[Białystok11]nadal kociakowo :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 25, 2011 21:02 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Ech, rozmawiałam z dr Agnieszką. Szanse niestety niewielkie, koszty duże, ale tu nie chodzi o pieniądze. Tylko kwestia tego, co będzie jeśli jednak się nie uda :(
Obrazek 
:: Pomóż nam informować o 1% - zamieść w swojej stopce banerek - wklej do podpisu poniższy kod ::
Kod: Zaznacz cały
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto paź 25, 2011 21:18 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

ja tylko przypomnę, co było z Kidą... jak mało osób dawało jej szansę na cokolwiek... a jednak 8) happy end 8)
ObrazekObrazek

lusesita

 
Posty: 2278
Od: Pon wrz 28, 2009 11:56
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto paź 25, 2011 21:54 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

....i z Uszatą...

J.D.

 
Posty: 5241
Od: Nie maja 23, 2010 13:24
Lokalizacja: Sokółka,podlaskie

Post » Wto paź 25, 2011 22:50 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Moi znajomi mieszkają przy Dubois 15. Dziś tam błąkał się jakiś czarny maluch bardzo wystraszony, ponoć bardzo płakał. Znajomi ponoć nakarmili wygłodzonego malucha (nie jest dzikusem). Maluch i lgnie do ludzi i się trochę boi, ponoć ogólnie bardzo płaczliwy (biedaczek słuzył pewnie za zabawkę, aż sie znudził...) zjadł a jak chcieli mu dać pić to uciekł ale jeszcze słychac było płacz małego.
Tam ponoć jest więcej kotów, bezdomniaków karmionych przez dobrych ludzi, ale ten maluszek widać, że miał swój dom a teraz nie wie co ze sobą począć.

ja_lara

 
Posty: 6
Od: Wto paź 25, 2011 22:36

Post » Śro paź 26, 2011 7:48 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Będę walczyła o tę kicię, może zdarzy sie cud, podejrzewam, że to jej pierwszy kontakt z człowiekiem i tak cudnie reaguje.Myślę,że nie była dotąd w domu ponieważ była niesamowicie zapchlona. Dziś będzie miala amputację tylko końcówki ogonka a potem operacja właściwa i zobaczymy. Moi znajomi juz deklarują sie ze składką na operację...więc na uśpienie bedzie czas, zwłaszcza,że ją to teraz nie boli, ładnie je.Tyle, że trzeba trochę czasu na utrzymywanie jej w czystości, ale to z kolei non problem. Proszę o kciuki za małą.
Obrazek

MalgorzataJ

 
Posty: 953
Od: Czw sty 08, 2009 8:45

Post » Śro paź 26, 2011 7:52 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

kciuki są :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazek

lusesita

 
Posty: 2278
Od: Pon wrz 28, 2009 11:56
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro paź 26, 2011 8:23 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Właśnie wróciłam z Gacusiem od lekarza.Od wczoraj nic nie jadł i rozgrzany jak cegła.Temp. 41,5,kot przelewał się przez moje ręce :cry: - chyba wirusówka- dostał antyb.Jeszcze leży w transporterku - zaczął mruczeć :)
Obrazek

No może się uda.

Ewa Speichler

 
Posty: 734
Od: Śro mar 04, 2009 18:29
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro paź 26, 2011 8:41 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

MalgorzataJ pisze:Będę walczyła o tę kicię, może zdarzy sie cud, podejrzewam, że to jej pierwszy kontakt z człowiekiem i tak cudnie reaguje.Myślę,że nie była dotąd w domu ponieważ była niesamowicie zapchlona. Dziś będzie miala amputację tylko końcówki ogonka a potem operacja właściwa i zobaczymy. Moi znajomi juz deklarują sie ze składką na operację...więc na uśpienie bedzie czas, zwłaszcza,że ją to teraz nie boli, ładnie je.Tyle, że trzeba trochę czasu na utrzymywanie jej w czystości, ale to z kolei non problem. Proszę o kciuki za małą.


Kciuki są :ok: :ok: !!
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Marta_od_Kropeczki

 
Posty: 650
Od: Nie paź 16, 2011 14:26
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro paź 26, 2011 8:45 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

MalgorzataJ pisze:Będę walczyła o tę kicię, może zdarzy sie cud, podejrzewam, że to jej pierwszy kontakt z człowiekiem i tak cudnie reaguje.Myślę,że nie była dotąd w domu ponieważ była niesamowicie zapchlona. Dziś będzie miala amputację tylko końcówki ogonka a potem operacja właściwa i zobaczymy. Moi znajomi juz deklarują sie ze składką na operację...więc na uśpienie bedzie czas, zwłaszcza,że ją to teraz nie boli, ładnie je.Tyle, że trzeba trochę czasu na utrzymywanie jej w czystości, ale to z kolei non problem. Proszę o kciuki za małą.

brawo!!!! tak trzymać!!! popieram!!!!
kciuki są :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

J.D.

 
Posty: 5241
Od: Nie maja 23, 2010 13:24
Lokalizacja: Sokółka,podlaskie

Post » Śro paź 26, 2011 10:16 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Kciuki za wszystkie biedki :ok: :ok: :ok: :ok:

Może kogoś zainteresuje temat :arrow: viewtopic.php?f=1&t=86719

Czarnulka21

 
Posty: 958
Od: Pt wrz 04, 2009 12:12
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro paź 26, 2011 14:42 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

:cry: - Gacuś nie da rady wskoczyć na krzesło czy wersalkę. Jest bardzo, bardzo osowiały, troszkę zjadł.Trudnością jest jemu wskoczenie do kuwety na siusiu.Jakiś niedowład czy co...dostał przecież zastrzyki podskórne :?: :cry:
Obrazek

No może się uda.

Ewa Speichler

 
Posty: 734
Od: Śro mar 04, 2009 18:29
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro paź 26, 2011 14:53 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Ewo trzymam kciuki :ok: Połóż Gacusia na termofor lub butelkę z ciepłą wodą. Z tego co opisujesz jest słabiutki.... :(

Czarnulka21

 
Posty: 958
Od: Pt wrz 04, 2009 12:12
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro paź 26, 2011 18:48 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

ja_lara pisze:Moi znajomi mieszkają przy Dubois 15. Dziś tam błąkał się jakiś czarny maluch bardzo wystraszony, ponoć bardzo płakał. Znajomi ponoć nakarmili wygłodzonego malucha (nie jest dzikusem). Maluch i lgnie do ludzi i się trochę boi, ponoć ogólnie bardzo płaczliwy (biedaczek słuzył pewnie za zabawkę, aż sie znudził...) zjadł a jak chcieli mu dać pić to uciekł ale jeszcze słychac było płacz małego.
Tam ponoć jest więcej kotów, bezdomniaków karmionych przez dobrych ludzi, ale ten maluszek widać, że miał swój dom a teraz nie wie co ze sobą począć.


Nakarmili i zostawili..? Ech.. Przecież takie małe biedne sobie samo nie poradzi, nawet nakarmione... W jakim jest wieku? To blok koło mnie, ale nigdzie się już maluch nie plącze, dziś widziałam tylko dorosłego czarnego kocura chyba wychodzącego. Pójdę się przejdę.. Jak znajdę to postaram się przemycić, ale czarno widzę dłuższy tymczas bo już jeden taki "maluszek" zasiedział się u mnie od czerwca :roll: a chętnych dosłownie zero

Bakteria

 
Posty: 205
Od: Sob mar 07, 2009 16:24

Post » Śro paź 26, 2011 19:46 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Małgosiu walcz zrobiłabym to samo :ok: będzie dobrze

Kassja dziś zaczepił mnie sasiad (któremu kiedys kota wykradłam :mrgreen: ) i pokazał koteczke którą znalazł jakieś dwa tygodnie temu pod sklepem. Łudząco przypomina mego Mruczka pyszczek i umaszczenie. Więc pewni ten kotek znaleziony przez tą dziwczyne co dzisiaj dzwoniła (mówiła że tygrysek), mój mruczek i ta koteczka to podrzucone były razem tylko sie rozproszyły.
Więc chyba moje stado jutro sie powiększy o kolejnego tygryska :ryk: jeden w tą czy w ta to juz nie robi różnicy. Najważniejsze, że wszyscy żyja w zgodzie

Kurcze muszę z moim Gacusiem pojechać do weta i przebadac jego miednicę jakoś dziwnie kuleje i jest przerażliwie chudy.

asika5

 
Posty: 1087
Od: Pon gru 15, 2008 21:52

Post » Śro paź 26, 2011 19:53 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

A co! Pochwalę się moją spółdzielnią :)
http://bialystok.gazeta.pl/bialystok/1, ... zetom.html
Bazylek 27.03.2012 [*] Ludzik 11.03.2015 [*] Julia 19.09.2021 [*] Bułka 9.10.2021 [*] Barszczyk 15.03.2022 [*] Na pewno do Was przyjdę, na pewno.
Obrazek

1969ak

 
Posty: 4338
Od: Nie kwi 22, 2007 12:33
Lokalizacja: Białystok

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: fruzelina, Nul i 679 gości