» Pt lis 04, 2011 11:04
Re: FIV-ki, pariasi kociego świata.
Barba50 - przychylam się do zdania Pixie.
Po pierwsze. Przy podawaniu narkozy, wbrew pozorom ważniejsze są parametry wątroby. To w niej są w większości metabolizowane leki podawane przy znieczuleniu a nie w nerkach. Owszem, parametry nerkowe są ważne, gdyż mogą pokazać w jakim tempie dzięki ich wydolności organizm pozbędzie się produktów przemiany tych leków. [Generalnie, dobrze jest po zabiegu podłączać wlewy, niezależnie od tego, czy wątroba i nerki dobrze funkcjonują - po prostu wtedy następuje szybsze `wypłukanie narkozy` i okres wybudzania znacznie się skraca a organizm ma zapas płynów na czas tuż po zabiegu, kiedy to koty zwykle nie chcą ani jeść ani pić.]
Po drugie. Zaniedbana paszcza u kotów-nosicieli to podstawowe źródło problemów - nie tylko ryzyko rozwoju z infekcji miejscowej infekcji uogólnionej [w tym nerek] ale też źródło problemów z jedzeniem.
Po trzecie. W sumie, niepokojący i wcale nie tak typowy, jest spadek ogólnej liczby leukocytów u Twojego kota. U moich FIV-ków [ciągle na immunostymulatorach] w trakcie infekcji [ale nie tylko] obserwuję znaczny wzrost poziomu leukocytów. FIV jest chorobą szczególnego rodzaju leukocytów - limfocytówT. Inne formy leukocytów powinny być w miarę długo produkowane normalnie. Problem FIV-ków polega na tym, że choć ukł. odpornościowy reaguje na infekcję prawidłowo, to na skutek działania wirusa FIV nie produkuje limfocytówT, które odpowiadają za zainicjowanie reakcji obronnej i produkcję określonych form leukocytów do walki z konkretnym zagrożeniem. Do pewnego momentu takie niewyspecjalizowane leukocyty są w stanie zwalczać infekcje przy wsparciu dobranego [często agresywnego] leczenia, na pewnym etapie to przestaje wystarczać.
W związku z powyższym radziłabym rozważyć:
Po pierwsze - zastosowanie TFX - drogi ale skuteczny - stymuluje produkcję właśnie limfocytów, w tym limfocytówT; betaglukan, Lydium, Neupogen stymulują albo produkcję [ogólnie] leukocytów albo wzmagają właściwości żerne leukocytów. Jeśli nie TFX to jakikolwiek immunostymulator powinien wspomóc organizm w produkcji ogólnej liczby leukocytów. [Odradzam w przypadku FIV-ka, a zwłaszcza FIV-ka z niską liczbą luekocytów, immunostymulatory działające w oparciu o mechanizm szczepionki, czyli Zylexis i Inmodulen.]
Po drugie - po intensywnej immunoterapii rozważenie czyszczenia paszczy. Najlepiej... do zera, bo z FIV-kiem walczymy o utrzymanie pewnego poziomu z nadzieją na niewielkie podniesienie go, więc ja przynajmniej zawsze zakładam, że raczej nie bede miała już szansy na to, by było o wiele lepiej, by powtórzyć zabieg, gdyby zaszła konieczność. Gdy taka konieczność się pojawia, zwykle jest gorzej a decyzja jest jeszcze bardziej ryzykowna.
Na zakończenie jeszcze.
Pozostałe koty bym przetestowała. Właśnie z tego względu, o którym pisze agatka13 - kiedy zaczną [odpukać] chorować, będziesz wiedziała, że `herbatka z miodem` nie wystarczy, że trzeba konkretnych leków.
Na pocieszenie.
Masz małe stado. Gucio jest u Ciebie już jakiś czas. To trochę inna sytuacja niż w moim stadzie i z moimi FIV-kami, które zwykle przyjeżdżają do mnie już z objawami jakiejś choroby i stresują się samą zmianą miejsca.
Kciuki trzymam.
Ostatnio edytowano Wto gru 27, 2011 11:10 przez
Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882
'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'