Nie mam oczu, ale mam DOM :) Happy end. PANDUŚ :*

Super, że Miau to nie tylko nieszczęścia, ale też radości

A gdyby ktoś miał wątpliwości, że Panduś sobie dobrze radzi...

głaski dla Pandusia...i pozdrowienia Dużych :1luvu:

I to jest ten mały biedak z pierwszego postu????

Zobaczcie kogo dziś spotkałam w lecznicy

Pandul to kawał kota, waży dobrze ponad 2 kg, jest czyściutki i pachnący. Był po szczepieniu i w nienajlepszym nastroju, dał mi się ponosić na rękach, pomiziać, ale raczej jakoś niespecjalnie mój zapach pamiętał :placz:

PANDUŚ ! Jaki kawał kota ! :roll:

Kinya, nie ma co płakać... Skoro zapomniał dawne zapachy, to znaczy że mu dobrze w nowym domku.
Ciepło się robi na sercu, kiedy się czyta takie zakończenia kociej biedy i kiedy się ogląda takie słodkie zdjęcia :1luvu:

cuda czasem się zdarzają :1luvu:

tak trzymaj Pandusiu :ok:

mavi pisze:PANDUŚ ! Jaki kawał kota !
Kinya, nie ma co płakać... Skoro zapomniał dawne zapachy, to znaczy że mu dobrze w nowym domku.
:

To samo miałam napisać. Nic tylko się cieszyć :mrgreen:

Ale żeby nie było za dobrze (dwa dni chodziłam jak ujarana, bo w niedzielę zawiozłam do cudownego ds w Tomaszowie Maz. sunię, która w hoteliku spędziła pół roku) to dziś trafiły do mnie takie dwie sierotki. Ich mamę rano przejechał samochód :cry:

Nie mam dla nich dt, a u mnie z wielu powodów - i nie chodzi tylko o mojego tż, który zrobił mi szlaban na kolejne koty, a który teraz ogląda sobie mecz absolutnie nieświadomy, że dokładnie piętro niżej siedzą te dwa futrzaki :twisted:

- nie mogą zostać. Mają kk. Dwa chłopaki ok. 5 tygodni, Tolek i Bursztynek.
HELP! Przecież do schroniska nie odwiozę

o kruca bomba :mrgreen:

Jakie cudaski. A może mąż się nie dowie :roll:

jak pobędą jeszcze tydzień ????? A duży ten dom macie? Bo u mnie na 42 metrach mąż od razu zobaczył że kociak przybył. I że z dwóch trzy wyszły :mrgreen: