co do Wiki
Poker71 pisze:do końca roku mam nadzieję że uda się obu kotom zrobić test pcr czy jak on się tam nazywa
ale interferon chyba działa, w sumie może za bardzo..
Wikusia zdrowa, nie kicha, dziąsła w porządku, comiesięczne macanie przynosi diagnozę: kot zdrowy, odchudzić (taaaaa)
ale wyszło że ma... alergię na pchły
coś za bardzo mnie te koty naśladują, mnie jak pchla ugryzie to się paprze przez dwa miesiące
Wikusia ostatnio myła się jakby częście, nie drapała ale myła, z mlaskaniem takim że w nocy to udusić
wymacałam jej na grzbiecie skórę jakby przesuszoną trochę, ale bez łysinek
przejrzałam dokładnie- małe czerwone ślady
oszty, grzybek? skąd?
nie, nie grzybek. uczulenie na pchły :/ widać jak na oknie siedzą to jakaś się paskuda czasem zaplącze, na parterze to nawet bez siatki w oknie pchła jest nieunikniona
dostała antypchlarza, dostała zastrzyk na tą alergię,dziś i w pn jeszcze po jednym
w sumie jak alergia znaczy nadaktywny system immunologiczny
zaczynam być ciekawa co pcr powie, przyznam że dotąd traktowałam trochę jak pobożne zyczenie, ale teraz to już nie jestem pewna, bo alergia oznacza że Wiki ma MOCNY system odpornościowy...
przy okazji załatwiła mi na amen cały jeden dzień pracy. kiedy ja to odrobię, nie wiem.
Ale przy odpchlaniu chodziła i mędziła CAŁE 8H
myślałam że oszaleję, zero przerwy. głaskanie pomagało na całe 2 minuty. a ja robota rozgrzebana siedzę i nic zrobić nie mogę, bo nie mogę się skoncentrować nawet na zalaniu kubka z kawą...
nie płakała- chodziła i mędziła. nie drapała się, nie pokładała. mędziła. bez przerwy, nonstop.
oprócz uczulenia na pchły mam silną alergię na mędzenie
pod wieczór czułam się jakby mnie ktoś pobił :/
oczywiście jak wrócił TŻ, to Wiki natychmiast przestała mędzić, zaciągnęła go na kanapę

, umościła na nim i najspokojniej sobie zasnęła
to już 100% bezczelności

terrorystkę mam w domu

natomiast Gryzeldę chyba jednak przerobię na konfekcję damską
ja nie wiem co ona ma między uszami ale mózg toto nie jest
regularnie co 3 miesiące wkręca sobie jakieś miejsce w domu
wkręcanie polega na tym, że w tym akurat miejscu przez dwa lub trzy tygodnie nie może stać/przebywac nic, co kot uznaje za nieodpowiednie
przy czym procedura uznania za nieodpowiednie odbywa się conocnie, w okolicach 3-4
nie, procedura nie dotyczy wszystkich niepożądanych elementów naraz. P O J E D Y N C Z O. tak co kwadrans jeden element niepasujący do kociej wizji. z jak największym hałasem, koniecznie.
było już zrzucanie wszystkiego
- z lodówki (metr sześćdziesiąt, fajnie się niesie nawet głupi długopis)
- z blatu kuchennego (tak, da się żyć bez szklanek)
- ze stołu (zastanawiałam się nad przerzuceniem na wyposażenie kuchni jednorazowego użytku, niestety nie znalazłam papierowych sztućców, a plastikowe hałasują tak samo jak zwykłe)
- z parapetu (fajnie się zbiera pakiet książek i zeszytów zza kanapy)
- z pólki łazienkowej (tak, umywalkę trzeba było zmienić oraz dokupić sporo nowych kosmetyków)
teraz jest etap na biurko komputerowe
dodajmy, to biurko, które jest w sypialni
dodajmy, to biurko, przy którym JA pracuję w związku z czym pochowanie wszystkiego absolutnie nie wchodzi w grę bo się nie połapię
śni mi się ostatnio piękny śnieznobiały puchaty kołnierzyk przy kurtce zimowej
ciekawe co to może oznaczac taki sen?