A tak w ogóle, u nas po staremu.
Emma dużo śpi, ale jest w bardzo dobrej formie, zwłaszcza jak na kota lat 13 i pół.
Młodziaki przechodzą same siebie w słodyczy, spaniu z nami i tuleniu się przez sen
Mela chyba jest zakłaczona, dajemy pastę i masełko, czekamy na efekt. Kilka razy pawiowała wodą, je mało, kupki miniaturowe. Obgryza wszystko zielone. Samopoczucie na szczęście doskonałe.
Emma i Mela NADAL mają coś z uszami. Straciwszy wiarę w medycynę tradycyjną wpuszczam im do uszu olejek tamanu. Sama na sobie wielokrotnie testowałam jego skuteczność. Niestety, przez olejek koty pachną maggi. (dla zainteresowanych -
http://www.biochemiaurody.com/sklep/oil-tamanol.html).
Mania jest zdrowa (i lekko tłuściutka

). Od dawna wiem, że Mania nie toleruje podniesionego głosu. To nie, że ona się boi. Przeciwnie - biega wokół krzyczącego i sama na niego KRZYCZY, swoim cienkim głosikiem, tym samym rozładowując atmosferę i rozkładając na łopatki krzykacza (w tym wypadku mnie, ochrzaniającą Młodego, ale to nie był pierwszy raz, kiedy tak zareagowała). Powinna dostać pokojową nagrodę Nobla
