Dzięki, Katebush, za przypomnienie, właśnie się zastanawiałam, jaki to był ten preparat na odporność... O biostyminie myślałam...
Malutki Wojtuś i Antoś są na antybiotyku, niestety.

Na Wojtusia w ogóle betaglukan nie podziałał, więc jutro kupię biostyminę maleństwu.
Bardzo się martwię o Antosia, okropne myśli mnie dręczą, tak bym chciała, żeby nie chorował...
Wczoraj niektóre koty dały straszny popis upierdliwości. Robią tak tylko czasem i mają upatrzone osoby. Przyjechał kolega. Kociolubny. Utworzyła się kolejka i zaczęło się przytulanie do brzucha, dramatyczne miny, barankowanie ręki, całusy i inne takie. A do tego jeszcze upierdliwa Zocha.

No ale jakoś kolega zdzierżył. Natomiast Milusia usiadła na środku stołu i z uwagą słuchała, co nasz kolega mówi. Następnie zaczęła popisy, pokazując jaka jest sprytna, jak się potrafi wspinać. Naprawdę robi wrażenie, i aż trudno uwierzyć, że jest niewidoma.
I jeszcze słowo o Zośce. Zocha to maniak motoryzacji. Tomek stwierdził, że ona nie chce dojechać do konkretnego celu, tylko po prostu chce jeździć. W tygodniu rozumie, że jedziemy do pracy i nie może z nami, ale w weekend... Bez niej nie można się ruszyć. Dziś jechaliśmy do Cieszyna do mojej babci, która jest w szpitalu, i Zocha urządziła taki koncert jęczenia i pisku, że trzeba było ją zabrać. Grzecznie siedziała w aucie pod szpitalem, szczęśliwa, że taką przejażdżkę wymusiła.