Przygody Kitka&Alienika - kity jadą do stolicy :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 04, 2004 22:16

Brawo za"jedynaczka,sierotkę",za" panierowanie "i za"Dirty dancing"i "epigona" rzecz jasna. :lol: :ryk:
Kwiecistość owa rozśmieszyła nawet mojego TŻ,któremu nie było do śmiechu po tzw. ciężkim dniu.
Pozdrawiam.
Obrazek
Cinia i Tycia

Iśka

 
Posty: 3950
Od: Pt cze 25, 2004 20:55

Post » Śro paź 06, 2004 9:49

Witajcie po kilkudniowej przerwie.Musiałam się przenieść ze starego lokum do nowego domku.Paczkowałam i workowałam co się dało, stoi to wszystko w salonie, bo nie mam już siły na rozpakowanie.Ale za to kocierstwo ma zabawę, niuchają po wszytkich workach, łażą po pudełkach i gonią się między nimi,aż miło. Bardzo lubią asystować przy wszelkich robotach domowych.Przy obieraniu jarzyn również, ale jak dałam cebulę do powąchania ,to Gwiazdka odkoczyła równocześnie do góry i do tyłu - aż podziwiałam jej zdolności woltyżerskie. Uczą się gadziny coraz więcej , właściwie to próbują ile im wolno zbroić. Zrywają firanki-zazdrostki (co prawda na przylepcach, ale zrywają), wysypują żwirek zaraz po zamiataniu, siekają paprotki, palmę załatwiły, podłogę w kuchni brudzą notorycznie. Jak już wpadam w białą gorączką, krzyczę i odgrażam się, zwłaszcza po ostatnim wyskubaniu wszystkich piór z ulubionego kapelusza góralskiego, to potrafią przyjść do łóżka przytulić się, traktorzyć przymilnie i patrzeć w oczy z poddaństwem.No i wybaczam im wtedy wszystko, mrucząc, że psy by tak nie zrobiły. Mój PiW(pan i władca) czytaj TŻ bierze na ręce gadziny i z dumą obnosi po domu, jakie to piękne koty mamy.Pozdavki dla wszytkich.
Janka

Ojanka

 
Posty: 7
Od: Pt wrz 24, 2004 9:06
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 06, 2004 9:59

No i poszłam sobie wczoraj spać głodna :evil: A dokładniej - niedojedzona... :crying:

W kuchni się gubię :oops: - dziwne to co prawda, zważywszy na powierzchnię tego pomieszczenia, jednak spójrzmy w oczy faktom. TŻ jak zwykle wziął na swoje barki trudy przygotowania wieczerzy (wiadomo, Facet - stworzenie praktyczne, ma umrzeć z głodu, to z dwojga złego woli coś upitrasić :twisted: ).
Stania na warcie nie uniknęłam jednak - oba futra demonstrowały dla wychodzących spod TŻ rąk kanapek entuzjastyczny applause przemieszany z rodzajem nasilonego kręćka, tudzież całkiem niezrozumiałym pragnieniem postradania uszu i ogonów co rusz umiejscowionych między nożem a deską do krojenia mięsa :strach:.

Co tak stać i pilnować będę - pomyślałam chytrze ;) i napełniłam kocie miseczki. Kit wchłonął swoją porcję niczym pustynna ziemia pierwszy deszczyk, Alien układał swoje kawałeczki mięska metodycznie, jakby w obawie, że w przeciwnym razie będzie miał w żołądku nieestetyczny bałagan - ach ta różnica temperamentów! objawia się we wszystkim.
Kit nie zamierzał oczywiście przepuścić takiej okazji i chyłkiem przysunął się do alienikowej miseczki. A kysz! - syknęłam, a rudy wiedźmak posłusznie wysunął się z kuchni. Kanapki spokojnie wylegiwały się na talerzu, TŻ z niewiadomych przyczyn zmaterializował się przed komputerem, pozostawiając nieukończone dzieło, ja w złudnym poczuciu bezpieczeństwa także opuściłam posterunek. Kitek liże łapki, Alien pracowicie układa mozaikę w żołądku....

Wynalazek Grahama Bella pochłonął mnie całkowicie, jednak nie dane mi było w spokoju oddawać się rozkoszom konwersacji.
- Miałaś pilnować!!! - z czeluści kuchennych dał się słyszeć ryk, w którym pobrzmiewał głęboki zawód, wściekłość i ... no tak, niezmierzona czułość i duma 8O

Na stole stoi Grzeczny Alien i pracowicie zlizuje pasztecik z kanapki. A idzie mu to tak sprawnie, że połowa już jest łysa. Młody nie przejmuje się obecnością ludzi, jeno jednym okiem łypie, a jęzorem pracuje, pracuje, pracuje...

Tak pozbyłam się połowy swego wieczornego posiłku :roll:
Poczekaj ty podstępna mała żmijko, jeszcze sobie pogadamy....

Sigrid

 
Posty: 6643
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Śro paź 06, 2004 10:08

Widze, ze Kitek ma bardzo pilnego ucznia :lol:

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 06, 2004 10:12

Jeszcze jak :lol:
A jaki się sam niewinny zrobił :ryk: A jeszcze do niedawna sam na grandę chodził, wołowinę z przykrytego gara wyciągał :lol:
Awansował na ...Ojca Chrzestnego :D

Sigrid

 
Posty: 6643
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Śro paź 06, 2004 10:19

Sigrid pisze:Jeszcze jak :lol:
A jaki się sam niewinny zrobił :ryk: A jeszcze do niedawna sam na grandę chodził, wołowinę z przykrytego gara wyciągał :lol:
Awansował na ...Ojca Chrzestnego :D

Don Kitto :lol:

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 06, 2004 15:02

Sigrid pisze:A jeszcze do niedawna sam na grandę chodził, wołowinę z przykrytego gara wyciągał

A pamiętam, pamiętam. Zdolny chłopak :D

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57370
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Śro paź 06, 2004 15:06

:lol: :lol: :lol:
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro paź 06, 2004 16:13

Oberhexe pisze:
Sigrid pisze:Jeszcze jak :lol:
A jaki się sam niewinny zrobił :ryk: A jeszcze do niedawna sam na grandę chodził, wołowinę z przykrytego gara wyciągał :lol:
Awansował na ...Ojca Chrzestnego :D

Don Kitto :lol:


Dobre, dobre... Kupuję :ok: :lol:

Sigrid

 
Posty: 6643
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Czw paź 07, 2004 10:28

Aliczek jest skoczny inaczej :roll: .
Dla Kitka nie ma wysokości niemożliwej, tak naprawdę ogranicza go jedynie sufit. Matrixy są na porządku dziennym, Kit bierze solidny rozpęd i mocno przebierając łapkami wbiega po pionowej ścianie na szafę (jak wygląda tapeta w tym miejscu, nie muszę chyba tłumaczyć :roll: ). Już w wieku 4 miesięcy najczęściej spoglądał na nas z wysokości panelu oświetleniowego, 15 centymetrów pod "powałą".
Alien wskakując gdziekolwiek potrzebuje mocno wczepić się pazurkami przednich łapek, chwilkę podyndać i pomajtać, następnie wbić pazury tylnych łapek i "pospindrać" się z mozołem w górę. Pewnie dlatego tak dba o swoje szponiki i nigdy nie zapomina ostrzyć ich przynajmniej kilka razy dziennie. A i tak wiele przyjemności znajduje się poza jego zasięgiem :cry: .

Stoi sobie biedak na ziemi i głośno płacze z łebkiem zadartym w górę, gdzie Kit spogląda na niego z wyrazem szatańskiej satysfakcji. "A kuku! Chciałaby dusza do raju, jeno grzechy nie pozwalają ;)".

Albo choćby takie proste wyjście na balkon. Kitek zręcznie hyc hyc na parapet i wysuwa się przez uchylone okno. Ali lamentuje :crying: . Przecież wejście na parapet jest sztuką niemal akrobatyczną!! Czego tu wymagać od małego biednego kotka! To niebezpieczne i spaść można! :crying:
Ali z oburzeniem biega wzdłuż okna, obchodzi komodę (może po niej możnaby się wspiąć... eee, chyba nie, też wysoka). No dobra. Czas zacząć politykę wymuszeń, może dwunożni drzwi balkonowe otworzą... Miau, Miaaaaaaau, MIAAAAAAAUUUUU!!!!
No nie, co za gruboskurne dusze :evil: . Nie ruszą się z miejsca.
Ali zaczyna kombinować. Drepcze chwilkę niepewnie w miejscu, po czym bada możliwości wspięcia się po kaloryferze. W międzyczasie Kitek niecierpliwie wsuwa głowę przez okno. "No właźże melepeto jedna. Nad czym się zastanawiasz, co? Ofiaro zatracona!".
Łaciaty traci rezon. Znowu niepewnie drepcze. Tym razem postanawia wziąć dwunożnych na litość. U-U-U-A-A-A-E-E-Mriyju! 8O 8O 8O A cóż to za dźwięki??? Kitek przyzwyczaił nas do szerokiego repertuaru miauknięć, mruknięć, warknięć i szczeknięć, ale jak żyje odgłosów małpiego gaju u niego niesłyszano!!! 8O
Wreszcie malutek wznosi się na szczyt determinacji. Odbicie, skok, wytrzeszcz oczu, pazurki bezradnie drą parapet, eeeeech, jeszcze trochę, aaaach no nareszcie. Victory!!!
Brawa dla tego pana :wink:

Sigrid

 
Posty: 6643
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Czw paź 07, 2004 10:33

:smiech3: Moja kota "skacze" dokładnie tak samo.

eela

 
Posty: 1535
Od: Wto lip 13, 2004 10:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 07, 2004 10:37

:lol: brawa dla Alienika!
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw paź 07, 2004 10:42

eela pisze::smiech3: Moja kota "skacze" dokładnie tak samo.


A spada na... eeeee, doopę zamiast przysłowiowe 4 łapy? :roll:
Ofiara z tego Aliena. Ale ile to ma wdzięku, ten tylko się dowie, komu zamruczał ;)

Sigrid

 
Posty: 6643
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Czw paź 07, 2004 11:15

Sigrid pisze:
eela pisze::smiech3: Moja kota "skacze" dokładnie tak samo.


A spada na... eeeee, doopę zamiast przysłowiowe 4 łapy? :roll:
Ofiara z tego Aliena. Ale ile to ma wdzięku, ten tylko się dowie, komu zamruczał ;)


Spada na losowo wybraną część kociego ciała :) Jesli są to akurat łapy to i tak nie ma jeszcze gwarancji, że doopa jako element o największej masie a więc i o najwiękej energii kinetycznej nie spowoduje przewrócenia kota zaraz po lądowaniu.

eela

 
Posty: 1535
Od: Wto lip 13, 2004 10:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt paź 08, 2004 16:53

Sigrid pisze:Ale ile to ma wdzięku, ten tylko się dowie, komu zamruczał ;)

Faworyzujesz małego :evil: Biedny Kituś, nim się już aż tak nie zachwycasz :wink:

Masz powiedzieć rudemu, że ciocia benji kocha go nad życie. Tylko jego Obrazek Obrazek

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57370
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: jozefina1970 i 32 gości