Patmol pisze:gdzie jest wątek Pana Kota?

Wątku Pana Kota nie ma.Na prośbę znajomej kociary

rozesłałam maila. Napisałam do niej by fb zrobiła.
Żuczek po wizycie wczorajszej wrócił umęczony i zniechęcony. Niestety schudł nam przez te zawirowania zdrowotne.USG nic nie wykazało. Pupina jakby też wg weta lepsza. Wczoraj temperatura oscylowała coś w okolicach ok 37 z kawałkiem.Wylądował na podusi elektrycznej.Troszkę gerberka podjadł.Oczki ma zmęczone. Byłam sama w domu i sama zastrzyku robiłam jemu i Kasztankowi. Wiem,że inni robią .Ja też kujnęłam.Ale padłam z nerów.
Kasztanek dziś ostatni dzień antybiotyku.Nadżerki wygoiły się. Robi sie cudny brzydal. Szaleje,śpi wywalony i cieszy się z wolności.Sierść ma wiele do życzenia.Ale powolutku i z tym sobie poradzimy.
Ranek przywitał nas płaczem, awantuami, darciem pierza...Felek szalał.
Oczek pcha sie na pokoje.Na ludzia.Na łóżko.Mruczy ,terkocze, grucha.Jest biały prawie.Łatki sa brązowawo-szare.
Raficzek to sprężyna ,która wejdzie wszędzie. Dosłownie jakby tych Raficzkó stado latało po mieszkaniu.Co kąt, co zabawka czy latający owad to Rafik wszędzie jest. Morduje myszki, towarzyszy,nas, nasze talerze...Jedynie Felek jest "gorszy" od niego. Nie można myć podłogi, czesać się, wkładać prania by nie mieć w Raficzku pomocnika. Trzeba bardzo uważać by kota nie uszkodzić,zdeptać.Ma apetyt. Lubi sie wtulać i wtedy pięknie mruczy. Futerko robi sie coraz ładniejsze.Zaczyna błyszceć. Zarastają powoli wżery po chorobie.Tak mu ciekło z noska i oczek,że aż mu rany sie porobiły.