Mam dzisiaj smutne wieści.
Wczorajsze badania potwierdziły nasze najgorsze przeczucia co do problemów Monte.
Jak się okazało, kociaczek cierpi na kardiomiopatię przerostową. Jego serduszko jest dużo większe, ale nie radzi sobie z pełnieniem swojej funkcji, w związku z czym bije dużo szybciej niż powinno.
U maluszka pojawia się także woda w płucach.
Rokowania są złe. Wolontariusze, u których mieszka Monte, zajmują się malutkiem wspaniale, ale wygląda na to, że poza leczeniem objawowym i ograniczeniem do minimum stresu nie da się dla niego nic więcej zrobić. Nasza pani weterynarz szacuje długość jego życia na jeszcze 2-3 miesiące. Póki widać, że czuje się dobrze, że mruczy i bawi się, będzie miał zapewnioną czułą opiekę, ale nie mamy wątpliwości, że jeśli zacznie cierpieć, będziemy musieli zdecydować się na eutanazję.
Biedny maluszek...
Ogromnie współczuję Mateuszowi i Agnieszce, którzy pierwszy raz są Domem Tymczasowym, i to naprawdę wzorcowym... A którzy zmagają się z takim wyzwaniem, jakim jest opieka nad kotem, dla którego tak niewiela da się już zrobić, poza po prostu dbaniem o to, żeby jak najdłużej dobrze się czuł, bez nadziei na poprawę.
