Mrusielda vel Gotika, Pusza i Józefina ;-) VII

Pasibrzucha pisze:Ściskam Cię mocno, Józefino...

Dzięki

Wiem, że i Wam smutno... No ale cóż - wiedziełyśmy, że tak będzie. Matko, jakie to szczęście, że ona ma takich Dużych.

Trzymaj się Józiu. Pusza ma kochający dom, a Junior czeka na miejsce w Twoim serduszku

daj mu szansę.

Agatko, nie przejmuj się - my to piszemy z serca :1luvu:

O, Shalom dobrze mówi

shalom pisze:Junior czeka na miejsce w Twoim serduszku daj mu szansę.

Ja to wiesz - chętnie ale nie wiem jak Mru...

Erin pisze:Agatko, nie przejmuj się - my to piszemy z serca

Dzięki dziewczyny, no, kochane jesteście!

Józia, dopóki nie spróbujecie z Mrucha, to się nie dowiecie.
A skoro to chłopiec, to może Mru będzie wniebowzięta? :wink:

Erin pisze:Józia, dopóki nie spróbujecie z Mrucha, to się nie dowiecie.

No właśnie próbowałam też z Pu...

Miaudoberek

Ale przecież próba nie wyszła najgorzej, prawda? U nas Helga do roku nie znosiła Erwina. A teraz coraz częściej przyłapuję ich na wspólnej zabawie.

sunshine pisze:Ale przecież próba nie wyszła najgorzej, prawda?

Wypadła średnio. I nie, nie tylko Mru było mi szkoda w tym układzie - Puchy też, bo widziałam, że jest otwarta i chce się zakumplować ale Mru nie i nie. Dziewczyny, nie drążmy już tego, proszę. Nie wiem, co miałabym jeszcze na chwilę obecną napisać. Dla mnie teraz najważniejsze jest to, aby Puszka szczęśliwie dojechała do N.
Też martwię się tym, że jednym z ostatnich wspomnień Puszki o mnie będzie najprawdopodobniej jeszcze wizyta u weta - co za durne przepisy :evil:

Jozefino, ja pisałam tylko w kontekście próby; że nie warto się zrażać. Pamiętam jak pisałaś o braku funduszy na dwa koty, teraz jeszcze dodatkowa praca i cały dzień poza domem. Rozumiem Twoje obiekcje. Przekonuje mnie to. Ja tylko w kontekście prób napisałam. Przepraszam, jeśli odniosłaś wrażenie, ze na Ciebie naciskam.

Ja wiem sunshine, pisałam ogólnie. Jeżeli zdecydujemy z Mru, że wezmę Juniora to to zrobimy ale wierz mi, ja trochę znam swojego kota i widzę, czuję, że jej inny zwierzak nie jest potrzebny do szczęścia, że najlepiej czuje się ze mną. I też cierpiałam, jak widziałam, że Mru jest niechętna Puszcze. A Puszka była u mnie tymczasowo, wiedziałam, że wróci do swoich. A nie mogę zabrać Juniora do domu i potem go oddać do pracy z powrotem. To nie chodzi tylko o Mru ale i o drugiego kotka. Gdybym faktycznie dostała tę drugą pracę i była cały dzień poza domem to bardzo bym chciała drugiego kota, żeby Mru nie była sama. Ale nie wiem, jak jest jej lepiej.
I nie, nie przepraszaj bo i tak mnie bardzo wspieracie. Ja po prostu narazie nie mam do tego głowy.

No więc na razie o tym nie myśl.
Przyjdzie właściwy czas, będziesz to wiedziała :ok:

Tez nie chciałam nachalnie namawiać. Wszystko zależy od Ciebie. Też chodziło mi tylko o kwestię tego, że nie można się zrażać. Bo na młodszego kociaka chłopaka Mru może zareagować zupełnie inaczej. No ale już nie ględzę

Cioteczki, zaglądajcie na bazarek: viewtopic.php?f=20&t=134918

To dla MPików i bezdomniaczków

Erin pisze:Przyjdzie właściwy czas, będziesz to wiedziała

Tak!

shalom pisze:Tez nie chciałam nachalnie namawiać.

Wiem

shalom pisze:Bo na młodszego kociaka chłopaka Mru może zareagować zupełnie inaczej.

Całkiem niewykluczone i ja to wszystko wiem. Ale to nie jest łatwa decyzja, szczególnie gdy gołym okiem widać, że kot jest czarnym, mhrocznym introwertykiem

Mrusielda vel Gotika, Pusza i Józefina ;-) VII

Kto przegląda forum