Mała Bejbi od początku choruje - ciąg dalszy cz.2

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw paź 27, 2011 14:45 Re: Mała Bejbi od początku choruje - ciąg dalszy cz.2

Wklejam zaległe rachunki za karmę i wizytę u weta.Nie jest dobrze z grzybkiem bo po tym do smarowania to dopiero teraz drapie się po oczach 8O chyba jest na to uczulona bo nie wiem już co myśleć.Zmyłam dziś ciepłą wodą to bo drapie się bardzo,a nigdy przedtem tego nie robiła
tylko trzęsła trochę głową.Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek ,

vailet

 
Posty: 12680
Od: Śro sty 05, 2011 22:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw paź 27, 2011 14:51 Re: Mała Bejbi od początku choruje - ciąg dalszy cz.2

Cudna ta fotka, jak Bejbi sie przeglada w lustrze! :P
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Czw paź 27, 2011 14:59 Re: Mała Bejbi od początku choruje - ciąg dalszy cz.2

kalair pisze:Cudna ta fotka, jak Bejbi sie przeglada w lustrze! :P

:D Tak Bożenko,dwie Bejbi w jednym :ryk:
Obrazek ,

vailet

 
Posty: 12680
Od: Śro sty 05, 2011 22:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw paź 27, 2011 17:40 Re: Mała Bejbi od początku choruje - ciąg dalszy cz.2

Wszystkie trzy Bejbisie śliczne :1luvu:
Też kiedyś miałam taka nakręcaną myszkę :mrgreen: Kośka, jak była malutka to jej kupiłam do zabawy. Podobało sie jej, mnie mniej :twisted: Okazało się, że kręcący ogonek zawija sie Kośce w długie futro i było po zabawie :?

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Czw paź 27, 2011 17:51 Re: Mała Bejbi od początku choruje - ciąg dalszy cz.2

jasdor pisze:Wszystkie trzy Bejbisie śliczne :1luvu:
Też kiedyś miałam taka nakręcaną myszkę :mrgreen: Kośka, jak była malutka to jej kupiłam do zabawy. Podobało sie jej, mnie mniej :twisted: Okazało się, że kręcący ogonek zawija sie Kośce w długie futro i było po zabawie :?

Trzy .:mrgreen: 8) Oj gdyby były trzy takie same i słabe jak jedna Bejbi to bym się zastrzeliła.
Czytałam na wątku o grzybicy że Borasol (kwas borny) jest lekko antygrzybiczy.Jutro spróbuję tym bo naprawdę ona na wszystko jest uczulona 8O Kręcący ogonek :lol: jest fajny i Bejbi nie ma w co się wkręcić.To drugi szczurek bo pierwszemu przekręciłam sprężynę,a potem jeszcze zdepnełam po drodze.
Obrazek ,

vailet

 
Posty: 12680
Od: Śro sty 05, 2011 22:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt paź 28, 2011 15:40 Re: Mała Bejbi od początku choruje - ciąg dalszy cz.2

Vailet, setka, szykuj kolejny wąt :piwa:
Nie odzywam sie , ale czytam cały czas :mrgreen: :ok:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16576
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt paź 28, 2011 15:49 Re: Mała Bejbi od początku choruje - ciąg dalszy cz.2

izka53 pisze:Vailet, setka, szykuj kolejny wąt :piwa:
Nie odzywam sie , ale czytam cały czas :mrgreen: :ok:

Widzę izka53 i chyba jeszcze będzie trzecia seria bo grzyb zaatakował,a po smarowaniu jest gorzej :( Czuję już ile mnie to wyniesie i czy choć pomoże :roll:
Obrazek ,

vailet

 
Posty: 12680
Od: Śro sty 05, 2011 22:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt paź 28, 2011 16:20 Re: Mała Bejbi od początku choruje - ciąg dalszy cz.2

Dzwoniłam do lecznicy bo Bejbi musi koniecznie iść do weta.Jutro będzie.Pisałam że grzyb po smarowaniu nie wiem co to za nazwa zawiesiny,zaatakował bardziej.Panikuję teraz i boję się bo leki na grzyba są bardzo toxyczne.Kompletnie nie wiem co robić :( Myślałam o Flukonazolu,a tu pojawił się wątek że zabił kota :( Siedzę w necie i jedni weci piszą że do odkażania virkon słabo na to działa i tylko domestos,a inni że domestos nie.Zwariuję chyba :( Objawem podobno są te włosy zbite w kupie tak jakiś wet pisze,a potem skóra.Kupiłam kubeczki,ale kupy nie robi.Jest nerwowa od czasu smarowania,które odstawiłam widząc co się dzieje,że kot poczerniał w tych miejscach.Gorszy też apetyt.Nie wolno antybiotyków bo grzyb by ją zjadł.
Obrazek ,

vailet

 
Posty: 12680
Od: Śro sty 05, 2011 22:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt paź 28, 2011 16:24 Re: Mała Bejbi od początku choruje - ciąg dalszy cz.2

vailet - Bejbi bardzo długo już zażywa duże ilości leków. Duże ilości leków = spadek odporności. Przy spadku odporności bardzo atakują grzyby :roll: To chyba błędne koło

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Pt paź 28, 2011 16:36 Re: Mała Bejbi od początku choruje - ciąg dalszy cz.2

jasdor pisze:vailet - Bejbi bardzo długo już zażywa duże ilości leków. Duże ilości leków = spadek odporności. Przy spadku odporności bardzo atakują grzyby :roll: To chyba błędne koło

Tak to błędne koło,ale ja ostatnio tylko no-spa dałam i dawno nie była u weta.Antybiotyk był jak mocno krwawiła bo wet powiedział że może być infekcja,od tej pory nic.Wyglądała ładnie,ona ma zaburzenia wchłaniania witamin przez uszkodzenia po leczeniu lamblii.To co robić dać jej odejść?Ona bawi się,tylko słabo je i ją boli.
Obrazek ,

vailet

 
Posty: 12680
Od: Śro sty 05, 2011 22:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt paź 28, 2011 16:45 Re: Mała Bejbi od początku choruje - ciąg dalszy cz.2

Gdyby się urodziła w prawdziwej hodowli zostałaby po urodzeniu uśpiona.Sama dieta to za mało jeśli mocno kot krwawi i bez leków bardzo cierpiała.Nie umiem jej uśpić :( ona na dotyk mmmrrrr i ma specyficzny charakter.Nigdy takiej kotki z wyjątkowym charakterem nie miałam do tego stopnia,mimo że jest głuptaskiem.Właściciel miał gdzieś by ją do cyca mamy przystawiać,a ona ledwo się poruszała.Jeśli nie widzę szansy,kot nic nie je i widać że to koniec to uśpiłabym,ale ona biega.
Obrazek ,

vailet

 
Posty: 12680
Od: Śro sty 05, 2011 22:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt paź 28, 2011 17:04 Re: Mała Bejbi od początku choruje - ciąg dalszy cz.2

Chyba jednak nie będzie następnej części bo gdzie nie wejdę prosić o rady to wychodzi że to ja grzyba wymyśliłam 8O i wszystko co jej dolega 8O więc już mam dość.Poszłam na inny wątek związany z Flukonazolem z troski o kota bo jest swierdzony grzybek przez weta i co nie zrobię lub zrobię jest źle.Wszystkim osobom które pomagały Bejbi serdecznie dziękuję :kotek: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: nigdy nie zapomnę.
Obrazek ,

vailet

 
Posty: 12680
Od: Śro sty 05, 2011 22:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt paź 28, 2011 17:10 Re: Mała Bejbi od początku choruje - ciąg dalszy cz.2

Mimo wszystko zaloz watek Wioletka. Wszystkim lezy na sercu los Bejbi. :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pt paź 28, 2011 17:21 Re: Mała Bejbi od początku choruje - ciąg dalszy cz.2

vailet pisze:
jasdor pisze:vailet - Bejbi bardzo długo już zażywa duże ilości leków. Duże ilości leków = spadek odporności. Przy spadku odporności bardzo atakują grzyby :roll: To chyba błędne koło

Tak to błędne koło,ale ja ostatnio tylko no-spa dałam i dawno nie była u weta.Antybiotyk był jak mocno krwawiła bo wet powiedział że może być infekcja,od tej pory nic.Wyglądała ładnie,ona ma zaburzenia wchłaniania witamin przez uszkodzenia po leczeniu lamblii.To co robić dać jej odejść?Ona bawi się,tylko słabo je i ją boli.

8O Coś Ty ! Uśpić? Przecież nie ma powodu. Czy chorego człowieka się usypia? :wink: Bejbi jeszcze będzie żyć. Fakt, że troche pewnie cierpi, bo choroba nie daje jej funkcjonować normalnie. Bejbi żyje i będzie !
I nie gadaj głupot, bo nie wierzę, że Ci takie rzeczy po głowie chodzą :wink:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Pt paź 28, 2011 17:33 Re: Mała Bejbi od początku choruje - ciąg dalszy cz.2

kalair pisze:Mimo wszystko zaloz watek Wioletka. Wszystkim lezy na sercu los Bejbi. :ok: :ok:

Bożenko,ale co ja mam pisać?Wyjdzie tak jak napisałam wyżej :( że wymyślam Bejbi choroby.
Zarzucano mi że dałam Fenbendazol,a wczoraj sprawdzałam i najpierw się daje właśnie ten lek,a potem jeśli nie pomoże Metronidazol.Czyli zrobiłam jak piszą na innym forum.Jeśli ochłonę
bo to oskarżanie mnie że wymyślam Bejbi choroby mnie powaliło na kolana.Pewnie myślą że lamblie też zmyśliłam i tak sobie mordowałam Bejbi :( Nawet nie jestem zła,tylko smutno mi że tak ludzie nie rozumieją że to jest choroba nieuleczalna (jelita) i że kotka ciągle choruje.Pisałam że jelita są drugim najważniejszym narządem w organiźmie.To nie tak jak z wątrobą że całkiem może się zregenerować.Na razie mam dość,jeśli założę nowy wątek to i tak nie będzie tyle do pisania bo strach się odezwać.

No co Ty jasdor,piszę że nie widzę podstaw do jej uśpienia,skoro jakoś funkcjonuje.Serce by mi pękło :kotek: :1luvu: :1luvu:
Obrazek ,

vailet

 
Posty: 12680
Od: Śro sty 05, 2011 22:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 1327 gości