Zwrot z adopcji po roku... co robić?

Śliczna malutka :1luvu:

na pewno znajdzie dom, zobaczysz

ja też mam Łatkę, znalezioną tu na forum

pozdrawiam
Kaja

według mnie dobrze, że jest wątek jeden o wszystkich kotkach

hmm... to moze rzeczywiscie zostawie... Mialam z 2 godz telefon o malutka i zaraz ma Pan dzwonic czy dzisiaj przyjedzie po Latke. Trzymajcie kciuki!!!

trzymam kciuki :ok:

sprawźdź tylko dobrze domek bo oszołomów niestety mnóstwo: "poprezdni kotek wypadł z balkonu albo z okna, ale przecież nie będę zabezpieczać okna czy balkonu, to wina kota " itp, itd...

Znowu nie przyjadą

mają pisać smsa do środy... zobaczymy co z tego wyjdzie, szczerze powiedziawszy jestem sceptycznie nastawiona do tego wszystkiego

Oczywiście, że ich sprawdzę, tylko najpierw w ogóle muszą się zjawić

Spokojnie. nie denerwuj się. Lepiej chwile zaczekać i wydać kotka do dobrego domku, niż wydać kotka szybko do oszołomów i albo mieć zwrot, albo się martwić o niego cały czas.
Niestety z adopcjami różnie bywa - czasami szybko znajduje się domek, a czasami koteczki czekają trochę dłużej. Ważne, że ją uratowałaś

Ją tak, u mnie ma dobrze, ale ten mój "pośpiech" wynika z tego, że kolejna trójka czeka na DT. Wszystkie domkinsą teraz pełne, więc jak nie u mnie to u nikogo. Moja babcia co prawda je tam karmi, ale co z tego jak mamy już przymrozki i marzną biedaki w komórce

michalinadzordz pisze:Ją tak, u mnie ma dobrze, ale ten mój "pośpiech" wynika z tego, że kolejna trójka czeka na DT. Wszystkie domkinsą teraz pełne, więc jak nie u mnie to u nikogo. Moja babcia co prawda je tam karmi, ale co z tego jak mamy już przymrozki i marzną biedaki w komórce

teraz już nie ma aż tak dużo maluszków jak latem, zobaczysz że domek się znajdzie :ok:

A są jakieś telefony? Czy cisza?

Właśnie cisza :/ ale dzwoniła jeszcze raz dzisiaj dziewczyna tego Pana, z którym wczoraj rozmawiałam i mają po 18 przyjechać. Już myślałam, że nie oddzwonią. Zobaczymy.

Hurra!!! Łatka już pojechała do domu. Teraz nazywa się Ela

Wzięła ją młoda para, nie mają jeszcze nawet 30 lat. Dziewczyna od razu się w niej zakochała. Przytulała ją, brała na ręce, a chłopak zwariował na punkcie łatki, którą ma na karku

wycałował ją po łebku. Podobno już teraz czuje się u nich dobrze, nie bała się w ogóle i od razu ruszyła do zabawy. W czwartek idę jeszcze z nimi do weterynarza na drugie odrobaczenie i po odbiór książeczki zdrowia. Ich drzwi są dla nas otwarte, także na pewno odwiedzę małą w jej nowym domku. W niedzielę przywożę następnego kociaka. Mama Łatki - Mitunia jest umówiona na sterylizację na środę, na godz. 16. W piątek będzie do odebrania w lecznicy.

A tak na marginesie malutką znaleźli na allegro, pomimo, że nie było wyróżnione ogłoszenie.

No widzisz! Mówiłam, że nigdy nie zna się dnia ani godziny

Bardzo się cieszę!

Mitusia - matka maluchów jest już w lecznicy. O 16 zaczyna się operacja. Zostanie wysterylizowana głównie na koszt urzędu miasta, my musimy dopłacić tylko 35 zł. Trzymajcie kciuki, żeby wszystko dobrze poszło. Ona jeszcze nigdy nie była u weterynarza - to kot wolnożyjący, wobec tego mam nadzieję, że nie znajdą u niej żadnego choróbska.
Moja babcia zawoziła ją do lecznicy, podobno straszliwie płakała

Mam nadzieję, że nie będzie później uciekać "za to, co jej zrobiliśmy". Postaram się poinstruować babcię jak zrobić jej jakieś zdjęcie, to może uda mi się coś wrzucić.

Trzymamy kciuki :ok:

Zwrot z adopcji po roku... co robić?

Kto przegląda forum