[Białystok11]nadal kociakowo :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 26, 2011 21:26 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Ula pochwal się, proszę, KotemAndrzejem :wink:
Obrazek

Mo-ty-lek

 
Posty: 1286
Od: Pt sie 15, 2008 14:50
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro paź 26, 2011 21:44 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

asika5 pisze:Małgosiu walcz zrobiłabym to samo :ok: będzie dobrze

Kassja dziś zaczepił mnie sasiad (któremu kiedys kota wykradłam :mrgreen: ) i pokazał koteczke którą znalazł jakieś dwa tygodnie temu pod sklepem. Łudząco przypomina mego Mruczka pyszczek i umaszczenie. Więc pewni ten kotek znaleziony przez tą dziwczyne co dzisiaj dzwoniła (mówiła że tygrysek), mój mruczek i ta koteczka to podrzucone były razem tylko sie rozproszyły.
Więc chyba moje stado jutro sie powiększy o kolejnego tygryska :ryk: jeden w tą czy w ta to juz nie robi różnicy. Najważniejsze, że wszyscy żyja w zgodzie

Kurcze muszę z moim Gacusiem pojechać do weta i przebadac jego miednicę jakoś dziwnie kuleje i jest przerażliwie chudy.


Będę musiała zobaczyć Twój nowy nabytek ^_^ Biedny Gacek, martwię się o niego, w końcu to mój 'niedoszły'... Mam nadzieję, że wszystko będzie ok, ostatnio wyglądał świetnie;)
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Marta_od_Kropeczki

 
Posty: 650
Od: Nie paź 16, 2011 14:26
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw paź 27, 2011 7:02 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

1969ak pisze:A co! Pochwalę się moją spółdzielnią :)
http://bialystok.gazeta.pl/bialystok/1, ... zetom.html


łaaaaał :mrgreen:

a ja się pochwalę widokiem z okna o godz. 7:15... pije sobie kawusię przy oknie (przy okazji podtrzymuję miskę Kretka co by nie spadła :roll:) i cóż widzę??? kota/kotkę dumnie bięgnącego przez asfalt przed moim blokiem, zwanym placem zabaw, i niosącego w pysiu gołębia!!! widać było, że zwierz niesamowicie dumny z siebie, ale też szkoda się zrobiło ptaka... :wink:
ObrazekObrazek

lusesita

 
Posty: 2278
Od: Pon wrz 28, 2009 11:56
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw paź 27, 2011 9:41 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Fajna ta Twoja spółdzielnia Ula :ok:. Oby więcej takich.
Obrazek

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Czw paź 27, 2011 10:35 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

aga&2 pisze:Zobaczcie jakie piękności czasami można znaleźć w śmietniku :roll:
Obrazek


Tak spało to w śmietniku :evil:

Jestem w szoku wiecie, że od poniedziałku był tylko jeden telefon 8O na jutro jestem umówiona z ludźmi w sprawie adopcji tego puchatego "brzydala". A u kotki od wczoraj leje się ropa z uszu :roll: Bolały ją ale były czyste nic nie było więc obserwowałam - no i klops musiała te uszy przeziębić, eh...

I tak cały czas się zastanawiam czy ona komuś nie zginęła jednak - nie miała kłaków tylko była podstrzyżona je tylko royala - nic innego- wydaje się, że dbał ktoś o nią :roll: , a może jednak nie, hm... sama nie wiem.

Czarnulka21

 
Posty: 958
Od: Pt wrz 04, 2009 12:12
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw paź 27, 2011 12:00 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

viewtopic.php?f=20&t=134926

bazarek na leczenie Bąbelków
moje wytwory

gagga

 
Posty: 1348
Od: Pon cze 21, 2010 10:42

Post » Czw paź 27, 2011 12:14 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Wczoraj po wizycie u dra Gacuś troszkę zjadł, zrobił siusiu -- i znowu temperatura.Cała noc w nerwach - jak zbawienia czekałam godz.8. No i temp. :cry: 40,5 - inny lek p.gorączk.,4 strzykawy glukozy i ten sam antybiotyk.Mam jechać jeszcze z "facetem" do lecznicy wieczorem.
Wusiusiał się dopiero o 13, a jadł przed 12 -mało ale zjadł - jak narazie temp. spadła bo Gacuś śpi spokojnie - snem sprawiedliwych. :?:
Obrazek

No może się uda.

Ewa Speichler

 
Posty: 734
Od: Śro mar 04, 2009 18:29
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw paź 27, 2011 16:09 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Kochane, problem Uchytów i żyjących tam kotów powraca. Dziś zostało postawione ogrodzenie wokół budynku, gdzie karmicielka karmiła kotki. Cały teren jest otoczony, z jednej strony budowa nowych bloków,z drugiej rozbiórka starych hal. Magazyny, gdzie one się chowały są do wyburzenia. Po drugiej stronie ulicy kolejna budowa :(. Nie wiem dokładne ile kotów tam teraz jest. Są to koty dzikie, ale przyzwyczajone do tego, ze ktoś im jedzenie przynosi. I zawsze żyły tylko tam, nie bardzo mają gdzie się przenieść. Co robić? Karmicielka załamana, pewnie na dniach zawędruje do TOZu. Ale czy jest jakaś pomoc w tym przypadku? Czy kicie są skazane na śmierć pod koparką i spychaczami? (Część chyba tak zginęło, bo stado mniejsze odkąd zaczęli tam burzyć i budować) :cry: :cry:


Biedny Gacuś :(
.Mój Płomyk tez siec chyba czymś przytruł, ale jest już ok.
Kciuki za wszytskie koteczki :ok: :kotek:
Obrazek

Magdulka

 
Posty: 316
Od: Wto wrz 08, 2009 12:40
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw paź 27, 2011 20:02 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Ewa Speichler pisze:Wczoraj po wizycie u dra Gacuś troszkę zjadł, zrobił siusiu -- i znowu temperatura.Cała noc w nerwach - jak zbawienia czekałam godz.8. No i temp. :cry: 40,5 - inny lek p.gorączk.,4 strzykawy glukozy i ten sam antybiotyk.Mam jechać jeszcze z "facetem" do lecznicy wieczorem.
Wusiusiał się dopiero o 13, a jadł przed 12 -mało ale zjadł - jak narazie temp. spadła bo Gacuś śpi spokojnie - snem sprawiedliwych. :?:


i jak dziś zdróweczko Gacusia? :(
Obrazek ObrazekObrazekObrazek Obrazek

Pumeczku kochany... cały dom jest taaaki pusty bez Ciebie (*)

Basica

Avatar użytkownika
 
Posty: 3101
Od: Czw lis 27, 2008 20:37
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw paź 27, 2011 21:29 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Dostałam prośbę ws głosowania w Krakvecie - wspólny kandydat jest "deptany po piętach"
Pomożemy, prawda? Za dobrze wiemy jak to jest, jeśli ktoś łamie ustalenia...
Tak więc głosujemy...


I jeszcze chciałam pokazać Mypingi - paskudne potffory które demolują kuchnię Danusi - pozyskane przez Kassję&karmicielkę na Broniewskiego. Już są PRAWIE wytresowane.
Obrazek
Obrazek

I bonusik, czyli kicia którą karmicielka przyniosła do Zwierzaka uśpić trzy tygodnie temu. Bo kicia miała biegunkę :roll: (DOrotak, doceń, że jako osoba przeszkolona w kwestii kupy...wiesz... :wink: )
Nie było lekko,na szczęście sytuacja się unormowała (tfu tfu tfu) A Myping taki piękny:
Obrazek
Obrazek 
:: Pomóż nam informować o 1% - zamieść w swojej stopce banerek - wklej do podpisu poniższy kod ::
Kod: Zaznacz cały
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw paź 27, 2011 21:51 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Mam 9 tymczasa a 6 tygryska ...to chyba przeznaczenie :ryk:
Dziś skontaktowałam się z dziewczyna Kasią, która znalazła biednego wychudzonego kotka (Kassja ta która do ciebie dzwoniła) ale powiedziała, że kotek wczoraj sie oddalił i ślad po nim zaginął. Ok 16 udałam sie na teren szpitala w odwiedziny i jak tylko przekroczyłam portiernię usłyszałam cichutkie miauuuuuuuuuu. Patrze a tu siedzi sobie kupka nieszczęścia zapakowałam do samochodu odbebniłam odwiedziny i pojechałam do tej Kasi żeby zweryfikować czy to ten sam kotek, no i potwierdziła że to on. Także był mi przeznaczony :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:
Byłam z nim dziś u weta został odpchlony odrobaczony oczka odklejone a do domu antybotyk i krople. Biedulek odsypia i cieszy sie pełna miseczką :1luvu:

Obrazek

asika5

 
Posty: 1087
Od: Pon gru 15, 2008 21:52

Post » Czw paź 27, 2011 21:56 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Ewa Speichler pisze:Wczoraj po wizycie u dra Gacuś troszkę zjadł, zrobił siusiu -- i znowu temperatura.Cała noc w nerwach - jak zbawienia czekałam godz.8. No i temp. :cry: 40,5 - inny lek p.gorączk.,4 strzykawy glukozy i ten sam antybiotyk.Mam jechać jeszcze z "facetem" do lecznicy wieczorem.
Wusiusiał się dopiero o 13, a jadł przed 12 -mało ale zjadł - jak narazie temp. spadła bo Gacuś śpi spokojnie - snem sprawiedliwych. :?:


Biedny Gacuś :cry: A ja się dzis dowiedziałam ,że mój Gacuś ma chyba dysplazję, albo jakąś wade wrodzoną kości i dlatego tak kuleje. Pewnie jak rośnie to sie schorzenie pogłębia. Musze wykonać zdjęcie RTG żeby ustawić jakieś leczenie. Strasznie mi go szkoda, bo jest takim kochanym towarzyskim kotkiem :(

asika5

 
Posty: 1087
Od: Pon gru 15, 2008 21:52

Post » Czw paź 27, 2011 22:43 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Złota myśl :
Jeśli zaginął Ci kot , nie rozwieszaj plakatów a szczególnie na swoim płocie bo podrzucą Ci kota, którego nie szukasz.

gagga

 
Posty: 1348
Od: Pon cze 21, 2010 10:42

Post » Pt paź 28, 2011 2:43 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Ehh, w kwestii zaginięć to nadal poszukujemy Joszka, tymczaska Asi, później mojego. Rodzina która go adoptowała - bardzo intensywnie go szuka, ale śladu nie ma :(. Liczę na to, że wróci, ale jednak to Lipowa :(.
I bardzo się cieszę, że właściciele Joszki zamieszczają ogłoszenia codziennie, gdzie się da. Joszko, wracaj do domku!
http://kotkowo.pl/index.php?option=com_ ... &Itemid=49
Obrazek

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Pt paź 28, 2011 12:26 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Gacek dostał dziś trzeci zastrzyk z antybiotykiem.Jest bardzo słaby,ale u lekarza sam wyszedł z transporterka.Teraz leczenie w domu -antybiotyk 2x po 1 tabl.od jutra.

Basiu - ten lek p.gorączk.,który wczoraj dostał zaczyna się na a.....(nie pamiętam nazwy)

P.doktor powiedziała, że powinnam zaszczepić swoje 3-y kociczki -tak na wszelki wypadek- i za trzy szczepionki 100zł - to się chyba opłaca :!: .
Obrazek

No może się uda.

Ewa Speichler

 
Posty: 734
Od: Śro mar 04, 2009 18:29
Lokalizacja: Białystok

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 706 gości