Całka nie miała zabiegu. Wetki nie chciały jej znieczulić - za wysokie ciśnienie, szmery w sercu. Na razie dostaje Orozyne (chyba

) na dziąsła, tolfedynę przeciwzapalnie. Muszę złapać mocz do badania, czekam na wyniki badania krwi na tarczycę, być może trzeba będzie zrobić echo serca. Całka oczywiście czuje się dobrze.
Kudłata odżyła od kiedy nie ma rusztowań i hałasujących robotników od strony pokoju i sypialni. Przestała się tak płoszyć, przyuważyłam ją na zabawie myszką, czego już dawno nie robiła. Wyluzowała się, nie ma nowych kołtunów, schowały się jej trzecie powieki, unormowała kupa. Ona jest bardzo wrażliwa na stres
A wczoraj wieczorem świętowałam kupę Kai - wreszcie normalne balaski, a nie biegunka

Jeszcze przebadamy pod kątem obcych, czy się je udało wytłuc, czy nie, ale już widać poprawę. Za to Kai zepsuł się oczko, tak samo Noskowi - równolegle i niezależnie. Na szczęście krople działają i jest poprawa.