Permanentny PMS 4 (bez S). Życie kula się spokojnie.

[VVu]

Obronił, czy był gol?

[Uschi]

Obronił, czy był gol?

obroniłA

toż to Mruvinka jest!

wiem, można nie poznać, po gabarytach obecnych

ale ona bardzo długo była zwinnym, skocznym szczuplakiem

Tajdzi, dzięki! (to zdjęcie jeszcze z DT, czyli łazienki tajdzi )

[tanita]

Polcia!!!!
To Mruf u Ciebie??

[VVu]

Obronił, czy był gol?

obroniłA

toż to Mruvinka jest!

wiem, można nie poznać, po gabarytach obecnych

ale ona bardzo długo była zwinnym, skocznym szczuplakiem

Tajdzi, dzięki! (to zdjęcie jeszcze z DT, czyli łazienki tajdzi )

No, tak, kotka to obroniła, ale gdyby był gol, to po prostu kot by wpuścił.

[tajdzi]

Wczoraj miałam zadanie domowe od Kasi z lecznicy i przeglądałam archiwum. Tak mi się spodobało, że może dziś jeszcze siądę i coś wstawię
Wysłałam też Wam coś mailem, ale nie wiem czy dojdzie, bo duże.
Pamiętacie leśnego ludka?

[seidhee]

toż to Mruvinka jest!

wiem, można nie poznać, po gabarytach obecnych

Ja miałam poważny zgryz - czy to Mru, czy nie Gabarytowo faktycznie nie zgadza się

[tajdzi]

Mam jedno zdjecie, gdzie Mruviś, pomimo mniejszych gabarytów ma minkę mocno Mruvisiową

[zuza]

A kto to?

[tajdzi]

Kto to Mruviś? Mrufka, taka jedna okrągła kocica, mieszkająca u Uschi i Tanity

[zuza]

Ne doczytalam reszty rozmowy stad glupie pytanie

[tajdzi]

Uschi na szczęście też nie doczytała, bo bym zaraz miała wykład o okrągłych kotach

[tanita]

Znalazłyśmy dziś brytkopodobnego szczyla na klatce. To znaczy ja go usłyszałam a potem Uschi go znalazła dwa piętra wyżej. Siedzi w łazience, gdzie trafił po ugryzieniu U. w palec i koncertowym obsyczeniu naszej trójki.

[Uschi]

i dostał robocze imię Atrakcja

bo nawet nie patrzyłam pod ogon, za bardzo się spieszyłam

kochany maluch, tylko darty niemiłosiernie. alarm samochodowy to przy nim pryszcz

[tajdzi]

ale na klatce schodowej? Ktoś wpuścił z dworu, czy wyrzucił z domu? :/
Nieźle

[Uschi]

myślę, że małe komuś zwiało, bo siedziało na 9 piętrze

podejrzewam, że ciekawskie jest - ja go ledwie w łazience zdołałam utrzymać w porannym bieganiu przed-wyjściowym, co chwila mi chciało uciekać i tylko obecność przemiłej Mruvinki po drugiej stronie drzwi nieco je hamowała

mamy cichą nadzieję, że właścicielem nie okaże się osoba w typie pierwszej pseudowłaścicielki Wilusia (kto pamięta ten wie )