ja... ja...kt...o!? On, niewiniątko, przytulasek maciupeńki zebrał opiernicz?! No być nie może!!!! To jest koniec wszystkiego, krach, apokalipsa! Żeby on, on - dudulek, rozkoszniaczek - został okrzyczany?! Widział kto coś takiego?!
Mówię Wam - komedia. Natuptał się potem wokół mnie, że głowa mała. Bo go nie głaskałam. Bo nie brałam na rączki. Bo nie świergoliłam. W oczy mi zaglądał. Ósemki wokół nóg wywijał. Słowem: dramacik i tragedyjka.fiszka13 pisze: I taka mnie refleksja naszła - kiedy mnie dobrowolnie nikt kota nie daje. Ciekawe czemu![]()
Dzie Aamms???
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 33 gości