Czarny Kocie...(*)....Ruda Łapa i...Kochane rude w domu...

Notka dołączyła do grona zagrzybionych... :roll:

chciałam ją posmarować, żeby jednak tez zadziałac od zewnątrz ale nie dałam rady jej złapać.
Torpedy wysmarowane fungidermem. Jedynie oszczędziłam czółko i oczko Pico - i tak smarowanie jej długo trwało i malutka pomiaukiwala cichutko. Poza tym ten preparat jest na alkoholu i naprawdę może szczypać w oczka.

Dobry wieczór,
Kuba czuje się trochę lepiej, ale nadal chowa się przede mną, je tylko w nocy i najchętniej przesiaduje w kryjówkach. Nie śpi w norce, którą mu kupiłam, chyba żę wtedy, gdy nie widzę. Nie chce w ogóle jeść mokrej karmy, je tylko suchą albo wołowinę lub wątróbkę. Ostatnio zaczął się trochę interesować mną i patrzeć, co robię, ale nie jest to jeszcze zwykła kocia ciekawość :-)

. Nadal liczę, że to się jeszcze zmieni.

co o tym sądzicie? ja dzisiaj jakoś widzę na czarnawo świat... :roll:

Spoko, jeszcze trochę i się otworzy :ok:

Torpedy niedzielnie

Pico

Moko

Soria

Everest - zgodnie z imieniem-na najwyższej półce drapaka
Obrazek

Pomyślałam sobie dzisiaj, że chyba mogę być juz pewna, zę Kubuś nie wroci z adopcji... w końcu pani po siedzeniu jego na oknie i niejedzeniu sama mowiła, ze kolejna zmiana miejsca (nawet jesli to byłby powrót do mnie) to dla niego na nowo mega stres, więc teraz po 3 tygodniach pobytu u niej, gdy zaczyna na nią spozierać i czuje się troszkę lepiej, to tym bardziej nie będzie miała tego pomysłu. Dziś dostałkam maila ż zapewnieniem, że będzie próbowała go rozkręcać.

A torpedy to takie miziaki jakich ja chyba wcześniej nigdy nie miałam. Po wypuszczeniu z kuchni przez kilka dobrych minut gramolą mi się całą czwórka na kolana, bo każdy musi byc głaskany natychmiast i jako pierwszy.
Niech grzyb idzie precz a z nim one do własnych domów na zawsze :ok:

Pomyśl o kroplach Bacha dla niego. Ja zamówiłam dla Sibelki i (co się będę oszukiwać :roll:

) nowej rezydentki Frani

Pico jakoś zawadiacko wygląda z tą łysą plamką

powiedziałabym nawet że bardzo jej z tą plamką do twarzy :mrgreen:

a Kubuś,skoro już pani go w ogóle zainteresowała to powoli próbuje jej zaufać.
jasno wynika że to jest poczatek-dobry początek jego zainteresowania.
dajcie temu kotu czas! nie wolno mu zafundować kolejnego stresu i nigdzie zabierać!!
je?-je. więc spoko-będzie żył. i niech się chłopak oswaja tak jak sam uważa!
jak za 3 miesiace nic się nie zmieni to wtedy będzie można się martwić.

smarti pisze:powiedziałabym nawet że bardzo jej z tą plamką do twarzy

Życzliwa

Pico ma takież same plamki na uchu i za uchem i jeszcze większą na łapce tylniej. I na pewno nie jest je do śmiechu - przy smarowaniu pomiaukuje, przy tabletkach ma takie smutne oczyska i probuje się bronić.
Mam nadzieję, ze u całego towarzystwa jednak grzyb przegrał z zastosowanymi środkami.
Pani ciągle czeka na Pico i nawet zrobiłam tak, zę na kontrolną wizytę Pico u dermatologa pani pójdzie razem ze mną, aby mogła bezpośrednio z lekarzem rozwiać wszelkie swoje wątpliwości.
I jestem prawie umowiona na wizytę pa dla Sorii lub Moko - pani powiedziała, ze spokojnie poczeka aż koteńki zupełnie wyzdrowieją. Ponieważ szukała kotki rudej lub czarnej to w żartach zaproponowałam jej Sorię szylkrecie, jako 2 w 1

smarti pisze:a Kubuś,skoro już pani go w ogóle zainteresowała to powoli próbuje jej zaufać.
jasno wynika że to jest poczatek-dobry początek jego zainteresowania.
dajcie temu kotu czas! nie wolno mu zafundować kolejnego stresu i nigdzie zabierać!!
je?-je. więc spoko-będzie żył. i niech się chłopak oswaja tak jak sam uważa!
jak za 3 miesiace nic się nie zmieni to wtedy będzie można się martwić.

Alez ja nie mam zamiaru go zabierać!!! zawsze jednak po adopcji daję takie 2-3 tygodnie krytyczne, i jak one przeminą bez chęci zwrotu kota to juz uznaje adopcję za pozytywnie zakończoną. Tu było trudniej, stąd swoimi refleksjami się podzieliłam z Wami, aby uzyskac wasze opinie.

Dobrze będzie :ok:

Taka jest moja opinia

Witajcie Marzenio i futerka

jak polowanie na grzyba?

Walka z grzybem trwa. U torped mam nadzieję, ze grzyb w odwrocie i z niecierpliwością czekam na koniec kuracji i odrośnięcie futra, aby mogły iśc do swoich domów. Pojawiły się jakies kolejne problemy u Pico, ale oby to był pryszcz.
Z trudem ogarniam sytuację wśród rezydentek.

współczuje i Tobie i kotkom bo pewnie cierpią biedne bo je swędzi i w ogóle

Chyba moge powiedzieć, ze przepędziłam - przynajmniej na jakis czas - swoj osobisty kryzys.
Cały weekend oddawałam się felinoterapii ku bezgranicznemu szczęściu torped i wielkiej frustracji rezydentek.
Niewątpliwie torpedy się strasznie rozbirsumaniły - często się zastanawiam czy więcej mają z kota, czy z psa, bo chodzą za mną wiernie i przy nodze cały czas.
A jak siedzę przy kompie to one też...a jakże i właściwie nie wiadomo do końca (a moze właśnie dobrze wiadomo) kto tu rządzi i kto jest wazniejszy i o co w tym wszystkim w ogole chodzi...

Obrazek

jakie czarnuszki

jak ty to odróżniasz, bo ja bym chyba po grzybie patrzala :oops:

Czarny Kocie...(*)....Ruda Łapa i...Kochane rude w domu...

Kto przegląda forum