Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
fairey pisze:Mój dziadek ma gronkowca w ranie opurazowej. leczą to już blisko 10 lat i cholera ciągle wraca! wiem - mało to pocieszające.
Zgodnie z opowiadaniem Neigh o psie zamykanym w karcerze przez kota oświadczam, iż ja też mam psa zamykanego w karcerze, którym została łazienkawczoraj Bulisław ze 3 godziny spał grzecznie na dywaniku łazienkowym bo Czesław rozwalił się na wejściu... dyscyplina musi być.
Neigh pisze:Teodorowi i Bono chyba założę osobne wątki - mam już nawet tytuły:) Przemyślę.
Tiaa Kotkinsie kota zaraziłam:). Wepchnęłam mu tego gronkowca do nosa i nawet udało mi się liczne kolonie w tempie nad wyraz szybkim wyhodować.
Gronkowca dziecięciem będą miałam w gardziole - i nie pamiętam, jak moja Matka się tego pozbyli. Na razie się nie dowiem, bo się z wyżej wspomnianą gniewam po raz 6 w tym tygodniu. Ponoć normalne:-). Dzizas.......matki to jest potworne utrapienie....
kotkins pisze:A podałyście na końcu wątku namiary do TUTAJ??
Ezzme,żeby się nikt nie zgubił (nie chce mi się sprawdzać TAM)
ezzme pisze:kotkins pisze:A podałyście na końcu wątku namiary do TUTAJ??
Ezzme,żeby się nikt nie zgubił (nie chce mi się sprawdzać TAM)
podałama jak tu trafiłaś?
stwierdziłam, że jeszcze śniadanie muszę zjeść. rano próbowałam jabłka, ale na pusty żołądek skończyło się prawie pierwszym bliższym i na serio spotkaniem z ciążowymi mdłościami.
a moja mama jest genialnaha! mówi, że jak się zacznie zachowywać jak jej mama to mam zastrzelić
Neigh pisze:fairey pisze:Mój dziadek ma gronkowca w ranie opurazowej. leczą to już blisko 10 lat i cholera ciągle wraca! wiem - mało to pocieszające.
Zgodnie z opowiadaniem Neigh o psie zamykanym w karcerze przez kota oświadczam, iż ja też mam psa zamykanego w karcerze, którym została łazienkawczoraj Bulisław ze 3 godziny spał grzecznie na dywaniku łazienkowym bo Czesław rozwalił się na wejściu... dyscyplina musi być.
Ale co byś nie mówiła Bulisiowi to nie zaszkodzi. Zobacz ileż to można zyskać biorąc kota. Kot się bierze za wychowanie psa..........jest szansa, że przy kolejnej wizycie nikt mnie nie będzie usiłował obalić na ziemię........tylko kulturalnie dzień dobry, dzień dobry.....
Ty a Kama to w końcu wzieła te kociaki do mamkowania? Bo usiłuję się NIE dowiadywać;-)
Neigh pisze:W życiu nie zapomnę, kiedy położna położyła mi na brzuchu mojego pierworodnego.......i on coś tam kwilił, a ja usiłowałam go niezdarnie pocieszać, przytulac. Ta tak postała, pokiwała głową i powiedziała "nooo a teraz to już dożywocie......."
TAKA PRAWDA.
ezzme pisze:mama jest w sumie najbliższą mi osobą. nie miałam np. typowego nastoletniego buntu, bo to byłam ja i ona przeciwko światuteraz już ze światem nie walczę.
z leżenia na brzuchu korzystam, dobrze, że przy TŻcie nauczyłam się spać na boku bo to byłoby chyba o jedną rewolucję za dużoale po miesiącu to ja już nie mogem.
za lodówkę się nie biorę! chociaż też by się przydałoczekam aż mama skończy swój wielki remont i będzie sobie kupowała nową to jej chcę wziąć tu-do wynajętego mieszkania nie chcę kupować nowej.
Neigh pisze:W życiu nie zapomnę, kiedy położna położyła mi na brzuchu mojego pierworodnego.......i on coś tam kwilił, a ja usiłowałam go niezdarnie pocieszać, przytulac. Ta tak postała, pokiwała głową i powiedziała "nooo a teraz to już dożywocie......."
TAKA PRAWDA.
właśnie to mnie czasem przeraża
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 559 gości